poniedziałek, 2 września 2013

Rodowodowe mity

1. Jak się ma psa z rodowodem to trzeba jeździć na wystawy. 


BZDURA. To czy ktoś ma ochotę, czas i pieniądze wozić się z psem po świecie, czy też woli schować rodowód do szuflady, to tylko i wyłącznie jego decyzja.

2. Nie ma rodowodu bo był siódmy, dziesiąty czy piętnasty w miocie. 


BZDURA. Żadna organizacja kynologiczna nie ma "limitów" na ilość szczeniąt w miocie, którym wystawia rodowód.

3. Szczenięta nie mają rodowodów, bo rodzice nie jeździli na wystawy.


BZDURA. W przypadku np. APBT (American Pit bull terier), rasy nie uznawanej przez ZKwP, ale przez inne (zagraniczne) organizacje kynologiczne, właściciel nie ma ŻADNEGO obowiązku jeździć z psem na wystawy. Wystarczy tylko, że rodzice posiadają rodowód oraz osiągnęli odpowiedni wiek hodowlany, wówczas ich potomstwo również otrzyma rodowód. To czy potomstwo będzie wybitne, czy tylko ledwie przeciętne, zależy wyłącznie od doboru hodowlanego, jakości psów użytych do hodowli i aspiracji samego hodowcy, na pewno jednak będzie to potomstwo RASOWE=RODOWODOWE. Oczywiście są pewne obostrzenia, i tak np. przy inseminowaniu nasieniem mrożonym, pies przed pobraniem nasienia musi mieć zrobione testy DNA i wbite w rodowód, rodowodu nie otrzymają szczenięta o umaszczeniu merle (marmurkowym) czy czarne psy po obojgu rodzicach red nose - w tym przypadku bywa, że "pod lupę" brany jest cały miot, w którym urodziło się choćby jedno takie odbiegające od normy szczenię, wówczas hodowca zobowiązany jest poddać testom DNA cały miot oraz oboje rodziców - są to jednak sytuacje naprawdę marginalne.

4. Szczenięta nie mają rodowodów, bo cyt. "Polska tej rasy nie uznaje". 


BZDURA. To nie żart, spotykam siez takimi teoriami niemal codziennie, nie wiedzieć czemu jest to jedno z najczestszych tłumaczeń pseudohodowców. Tak, tak... to "Polska" (tzn. że co? Głowa państwa, minister jakiś czy może cały naród na głosowaniu?) uznaje czy jakaś rasa istnieje czy nie? Oczywiste jest, że APBT, podobnie jak kilka innych ras, nie figuruje na wykazie ras Związku Kynologicznego w Polsce. Tylko że ZKwP nie jest jedyną, świętą, legalnie działającą organizacją na świecie. Na to mamy zagraniczne organizacje kynologiczne (jak American Dog Breeders Association czy United Kennel Club) oraz ich europejskie przedstawicielstwa (ADBA Club we Włoszech chociażby), żeby móc posiadać rasowe=rodowodowe psy nawet tych ras, których ZKwP nie ma w swoim wykazie, bo i w zasadzie mieć nie musi.

5. Szczenięta są bez rodowodu, bo za rodowód się dużo płaci. 


BZDURA. Jedna z moich ulubionych bzdurek, również często powielana. Tak, tak, rodowody dla szczeniąt to prawdziwa fortuna: na chwilę obecną rejestracja miotu w ADBA wynosi 3$ od jednego szczenięcia, plus 10$ opłaty za rejestrację miotu, plus 10$ za wysłanie papierów za granicę, czyli w przypadku miotu liczącego 6 szczeniąt daje nam to 6x3$+10$+10$=38$, czyli coś koło 120pln za cały miot. Faktycznie ogromne pieniądze... Worek dobrej karmy kosztuje 2 razy tyle.

Więc skąd się biorą psy rasowe bez rodowodu? 


Z "przekrętów" typu mamusia w typie AST, tatuś z grubsza w typie APBT, ale się popcha jako "pitbulle bez rodowodu" (bo droższe i lepiej się sprzedają) albo jeszcze lepiej: mamusia coś koło APBT leżała, tatuś nieznany, ale ze szczeniąt zrobimy "pitbulle" i popędzimy za parę stówek bo i tak się nikt nie kapnie.. Nie oszukujmy się, jeśli rodzice rodowodów nie mają, to szczeniętom się ich nie wyczaruje. Oczywiście są różne krajowe, żeby nie rzec magiczne, domorosłe nazwijmy to rejestry, które takie "czary" za odpowiednią opłatą odprawiają, ale o tym przy innej okazji... Wreszcie: to popyt reguluje podaż, a nie na odwrót. Wystarczy moda na jakąś rasę, a już znajdą się pseudohodowcy próbujący dorobić sobie tanim kosztem i wypuszczający "podróbki" marnej jakości, niewiele mające wspólnego z oryginałem. Nie oszukujmy się, my Polacy naród prosty i ubogi, nie mamy ani tradycji kynologicznych, ani wiedzy na temat planowej hodowli psów, na tle nawet naszych południowych sąsiadów wypadamy bardziej niż marnie w kwestii naszej świadomości czym tak naprawdę jest zwierzę rasowe... do tego kochamy podróbki (ach te wszystkie buciki i kurteczki marki ADIDOS) i brzydzimy się zdobywaniem wiedzy wszelakiej, wolimy raczej żyć w błogiej nieświadomości rzeczy (żeby nie rzec inaczej), dumni z siebie, że oto przyoszczędziliśmy stówkę czy dwie, a piesek WYGLĄDA PRAWIE JAK PITBULL... cóż, "prawie" robi różnicę. Dopóki będą ludzie gotowi płacić za kundelki (nie ważne że takie same albo i lepsze można mieć za darmo z fundacji, schronisk i azylów), dopóty pseudohodowcy będą je mnożyć.

źródło


Ten sam proceder tyczy się kotów i innych zwierząt na które jest popyt...

18 komentarzy:

  1. Chec posiadania rodowodu to czysty snobizm, nic wiecej!
    Tylko kundelki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zgadzam się! Ja chciałabym mieć rasowego psa... wiadomej rasy:) nie uważam sie za snobkę.

      Usuń
  2. Ciesze się, że ktos zabrał sie za ten temat... niestety ogłoszenia typu "sprzedam "XXXX za zwrot kosztów utrzymania 500 zł" mnożą się jak grzyby po deszczu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w poprzednim wpisie o tej tematyce był filmik o babce prowadzącej pseudo... miała nawet specjalną fototapetę do zdjęć...

      Usuń
  3. ...jak ja się cieszę, że moją ulubioną "rasą" jest kundelek, a ten cały rodowód to tylko dla nuworyszy wymyślono aby doić kasę....

    OdpowiedzUsuń
  4. Twój hotelik pewnie w wakacje pękał w szwach?

    OdpowiedzUsuń
  5. No i komentarz się nie zamieścił wrrrr....
    Desta jest R=R czyli rodowodowa z papierami pies kanaryjski
    i nie jeździłam z nią na wystawy.
    Kupiłam ją , bo chciałam mieć psa o określonych przewidywalnych cechach.
    Jest spokojna i zrównoważona ,
    z miotu wybrałam najspokojniejszego szczeniaka :)
    Straszy tylko wyglądem i robi to dość skutecznie.
    Wystarczy,że się pokaże
    i już ludzi o złych zamiarach wolą nie ryzykować spotkania z nią :-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i prawidłowo! Brawo Jasna8! W końcu ktoś się wyraził po co jest rodowód! Pies z dobrej hodowli to jak dziecko z dobrej rodziny.

      Usuń
  6. Powiem Ci, że nigdy tak na to nie patrzyłam. Nie miałam zwyczajnie potrzeby. Ale sprawa jest naprawdę warta uwagi. Szczególnie patrząc na zdjęcie tej biednej suni :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie rozumiem po co kupować psa z rodowodem za gigantyczne pieniądze jeśli można mieć za grosze psa ze schroniska, który będzie cię kochał równie mocno :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. są dwie strony medalu: pies z azylu to często pies po przejściach, po za tym nie wiadomo dlaczego ktoś go oddał może problemy zdrowotne albo co gorsza behawioralne.... oczywiście można trafić na super wspaniałego psa ale... nie zawsze pracownik wszystko powie... zdarzają mi się zwierzaki które szukają domów... czasem są to super fajne zwierzaki, a czasem no cóż... nie będę ukrywała. Czystając ogłoszenie mało co pokrywa się rzeczywistością.
      Gigantyczne pieniądze za zwierze rasowe to jest mit! Zawsze po za tym można dogadać się z hodowcą... Pies z dobrej hodowli to jak dziecko z dobrej rodziny:)

      Usuń
    2. Rasowce też mogą mieć problemy behawioralne, spotkałam parę egzemplarzy z bardzo dobrym rodowodem i zupełnie niestabilną psychiką. (Nie mówię tu rzecz jasna o przypadkach, gdzie problemy z psem spowodowali właściciele).

      Kundelki przez sam fakt różnorodności genów mają tutaj pewną przewagę.

      Oczywiście, nie każdy powinien brać psa ze schroniska, jednak zawsze warto rozważyć tę opcję - niewiele z tych zwierzaków ma szanse na lepsze życie.

      Usuń
    3. W azylu czekają różne psy, bardzo różne... To szlachetne uratować żyjącą istotę:) i znaleźć w niej przyjaciela:)

      Usuń
  8. Nie uznaję czegoś takiego jak "rasowy bez rodowodu", nie mam pojęcia czemu ludzie wierzą wciąż w takie bzdury. Chęć zaoszczędzenia ponad wszystko?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego poruszam tutaj ten temat. Trzeba o tym mówić.

      Usuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!