poniedziałek, 28 grudnia 2020

Wyprawa na Hel

 Cześć kochani Jak tam poświąteczne nastroje? Jak tam spędzony czas - tak jak chciałaś?

Ja po pracy postanowiłam wybrać się na wypoczynek, czasem potrzebuję odskoczni. Pragnę odpocząć od codzienności a przede wszystkim niepewności - nie długo będzie miesiąc do zakończenia mojej umowy anie wiem czy zostaję czy nie... Z jednej strony słyszę że nie jestem pracownikiem, słyszę że jesem stażystką, że nie jestem pracownikiem jeszcze.... a z drugiej strony dostałam zaproszenie na wigilię pracowniczą. Przyznam że nie przepadam za świętami, ale nie spodobało mi się to że wigilia była... składkowa - to znaczy każdy miał coś przynieść. Nie fajnie być gościem a jak trzeba przynieść to każdy ma coś postawić. Przyniosłam sernik i cukierki z Vobro; reklama dla firmy przynajmniej:)

Ilekroć pytam co z moją umową, co po stażu to nic nie wiadomo, czeski film. Tak trochę na dwoje babka wróżyła bo z jednej strony kupują dla mnie coś a z drugiej mówią że nic nie wiadomo... hehhh

Wigilię pracowniczą miałam za sobą, następny dzień do spokojniejszych należał, byłyśmy dwie z koleżanką, zrobiłam moją zapiekankę z kurczakiem, koleżanka była zachwycona i poprosiła o przepis. Dostałam od koleżanki nawet prezent: czekoladki, czekoladę, herbatkę świąteczną zieloną z owocami. 

Koleżanka jest wolontariuszką zaangażowaną w pomoc zwierzętom. Zorganizowała pudełko styropianowe by zrobić z nich domki pomagające przetrwać ciężki czas naszym braciom mniejszym.

Po pracy jechałyśmy tym samym autobusem - ona do domu, ja po małe zakupy i na pociąg. W pewnym momencie wsiadła mamusia z około trzy letnim synkiem. Zachowywali sie głośno, ktoś zwrócił uwagę by byli ciszej, jednak pani uwagę odebrała jako zachętę do głośniejszego gawożenia z latoroślą. 

W pewnym momencie dziecko zaczęło pięścią uderzać w pudełko koleżanki, chciało siadać... odważna koleżanka zwróciła uwagę by nie dotykać pudełka. Dziecko jak to dziecko drażniło się, mamuśka pouczyła synka że: "pani jest nie miła dla nich i krzyczy". No cóż szkoda że nie odróżnia krzyku od kulturalnego zwrócenia uwagi... szkoda że uczy synka że kreatywne kulturalne zwrócenie uwagi to krzyk i bycie nie miłym, a co gorsza uczy synka zaczepiania i prowokowania. Prawdą jest że do wychowania dziecka potrzeba całej wioski, widać tutaj społeczeństwo widząc patologię nie chce sie mieszać... kto traci? Ten młody człowiek wiecznie dzieckiem nie będzie... dobrze że pudełko całe.

Podróż miałam spokojną, sporo ludzi na szczęście w maskach. Miły Pan kierownik z którym zamieniłam kilka zdań. Hel przywitał mnie lekko deszwozym klimatem, nastrojowymi lampkami odzabiającymi jakąś galerię kaszubskiej sztuki rzeźbienia w drewnie. Jakoś nie sfociłam tych owoców ludzkiej cierpliwości i kunsztu. Widać sporo pracy zostało włożone by przypomnieć bajkę o rzepce... widziałam w tej galeryjce jeszcze jakieś foki co oczywiście oko cieszy tym bardziej że styl jaki jest spotykany najczęściej w publicznej przestrzeni to nowoczesna prostota, a tu taka fajna odmiana. Rzeczy zostawiłam swoje i udałam sie na spacerek:


Takiego oto Neptuna napotkałam:

Widać stoi dumnie jako i w części jego przyrodzenie co nie gorszy. Śmiałam sie w duchu że zapewne nie jedna firma by mu przyodziewek sprawiła coby zimno biedakowi nie było. Rzecz jasna za tabliczkę w miejscu widocznym:)

Helski Neptun to kopia bolońskiej rzeźby wykonanej w Flandrii w 1564 roku z inicjatywy kardynała Karola Boromeusza na okoliczność nieczczenia początku rządów Papierza Piusa  IV 

Helska wersja jest pierwszą wykonaną w kamieniu, a dokładniej z granitu, mierząc od stóp do szczytu trójzębu ma 3,4 metra wysokości. Wykonawcą jest rzeźbiarz Tadeusz Biniewicz. Praca zajęła dwa lata.

Neptun w mitologii Greków i Rzymian to bóg mórz i oceanów, uosobienie siły i wigoru 


Tak spacerowałam sobie po Helu, a to pstryknęłam fotkę, a to nakręciłam coś na instastory. 


Kupiłam sobie zawieszkę na szyję, bursztyn ze srebrem:


Tanio nie było bo 90 złotych piechotą nie chodzi, ale codziennie sobie takich prezentów nie robię. 
Swoją drogą zaskoczyło mnie ile sklepów jest na Helu: i dyskont jest, i drogeria sieciowa, ciuchy, delikatesy, monopolowe ze dwa a piekarnia jedna. Szkoda że monopol piekarniczy trzyma ludność w swych szponach mocno ograniczając wybór, skusiłam się więc tam na ciacho. Przyznam że wolałabym jakąś małą cukierenkę z jakaś ciekawą ofertą, ale cóż...
Co do monopolowych to mocno widoczni amatorzy trunkowi którym może mniej powiodło sie w życiu a może miłość do procentów z czasem stała się widoczna. Panów można było dostrzec w okolicy monopolowych w części od dworca. Nawet widziałam jakieś ich porachunki jak to sie prali powodem było sto złotych których jeden z nich nie oddał. Może fakt że miejscowość mała to dla tego tak mocno widoczni może zarówno w dzień jak i za dnia, w wyżej wspomnianym rejonie.
Internet koszmarny był... co weszłam to przerywał, nawet jak wspomniałam o tym to obiecano coś zrobić i niby lepiej było ale nie wiele. Dobrze że w telefonie mam dostęp. 
W wigilię dostałam poczęstunek: pierogi, barszcz i jajka nadziewane. Aż mi sie głupio zrobiło.... Jadłam, spałam, trochę czytałam, trochę na Instagramie podziałałam. Zleciało szybko, za szybko. Potrzebowałam wyjazdu, nie mam pojęcia kogo niby i od kogo miałabym sie zarazić jak w około pustki jak makiem zasiał! W hotelu nie spałam więc mam sumienie czyste!

Jedną z atrakcji jest fokarium, można tam zobaczyć jak sie foki karmi, jak pielegnuje te drapieżniki, a to za pieć zlotych. Mnie piątki było szkoda, wolałam wydać na długopis pamiątkowy, a i przyda się jak to długopis, warto mieć przy sobie i nigdy ich za wiele.
Fokarium z zewnątrz przyciąga grafiką, zdjęciami mającymi za cel zwrócić uwagę na tematykę związaną z fokami. Czytelnik tekstów jest uświadamiany jak to zachować się na wypadek spotkania foki na plaży, sa numery pod które można zadzwonić w razie pytań...


A oto mający roztaczać opieką ludzi morza Neptun za dnia, w tle Muzeum Rybołówstwa: 



A kto na morze ma ochotę popatrzeć to czekają takie oto częściowo oszklone konstrukcje z ławkami. Fajne rozwiązanie bo i schronić sie przed wiatrem można ale i też można stanąć w miejscu gdzie odczuć powiew na twarzy... A i ławki jak ktoś chce podumać, książkę poczytać...





Tutaj rybka zbudowana z plastikowych butelek:



Część lokali działała ale i część zamknięta, ale wyglądem zwraca uwagę:



 

A oto reszta zdjęć, które wybrałam do wstawienia tutaj:







Miłego poniedziałku:***


16 komentarzy:

  1. Ta rybka robi wrażenie :) Piękne widoki i wisiorek :) Trzymam kciuki za Twoją umowę <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja dawno na Helu nie byłam. Co prawda we wrześniu na jeden dzień pojechałam do Chałup i też było uroczo, ale...
    Dobrze jest tak czasem po prostu wyjechać.
    Co do sytuacji z dzieckiem i jego matką, która powinna go wychować... no cóż... też zwracam uwagę i też zazwyczaj jest to odbierane jako atak. Smutne... Bo tak jak napisałaś, to dziecko wiecznie dzieckiem nie będzie. Szkoda słów.
    Trzymam kciuki za umowę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zazdroszczę wycieczki na Hel. Mam nadzieję, że dostaniesz tę umowę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Każdy zasługuje, żeby od czasu do czasu zrobić sobie jakiś prezent :) Świetna wycieczka i piękne zdjęcia.
    Przewrażliwione mamuśki bardzo mnie denerwują. Nie zastanawiają się jak takie słowa kierowane do innych ludzi wpływają na dzieci. Później się zdziwi, kiedy dziecko zachowa się podle wobec niej... a to tylko wzorzec jaki ona daje. Brak szacunku do innych.

    Miło, że zostałaś zaproszona na Wigilię. Zawsze mnie smuci, kiedy czytam o tym jak Cię traktują w pracy. Mam nadzieję, że wkrótce Ci powiedzą, co z Tobą robią.. najgorsza jest niepewność.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Piękne zdjęcia, widać, że wyprawa udana.
    Tylko ta mamuśka... Kiedyś się to na niej odbije, że tak synalka wychowuje.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moją uwagę zwrócił wisior, który kupiłaś - jest piękny! Bardzo lubię bursztyny, może dlatego, że mieszkam nad morzem i są one związane z moim życiem - zawsze gdzieś coś było bursztynowe. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno już nie byłam na Helu. Za dzieciaka uwielbiałam jeździć tam do fokarium :D Ja w tym rogu wigilii pracowniczej niestety nie miałam ;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Witam, faktycznie pani w autobusie nie za bardzo pochwaliła się elokwencją w wychowaniu swojego dziecka. Co do Twojej wyprawy, to fajnie tak zobaczyć morze zimową porą, ma w sobie sporo uroku i jakby prawdziwego oblicza dzikiego żywiołu. U nas również częściowo otwarte albo zamknięte lokale, wszystko zależy od strefy bezpieczeństwa. Oby do wiosny i aby ten nowy rok był lepszy od 2020.

    OdpowiedzUsuń
  9. My byliśmy na Helu w tym roku, ale latem. Marzy mi się zimowy wypad nad morze. A co do stażu, to nie zazdroszczę. Przypomina mi się moja przygoda ze stażem w jednej z firm w moim mieście. Wykorzystywali młodych jak mogli, a potem mówili do widzenia i brali kolejnych naiwnych... W porę się zorientowałam i sama zrezygnowałam zachowując honor. Mam nadzieję, że w u Ciebie mają bardziej poważne podejście do stażysty. Wszystkiego co najlepsze w Nowym Roku :) Oby przyniósł Ci realizację wszystkich Twoich planów :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyjazd wygląda na udany, dobrze od czasu do czasu zmienić widoki za oknem. A jeśli chodzi o zaproszenie na wigilię, to, że je dostajemy nie oznacza, że musimy je przyjąć. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy nie byłam jeszcze na Helu ! :) Moja koleżanka z pracy ma umowę zastępstwo i też nikt nic nie wie czy jej przedłużą czy nie, ona biedna również się martwi, no ale liczymy na to że ją zostawią, bo fajna dziewczyna ;)

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!