Lubimy kupować, chyba każdy lubi okazje które pozwalają nabyć możliwie najbliższy oczekiwaniom produkt, za jak najniższą cenę. Jest popyt jest i podaż. Rynek kwitnie a okazje krzyczą głośno bo święta.... dziś widziałam Pana Mikołaja w czerwonym płaszczu z brodą.... do czego namawiał i czy cukierki tylko rozdawał nie wiem. Z jednej strony mamy swoje potrzeby, są święta... na tym niezwykle podatnym gruncie rozkwita nam okazja i to nie jedna! Okazji mamy urodzaj wielki! W gąszczu krzykliwych okazji jawią się twory kreatywnego myślenia: "przyjdzie głupi to kupi". Spostrzegawczy łowca z pewnością dostrzeże coś co pozwoli zaspokoić potrzebę i wydać mniejszą kwotę. Wilk syty i owca cała.
1) Przed obniżką towar jest wyżej wyceniony by na promocji można było go mocno obniżyć. -50%, -70% czy za darmo brzmi świetnie ale przypomnijmy sobie: sprzedawca to nie jest instytucja charytatywna. Nie wątpię w dobre serduszko ludzi, bo jak najbardziej mogą wspierać i jest to na plus jak najbardziej ale sprzedaż prowadzi się w celu zarobkowym lub ograniczającym straty. Warto zwrócić uwagę na jakość kupowanego dobra... warto przyjrzeć się wartości upatrzonego dobra przed obniżką i w jej trakcie.
2) W pewnym sklepie w centrum miasta, w galerii jest super oferta a może sie okazać że w innym miejscu tyle że w gorszej lokalizacji ten produkt ma standartowa cenę, z tym że tam czekasz na okazje a tu masz odrazu:) Czasem uda sie utargować dodatkowy rabat:)
3) Kasa prawdę Ci powie. Coś na półce kosztuje x a na kasie lub na paragonie wychodzi Y. Warto zauważyć że X < Y. Ciekawe czy zdarzają się odwrotne sytuacje że płacimy mniej za daną rzecz... "bo tak w systemie"...
Myślę że trik jest obliczony na to by klient sie nie zorientował a sklep miał jak największy zysk. Tym bardziej że dzieje sie dużo, uwaga nabywcy jest rozproszona, działają emocje, często muzyka jest głośna... całość nie sprzyja skupieniu, myśleniu... to ma być wyłączone. Liczą sie emocje. Moim zdaniem jest to nie w porządku, zgodnie z prawem klient ma prawo nabyć daną rzecz po takiej cenie jaką znalazł na półce. Szkoda że często sprzedawcy "udają że o tym nie wiedzą". Warto by konsument wiedział na wypadek gdy zależy na danej rzeczy a nie chce więcej płacić.
3) Kup dużo zapłać mało. Od obliczeń i przeliczeń to są specjaliści... no i tak może sie okazać że pojedynczy produkt kupiony w standardowej cenie może okazać sie tańszy niż w "wielopaku promocyjnym". Warto przeliczyć ile kosztuje produkt w ofercie ilościowej a ile kupiony pojedynczo.
4) Duże nie zawsze oznacza że jest tańsze. Na półkowej "ceówce" znajdziemy informacje ile wynosi cena jednostkowa za sztukę, litr.... podczas dokonywania decyzji informacja co jest tańsze może być pomocna. W telefonie który zwykle nosimy przy sobie jest też kalkulator a on może sie przydać.
3) Lód i piana zarobkiem barmana. Tak to jakoś było. Warto zwracać uwagę na zawartość na zawartość procentową, liczbową tego na czym nam zależy. Może sie okazać że duże opakowanie skrywa mało produktu. Czytamy składy, etykiety...
4) Waga.... warto obserwować osobę która waży dany towar... czy nie zwiększa wartości "pomagając sobie ręką" - o tym słyszałam. Wczoraj kupowałam kabanosa, zwróciłam Panu uwagę by nie zawijał tak... w odpowiedzi zażartował: "żeby nie wypadł". Śmieszne to nie jest, raczej żenujące bo raz że marnowanie papieru, a dwa nie kupuję papieru firmowego tylko jedzonko i za to płacę a nie za papier.
5) Wydawanie pieniędzy: za łakocie wyszło mi jakieś 13 złotych płaciłam stówą więc pan powinien wydać 87 złotych... o ręki dostałam 83.... Pan myślał że nie zauważę... cztery złote miał w dłoni... przypadek?
6) Najlepiej płacić odliczonymi kwotami i nie dokupować;) Wspólne zakupy.... kupowaliśmy przyprawy on zapłacił 4,- i gdzieś poszedł dalej. Ja wybrałam jeszcze jedną też za dwójkę. Sprzedawca chciał 6 złotych, od razu zawołałam towarzysza... zrobiłam to bardzo pewnie, już zirytowana.... szybko straganiarz sobie przypomniał że należność została skasowana. Zapłaciłam dwa złote i poszliśmy
7) Nie kupuj kota w worku. Widziałam filmiki i zdjęcia w których to produkty "swojskości" nabierały poprzez ściągniecie etykietki producenta.... Nieuczciwy handlarz kupuje w "markeciaku" za 5 złotych dżem, zrywa etykietkę tak by klient sie nie zorientował, na zakrętce zwykle jest logo producenta więc dla pewności nakleja cenę i voilà: klient sie nie domyśli, no chyba że w domu po otwarciu
8) Lokale oszukują dając dużo panierki, ryba mrożona to w większości zamrożona woda - żaliła mi się koleżanka z warszawy która bardzo lubi rybkę ale w sklepie głónie mrożona... po roztopieniu sporo wody a rybki tyle co kot napłakał. W przemyśle mięsnym, nie wiem na którym etapie w każdym razie "ostrzykują" wodą z solą nie tylko szynki w procesie produkcyjnym ale także... mięso.... tak... mamy ładny kawałek mięsa a podczas obróbki termicznej okazuje się że wody dużo na patelni a mięsko się "skurczyło".
Sztuczek jest ogrom.... polecam lekturę ciekawego wpisu gdzie autor wylicza aż 82 rodzaje różnorakich haczyków, podchodów które warto brać pod uwagę:
82 Sztuczki marketingowe, na które złapiesz się w Black Friday
Życzę miłego weekendu.
Bardzo interesujący wpis. Niektóre sztuczki znałam, ale cwaniactwo nie umiera, więc trzeba się mieć na baczności ;)
OdpowiedzUsuńJak kasa pokazuje więcej niż półka czy metka to można się 'buntować'. Mamy przecież prawo kupić za tę co na metce, a różnica czasami bywa spora. Ja zawsze wcześniej oglądam ile kosztuje interesująca mnie rzecz i kiedy widzę, że potem podnieśli cenę to nie biorę.
OdpowiedzUsuńOj trzeba się bardzo pilnować. Bardzo!
OdpowiedzUsuńA ja nigdy wtedy na zakupach nie byłam... 🤦♀️ Nie lubię ich wybitnie 🙄
OdpowiedzUsuńMnie takie sztuczki nie zaginają, bo zawsze kupuję,co chcę, nieważne czy z promocją czy bez. Jeśli uda się z promocją to lepiej, ale wtedy jest to zazwyczaj z ofert sklepów, które nagminnie przeglądam typu sephora,guess itp, więc znam ceny wyjściowe nawet gdyby podnieśli ceny,a potem obniżyli, chociaż akurat te sklepy raczej tego nie robią :D
OdpowiedzUsuńNie korzystam. Mam to gdzieś :P Ja w ogóle nie lubię chodzić na zakupy :P
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że zwracasz na tak ważne kwestie uwagę.
OdpowiedzUsuńPodczas Black Friday można dostać małpiego rozumu od tych kuszący h promocji, trzeba faktycznie uważać :)
OdpowiedzUsuńJest mnóstwo tych sztuczek.
OdpowiedzUsuńDlatego ja do takich rzeczy podchodzę ostrożnie i rozważnie. Nieraz normalne ceny w jednym miejscu są mniejsze niż te "mega obniżki" w drugim :P
OdpowiedzUsuńTrzeba się pilnować na każdym kroku. Konsumpcjonizm jest zbyt duży, już mam dosyć ciągle kupujących, bo promocja, duży rabat, bez sensu, najpierw trzeba się zastanowić czy to w ogóle jest potrzebne. Coraz większe produkcje, to coraz więcej śmieci, które nas kiedyś zaleją... Zamiast naprawić lepiej wyrzucić, ale czy naprawdę to jest lepsze rozwiązanie? A sztuczki są niezłe, kiedyś się nabrałam w sklepie, kupiłam w promocji, na pudełku była nowa cena na starej przekreślonej. W domu coś mnie tknęło i odkleiłam naklejkę rabatową, a pod niej była stara cena.. o 20 zł niższa od nowej! Żenada! Moja ciocia pracowała kiedyś w prywatnym sklepie obuwniczym, szefowa kazała jej robić różne triki co jakiś czas i wieszać szyldy wyprzedaż! A tak naprawdę wcale nie było żadnej wyprzedaży, tylko sztuczka marketingowa, a ceny oszukane i większe od wcześniejszych!! Ciocia długo tam nie popracowała, cóż.. Niestety, większość sklepów robi sobie z ludzi jaja.
OdpowiedzUsuńDobry wpis i prawdziwy. Trzeba uważnie patrzeć na ceny i sobie kalkulować ( np. cena za litr ) wielokrotnie widziałam produkty tej samej marki, o tym samym składzie, o tej samej gramaturze, ale w innych rozmiarach kartonika - które różnią się ceną.
OdpowiedzUsuńW trzeciej sytuacji na szczęście potrafię taką rzecz po prostu odłożyć. Niestety niedawno miałam tak z kocykiem w home&you, cena na metce widniała 49,99 a okazało się, że kosztował ponad 2x tyle.
OdpowiedzUsuńPrawdziwy Black Friday to tylko w Ameryce. U nas w NI jeszcze nie jest tak najgorzej, ale w PL to jakieś nieporozumienie i wielkie oszustwo
OdpowiedzUsuńTo fakt, że u nas jest kiepsko. Za to mojego Kindle kupiłam dwa lata temu na Amazonie z 50% obniżką i darmową wysyłką do Polski :)
UsuńJa czekam na cyber poniedziałek hahaha
OdpowiedzUsuńNie biegam po żadnych piątkach, jem minimum mięsa,
OdpowiedzUsuńtakie czasy niestety :-)
Na ceny uważam przy kasie,
święta racja często się różnią...
Szkoda, że u nas nie ma takich promocji jak w Stanach :) Mimo to na Black Friday się wybieram :) Ale tak jak piszesz trzeba być bardzo ostrożnym :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Lubię czarny piątek, to świetna okazja, aby upolować coś fajnego!
OdpowiedzUsuńAle trzeba uważać, marki lubią wcześniej zawyżyć cenę nabierając klienta na promocję :)
Tutaj jest fajny eksperyment w tym temacie: https://blackfridayonline.pl/czy-ceny-podczas-black-friday-sa-rzeczywiscie-nizsze/ Co prawda jeszcze za wcześnie na wnioski, ale warto obserwować bo może być ciekawie :)
OdpowiedzUsuńTo prawda sklepy, producenci robią wszystko by tylko zarobić, nie ważne czy oszustwem czy też nie. Dla nich liczy się dobry pieniądz.
OdpowiedzUsuńja jakoś nie wpadam w ten szał zakupowy w Black Friday :D może i lepiej :D
OdpowiedzUsuńMnie nigdy nie przekonują promocje na black friday. Zazwyczaj tydzien, dwa tygodnie wczesniej cena danego produktu jest niższa po czym ją zawyżają, by na black friday sztucznie zrobić promocję.
OdpowiedzUsuńJa mam kilka planów, głównie już na prezenty gwiazdkowe
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam promocje, ale faktycznie trzeba podchodzić do nich bardzo ostrożnie i rozsądnie...bywają różne tricki sprzedażowe przecież - choćby ta z produktami 3-pakach, które pojedynczo bywają tańsze.
OdpowiedzUsuńBardzo dobry wpis :)
OdpowiedzUsuńUnikam black friday - w Polsce to totalna ściema. Ceny są zawyżane, a potem udają promocje. Już nie raz złapałam na tym sklep, gdy miałam upatrzoną rzecz i nagle w promocji kosztowała wiecej niż przed. Co więcej rabaty 10%?? 20% serio? tydzień potem są lepsze promocje
OdpowiedzUsuńJedna wielka ściema - by coś kupić trzeba być bardzo dobrze obeznanym w cenach ;) Dobry wpis byśmy oprzytomnieli i sie nie dali ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Dobry post. Napisałaś cala prawdę o tym wielkim dniu wyprzedaży. Nie przepadam takich "świąt" i wole kupic w normalnych cenach, gdzie nie sa one podwyzszane..
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie
https://migliorevita.blogspot.com/2019/11/personalizowana-deska-do-serow.html?m=1
Tak kupować to marzenie...Ale chyba nie zawsze się da...
OdpowiedzUsuńJa ostatnio chciałam kupić zestaw szklanek - na pólce cena 29 zł przy kasie 35zł. Niestety, ekspedientka nie chciała sprzedać po cenie półkowej
OdpowiedzUsuńMieszkałam wiele lat w Belgii, tam to dopiero były przeceny, nie to co tu w Polsce - jakiś żal. Nie kupuję nic, bo uważam że to wielkie oszustwo co do niektórych sklepów..
OdpowiedzUsuńja robiłam głównie zakupy internetowe i te do domu, jeśli chodzi o ubrania to nie zaszalałam
OdpowiedzUsuńNie głupieję i nie korzystam z tych promocji, bo wiem że to jest oszustwo....niestety!Pracoałam kiedyś w handlu i wiem jak to wszystko wygląda od "drugiej" strony ;)
OdpowiedzUsuńOsobiście nie robię zakupów w te dni bo wiem jak to działa - wiele lat pracowałam w handlu.
OdpowiedzUsuńto fakt trzeba sie pilnować na każdym kroku podczas taki promocji
OdpowiedzUsuń