czwartek, 24 października 2013

"Szczęście może przyjść przypadkowo, ale o rozum musimy postarać się sami." Cyceron

Rano zadzwoniła moja mama z informacją, że przyjedzie do mnie do domu. Ok. nie ma problemu pomyślałam. Fakt, że jestem chora nie przeszkodzi mi w rozmowie z nią, pogadamy przy herbacie czy kawie cokolwiek będzie chciała.
Dzwoni domofon – zajedź na dół!
- mamo proszę Cię, mam gorączkę, jestem chora (co na pewno dało się odczuć w słuchawce). Nie, chciała gadać na klatce albo przed blokiem. Nie ma miłosierdzia!
Z gorączką musiałam odejść w ustronne miejsce i na ulicy toczyła się rozmowa gdzie obcy ludzie byli przypadkowymi świadkami. Nie moja wina. Lepiej na ulicy niż na klatce schodowej gdzie ludzie potrafiliby z mieszkań powychodzić i patrzeć co się dzieje. Stoją przy wizjerach i monitorują. Ot taka namiastka rozrywki jak się nie ma na kino teatr czy inne zainteresowania.
Podobno przyszło do mnie awizo i przywiozła pieniądze 35 pln na bilety. Chciała żebym od razu jechała z nią odebrać list bo jej nie chcą go wydać. Odmówiłam.
Na drugi dzień miałam wizytę u prawników, więc odebrałam list. Okazało się, że kilkanaście lat temu pewna osoba mnie okradła i te pieniądze które dostałam (opisywałam zagadkowym tytułem „manna z nieba”). No i się wyjaśniło. Ta osoba tam nie mieszka bo siedzi w więzieniu i ubiega się o wcześniejsze zwolnienie. Nie no ok. wyjaśniło sięJ. Ja się domyślałam, ale wierzyć mi się nie chciało, że po tylu latach.... Mam nadzieje, że w łeb  mi nie da jak wyjdzie.
Poszliśmy do mojej mamy na herbatkę.
Jak zobaczyłam kota schorowanego poczułam się źle. Przecież nie powinien być tak schorowany! Skoro go ma powinna go szczepić i dbać o niego, a nie że cierpi! Może powinnam zadzwonić do obrońców zwierząt! Skoro ona o niego nie dba! Taka z niej dobra osoba! Ktoś kto nie jest dobry dla zwierząt nie może być dobrym człowiekiem! Moja mama na pewno nie jest! Mnie nie stać na leczenie tego kota, czuje się z tym źle… właściwie kiedyś miałam go zabrać ale nie chciałam go krzywdzić – wówczas tak pomyślałam, że jest szczęśliwszy jako kot „wychodzący”. Jednak u nas miałby opiekę… Opiłek całe życie dostawał najlepszą karmę, smakołyki, opiekę weterynaryjną…
Dowiedziałam się, że groziłam jej na pogrzebie ojca, że klucze jej zabierałam i wywoziłam a herbatę to dosłownie z kilku ziarenek była zrobiona lura w cale nie smakująca jak herbata. Bo jakiż smak mogło dać te parę listków. Dowiedziałam się, że krzywdę zrobiłam bo jak moja siostra uczyła się do matury to ja jej pracę zaproponowałam. Widzicie jaka jestem zła! Nie było to zajęcie wielce absorbujące, ot siedziała by sobie uczyć by się mogła a i płacone by miała mało dużo, mieć a nie mieć! Lista krzywd i "krzywd" skrupulatnie się powiększa i cokolwiek bym nie zrobiła i tak dopiszą i kolejne. Z rozmowy wywnioskowałam, że mama ma ogromne kompleksy powiedziała to w kontekście rzekomych wymagań odnośnie jej osoby. Ale nic takiego nigdy miejsca nie miało! Nigdy nie wymagałam od niej by mi markowe ubrania kupowała! Sama chodziłam po lumpach a ona z obrzydzeniem komentowała że po trupach kupuję... Obwinia mnie że ja chciałam mieć ładną i wykształconą mamę...
Co za brednie! Do tego żeby szczerze ze mną porozmawiała nie potrzebowała ani urody ani nie wiadomo jakich szkół!
Nie wątpliwie przykro mi że tak mnie przedstawia. Nic dziwnego, że mało kto dał mi szansę rozmawiając ze mną osobiście. Przeważnie wyczuwałam mur zwolenników mojej mamy. Kupują Polacy matkę jak psycholożka z mojego liceum. A potem mi jogurciki nosiła. Hehhh co mi po tym...
Pamiętam jak jescze mieszkając z mamusią nie miałam co jeść (mama chowała jedzenie przede mną) poszłam do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej z prośbą o pomoc, spotkałam się z ogromnym oburzeniem: jak śmiem tak oczerniać rodziców! Jedna nawet wyszła z trzaskiem drzwi! Nie zapomnę jak opychały się ciastem, a mi na chleb nie dały! Nawet jakby mi bochenek kupiła wzięłabym z pocałowaniem dłoni! Podobno teraz każą mojej mamie wyrzucić moje rzeczy. A ja pytam jakim prawem?! Te baby to naprawdę nic nie maja do roboty po za opychaniem się ciastem, żłopaniem kawy i wpierdalaniem w życie ludzi! Ja na to mówię "urząd plotkarski" albo "urząd/biuro do spraw plotek/plotkarskich" Ja dziękuję za taka pomoc jak od nich otrzymałam. Wierzę, że Bóg to widzi i osądzi ich serca!
Mamunia zamanipulowała moją żoną która niczym nowicjuszka wyspowiadała się matce przełożonej, że byliśmy u prawnika, że w szpitalu byliśmy. Oczywiście byli wściekłe z moją siostrą i oburzone wielce! Bo jak to prawniki będą teraz ich obgadywały! A im na dyskrecji zależy.
Mama mówiła, że obcy ludzie ją na ulicy zaczepiają i mówią co ja piszę w Internecie na nią. Dziwne, że określenia nazwy ani zdarzenia nic nie pokrywało się z prawdą!. To miejsce ma zupełnie inny charakter! 
Zastrzeżone wszystko w szpitalu bo na listę do informowania tylko żonę się wpisuje – powiedziała moja siostra. Tata zmarł bo podobno szpital zawinił no ale sprawy wytoczyć nie mogą bo ja zawiniłam bo sprawa spadkowa musi się odbyć żeby mogła o odszkodowanie założyć sprawę. Aha i prawdopodobnie nici z tego bo jakiś czas minął… czy ma minąć jakoś tak.
Najlepsze jak mamunia zaczęła że byłam oczekiwanym dzieckiem… a żona przerwała z pytaniem o moje zdjęcie. Bo widać mamę, tatę, córki, no ale mnie nie widać. Są obrazki święte, książki nabożne, modły… ale czemu nie ma mojego zdjęcia nawet najmniejszego. Mamcia zasępiła się, moja siostra powiedziała że to dlatego że nigdy nie chciałam się do ramki dołożyć!
Rzeczywiście ramka za droga!
Zła jestem na żonę że paple za dużo, takie rzeczy trzyma się na „specjalne okazje”, teraz to już pewnie mają gotową odpowiedź przedstawiającą mnie w jak najgorszym świetle. Kuzyn jak był u mnie powiedział, że jestem tabu w tej rodzinie, gdy pytał o mnie były głupie uśmieszki i nikt nic nie chciał powiedzieć. No tak ale mamcia twierdzi, że to ja robię z wszystkiego tajemnice! A ona jest fair i mówi uczciwie wszystko. Zabawne jak ludzie się nabierają…
Jak chciałam wziąć kilka moich rzeczy to do pokoju nie mogłam wziąć torebki a i siostrę na świadka wezwała. Jak powiedziałam, że może nie chcę tak publicznie pokazywać co biorę to zaśmiała się, że Robercik już nie jedne gacie widział… to było przykre i upokarzające. 
Na tę miłość matczyną, i pozostałe elementy gry. Mało komu dane zobaczyć moją mamusię we własnej osobie jaka jest naprawdę, wówczas wielkie zdziwienie, szok.
Po drodze kupiłam w biedronce zupki chińskie i kilka skrzydełek. Zmarznięci i zziębnięci byliśmy… Polska gościnność. Tak nas mama moje uraczyła nawet nie zapytała czy tabletkę chce, czy u lekarza byłam nic!  
Pierwsze co napisałam gdy wróciłam do domu:
„Boże! Ludziska jak to dobrze do domu wrócić, umyć się zjeść i kompa odpalając zerknąć co u Was Droga Blogowa Rodzinko! Człowiek na co dzień nie docenia tego co ma, choćby w pałacu mieszkał przywyknie i faktu by to nawet nie zmieniło gdyby to gdzie mieszka największym Luxem było!”


Odezwał się mój „drogi” „kuzynek”  (r@ brat h@) z informacją, że jest w domu i czy może mnie odwiedzić czy dalej jestem zła? Ciekawe po co chce mnie odwiedzić? Kasę oddać? A może prace mi załatwił którą obiecał? Na razie nie odpisałam. Nie wierzę w jego dobre intencje! Swoją drogą bezczelny zadziwiająco! Teraz w głowie mu odwiedziny a na pogrzebie mojego taty ani on ani jego "święta" siostra nie podeszli do mnie nawet. 

20 komentarzy:

  1. Wiadomo, ze rodzicow sobie czlowiek nie wybiera, sa rozni, lepsi i gorsi. Ale kiedy tak czytam, nachodzi mnie pytanie DLACZEGO? W koncu z Twoimi siostrami jakos sie dogaduja, z reszta rodziny rowniez. Co jest przyczyna takiego stosunku do Ciebie? W koncu jestes juz dorosla, masz swoje zycie, mieszkasz osobno i te zastarzale antagonizmy powinny z czasem sie rozmyc. Jedni na starosc lagodnieja, inni staja sie jeszcze bardziej nieprzejednani, a przeciez ilez tego zycia im pozostalo? Z ojcem nie bedziesz miala juz okazji pogodzic sie, porozmawiac, wyjasnic watpliwosci. Twoja matka powinna o tym pamietac i zastanowic sie nad sensem prowadzenia z Toba wojenek.
    Nie pojme nigdy takiego stosunku do wlasnych dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym nie powiedziała, że mama dogaduje sie z siostrami. One sie izolują żyjąc we własnym świecie.
      Widzisz moja mama nie przebacza, nie zapomina! Taka jest ona i cała "rodzina".
      Pamiętam jak mnie dziadek przytulał gdy płakałam mówił: "nie płacz, ona jest zła". Nie mam pojęcia skąd taki stosunek do mnie. Wybieram się do urzędu miasta poprosić o "stary akt urodzenia". Ciekawe czy się czegoś dowiem... a jak nie to może miała "przygodę"...dziwnym trafem nie jestem podobna do nikogo z rodziny.

      Usuń
    2. będę musiała się tam wybrać, choć to nie łatwe.

      Usuń
  2. dziwna ta cała historia ...
    pozdrawiam ciepło :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. ...czytać się nie chce popier... to wszystko i w głowie się nie mieści...

    OdpowiedzUsuń
  4. Strasznie pokręcona sytuacja, współczuje :/

    OdpowiedzUsuń
  5. taka opieka spoleczna to chyba powinna miec niespodziewana kontrole

    OdpowiedzUsuń
  6. I co tu napisać ?
    A machnij ręką na taką rodzinę i już...
    Ja bym w ogóle nie odezwała się do nich....

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo ciekawiło mnie skąd te pieniądze. i to dziwne, że odzyskałaś je po latach od złodzieja. Co do mamy to bardzo Ci współczuję, sytuacja nie jest normalna. o nie. Ja bym tego kota zabrała i wszystkie swoje rzeczy od razu. Dyskusje lub "herbatki" są bez sensu. choć rozumiem też, że jest Ci przykro i do końca będziesz wierzyć, że kolejne spotkanie może przełamać lód między Wami. Ale skoro to ciągnie się od dzieciństwa to nie masz na co liczyć. Musisz być silna i odciąć się. Ty znasz prawdę i my jesteśmy z Tobą. Powiedz mi jeszcze co z Twoimi siostrami? Po czyjej stronie są?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:* Mądrą osobą jesteś Żaneto! Sama nie dowierzałam...że te pieniądze odzyskam, i że to naprawdę to źródło...
      Co do mojej rodziny masz racje myślę podobnie od mamy chciałam usłyszeć konkrety. Moje siostry dla świętego spokoju póki z nią mieszkają są po jej stronie, na tyle ile muszą. Jak sie wyniosą to myślę, że tak jak ja zajmą sie swoim życiem.

      Usuń
  8. nie rozumiem jak można być tak podłym dla własnego dziecka.
    powiem tylko tyle, resztę przemilczę.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!