wtorek, 30 kwietnia 2013

Człowiek może się bogacić kosztem bliźnich, ale ubożeje na własny rachunek. - Horacy Safrin


Dzwoniła do mnie wieczorem Pani Ania z biura matrymonialnego. Zaproponowała Pana Bogdana około trzydziestoletniego dyspozytora z zawodu. Jak każdy proponowany przez nią dobrze zarabia. Poprosiłam by wysłała mi jego zdjęcia. Boże, dlaczego ja mam prosić kogoś komu zapłaciłam za obsługę, przecież na darmowym portalu takie rzeczy to podstawa, i do tego darmowa! Zdjęcia szybko doszły, człowiek z wyglądu nic rewelacyjnego, ale jak wiecie ja nie przykładam zbyt wielkiej uwagi wyglądowi. A może powinnam zwiększyć wymagania? Zaczęłam się zastanawiać, nad spotkaniem, już tyle przykrości mnie spotkało, gdyby mi ktoś to opowiadał nie wiem czy uwierzyłabym, że w ogóle możliwe jest by facet tak się zachował (na przykład ten Pan który strasznie przeklinał, a potem wydzierał się w restauracji: kawa, herbata piwo! – nigdy tej traumy nie zapomnę.), ale niestety sytuacje randkowe opisane przeze mnie są jak najbardziej prawdziwe…
Mimo że wiedziałam, iż po jej usługach nic dobrego mnie spotkać nie może łudzę się, że ktoś wartościowy zbłądzi do tej farsy jaką Pani Ania prowadzi.
Rano odczytałam maila, od Pani Ani:
Witam Pani (…)  niestety z przykrością informuje ze Pan Bogdan niereflektuje na spotkanie teraz zadzwonił jak wysłalam  Pani zdjęcia, takze szukamy dalej, pozdrawiam.
Szkoda gadać na tę babę bo ona i tak nic nie rozumie, robi swoje… pomijam już błędy w korespondencji… właścicielka i pracownica biura, 2w1 wash and go!
Napisałam smsa Pani Ani, by oczyścić się, chciałam uwolnić emocje:
„Sprawiła mi Pani dużą przykrość tą sytuacją”
„Pani (…) nie ma co się martwić tak nieraz bywa nie wszyscy ludzie nam się podobają i też my nie wszystkim widocznie to nie było to szukamy dalej pozdrawiam” – przeczytałam w odpowiedzi
Może jestem zbyt naiwna? Zastanawiam się czy ona jest naprawdę tak tępa? Czy naprawdę ma tak głęboko w d*** ludzi. Płakać się chce, gdyż jest winna jakąś etykę. Podobno ma jakiś certyfikat autentyczności, biuro podobno jest legalne…
Mimo, że do spotkania z Bogdanem nie doszło jest mi ogromnie przykro, bo nie tak wyobrażałam sobie usługi biura, w końcu do cholery powinnam mieć prawo wyboru! Dostać do ręki ankiety ze zdjęciami (pożal się Boże nad tym jakie tam są pytania, coś na kształt złotych myśli. Pamiętacie te zeszyty z pytaniami i kopertami w środku? Tylko to była zabawa. A nie usługa za która się płaci!).
W dalszym ciągu czuję niesmak po tym Hiszpanie… styliście, właścicielu zakładu fryzjerskiego. Pani Ania zatrudniła tłumaczkę nawet na tę okoliczność. I okazało się, że ten majętny wdowiec, który pragnie kobietę sponsorować i prezentami obsypywać… nie ma pieniędzy na bilet; na bilet do kogoś z kim jest umówiony od miesiąca. Wszystko miał wynajęte, nawet całe mieszkanie, bo w Polsce szuka żony. Pani Ania mówiła, że żona była Polką, tłumaczka mówiła, że Hiszpanką… nie ważne. Ale kto kilka dni przed spotkaniem przekłada raz dwa dni, po czym ponownie tylko na za miesiąc, nie ważne. Po co ta farsa?!



15 komentarzy:

  1. Pamiętaj ,że właścicielka biura nie jest psychoterapeutką , a ma Ci znaleźć faceta i widzę ,że robi co może.
    Traktuje to jako swoją pracę.
    Inna sprawa ,
    że powinna mieć inne podejście do klientów,
    ja bym miała ...no ale cóż ludzie są różni.
    Nie przejmuj się nią, niech robi swoje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm wiesz jeśli ktoś zajemuje się czyms za pieniądze winien mieć jakieś pojęcie o tym co robi, etykę. Fakt, ja swoje początki jako hotelik dla zwierząt gdy zaczynałam miałam sporo mniejszą wiedzę niż mam teraz, gdyż doświadczenie jakie jakie zdobyłam nauczyło mnie. Tak ja w przeciwieństwie do tej kobiety uczę się, staram się czerpać z każdej chwili, każdego zwierzaka jakiego dostaję.
      Jeśli ktoś płaci mi za opiekę nad psem danej rasy staram sie zebrać info na temat tej rasy. Nawet jak to jest mieszaniec wówczas tych ras których jest połączeniem.
      Jeśli klient chce bym jego kotu podawała rano smakołyk to to robię, z lekami czy każdym innym zaleceniem/życzeniem jest to samo. Robię nawet więcej, bo staram się przy dłuższym okresie hotelowania przesłać właścicielowi jakieś fotki na maila. Nie dla tego, że mi płaci za to, nie dlatego że tak chciał, po prostu ja dokładam wszelkich starań by właściciel miał gwarancje, że psu jest dobrze u nas!
      Wracając do Pani Ani: jeśli Pan z którym udało jej się podpisać umowę, i skasować pieniądze powie, że chce mieć długonogą wysportowaną blondynkę interesującą sie metalurgią to taką kobietę powinna mu znaleźć! Rozumiem odstępstwa, ale podsuwanie niskiej rudej interesującej się pedagogiką proponować nie powinna! dlaczego? ponieważ to rodzi tylko przykrości oraz frustracje, i nie ważne ile przy tym nakłamie! Bo kłamstwo, oszustwo to już poniżej każdej etyki!
      Jak można okłamywać swoich klientów! Dużo bardziej bym ją szanowła, gdyby nie była oszustką! A przez to co ona robi jest wiele przykrości, i same rozczarowania. Nie tylko ja mam takie odczucia...

      Usuń
  2. Filizanko, na Twoim miejscu nie wiazalabym zbyt duzych nadziei z zadnym biurem matrymonialnym. W dobie internetu i portali randkowych biura sa przezytkiem i malo kto z nich korzysta. Wchodz czesciej na portale, rozmawiaj wirtualnie z ludzmi tam zarejestrowanymi. Bedziesz miala nie tylko wiekszy wybor, ale sama bedziesz mogla sterowac akcja, a nie byc zalezna od kogos innego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I nie wiążę, ale jest mi zwyczajnie przykro, bo skoro ona do mnie dzwoni i proponuje kogoś to znaczy, że ten ktoś mnie wybrał.
      Jeśli ktoś mi odmawia to znaczy, że ja kogoś wybrałam, ale się nie spodobałam, to rozumiem. Ale jak ja nie mam możliwości nawet tej jej oferty przejrzeć?! W ogóle to oszustka i krętaczka.

      Usuń
  3. Jakoś wątpię żeby to biuro pomogło Ci znaleźć kogoś konkretnego.
    Dziwię się, że jeszcze takie miejsca funkcjonują kiedy w sieci roi się od portali randkowych. Wiadomo- dwie trzecie osób na takim portalu zakłada profil w poszukiwaniu tylko zabawy ale są też ludzie, którzy na prawdę szukają poważnej znajomości, przyjaźni czy w końcu miłości.
    Od początku do końca sama decydujesz kogo wybierasz, z kim chcesz pisać, pogadać czy się spotkać.
    Czasem wystarczy mały szczegół żeby na samym wstępie ,,klient" odpadł, więc po co doprowadzać do spotkania? Dlatego działania pani z biura wydają mi się bezsensowne. A już zupełną pomyłką jest wiadomość o panu, który chętnie by się spotkał ale po obejrzeniu zdjęć kandydatki do spotkania, po czym pan stwierdza że jednak już nie jest zainteresowany. Pan miał prawo, zwyczajnie...ale pani z biura dała plamę wg. mnie.
    Przez ten czas kiedy biuro zaproponowało Ci..nie wiem ile...3-4 spotkania?...sama poznałabyś o wiele więcej osób. I nie koniecznie zaraz z nastawieniem na randkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdziwiłam się, zwłaszcza poznając ludzi stosunkowo młodych, że nie posługują się internetem. Ja myślałam zapisując się do biura, że to są osoby zdecydowane, często wartościowe którym nieśmiałość utrudnia zapoznanie, więc korzystają z takich usług.
      Co do portali to szczerze Ci powiem nie mam już sił tam wchodzić i rozmawiać z ludźmi. może zbyt bardzo sie zraziłam.

      Usuń
  4. To "biuro", to jakaś pomyłka. Co prawda sama nie korzystałam z takich usług ale wyobrażam sobie nieco inaczej działanie takiej "instytucji".
    Dziewczyny mają rację...portal da Ci szansę na wybór i decydowanie z kim chcesz się kontaktować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej to miało wyglądać z tego co ta Pani opowiadała, a inaczej wygląda.

      Usuń
  5. czy ty prowadziłaś kiedyś bloga callmebaby?

    OdpowiedzUsuń
  6. ...już kiedyś pisałem a nie lepiej samemu poszukać niż bawić się w takie biura...

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam i chyba mam gdzieś książkę :Marsjanie i wenusjanki na randce", fajna, dużo dobrych pomysłów jak poznać kogoś. Przesłać ci jeśli znajdę?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To idę szukać i jutro napiszę. :-)

      Usuń
    2. Książka jest. Podaj mi adres na anka.wroclawianka@op.pl

      Właśnie trafiłam na to:
      http://umarianny.wordpress.com/2013/04/13/piotr/
      i takie historie się zdarzają.

      :)

      Usuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!