Może tuż obok to seria inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, ważny jest tu człowiek i jego dusza (psyche). Zmieniam szczegóły umożliwiające identyfikację osób i zdarzeń, wyjątkiem są sprawy jawne. Zapraszam
Ambroży i Anna to para rozwodników w nieformalnym związku; mieszkają razem w centrum Katowic. Są ze sobą od kilku lat.
Ambroży wychował się w dysfunkcyjnym domu, w którym zabrakło bliskości, tak mówi Ania, tłumacząc że dopiero w związku z nią uczy się przytulania. Anna mówi że jej wybranek mówi że jest kobietą jego życia. Telefon pana jest zawsze pilnie strzeżony, jakieś hasła na odcisk itp, Kobieta przyznaje że ufa partnerowi i nigdy nie przyszło jej do głowy, żeby tam zaglądać.
Ani zależy na Ambrożym, czuje sie niepewnie, zarówno w kontekście czułości jak i lojalności. Dla mężczyzny zapewne trudem jest wcielić w życie nowe zachowania takie jak: trzymanie za rękę, dotyk, itp. a może deficyt bliskości ma inne podłoże... Jedynym takim momentem są zbliżenia, satysfakcjonujące dla kobiety. Ja tutaj zastanawiam się na ile fizyczność jest narzędziem kontroli w relacji.
Ambroży ma przyjaciela Bartosza którego stara sie wyciągnąć z nałogu alkoholowego, nie wiem jakimi sposobami i czy aby na pewno wspólnie nie piją. Bartosz jest burzliwej relacji z Celiną, atrakcyjną kobietą szukającą pocieszenia w trudnych momentach. Jak wiadomo alkohol, a już na pewno nie alkoholizm wpływa destrukcyjnie na chorego jak i jego otoczenie.
Pewnego dnia gdy Ania z Ambrożym jechali autem, do mężczyzny zadzwoniła zapłakana Celina. Ania słuchała jak jej mężczyzna pociesza kobietę, wie że sporo rozmawiają, że piszą ze sobą. To był moment gdy w Anii coś pękło, tego było już zdecydowanie za wiele! W domu podzieliła się ze swoim mężczyzną obawami co do swojego miejsca w relacji. Pan podczas rozmowy zarzucił chorobliwa zazdrość i powiedział, że jeśli się tak czuje, to może się wyprowadzić. W awanturze, powiedział Ani że ma wy... dalać. Kobieta przyznaje że nigdy w ten sposób żaden mężczyzn, z którymi była sie tak do niej nie odezwał. Ambroży stał się szorstki i twardo stoi przy swoim, że jest fair, niestety nie bierze pod uwagę uczuć swojej kobiety.
Ania myśli i czuje że częsty kontakt, takie pocieszanie buduje zażyłość między jej partnerem a kobietą Bartosza. Celina jest bardzo podoba się Ambrożemu, bywało, że Ania widziała jak spoglądał na jej zdjęcia na profilu fb. Kiedy Ania mówi o swoich obawach Ambroży zwyczajnie się z niej śmieje. Ania czuje że coś złego wisi w powietrzu.To strasznie frustrujące. sama nie wie czy jej uczucia i zachowania to chorobliwa zadość? Jest chętna do pracy nad nią, ale też czuje że on nie jet względem niej lojalny tak do końca. Przyznaje że ma dość niskie poczucie własnej wartości, o czym on doskonale wie. Obawia się, że sporo jej lęków jest nad wymiar, ale tez myśli, że zasługuje na szacunek. Sama gubi sie w tej sytuacji.
Niekoniecznie długość życia sprawia, że związek nie przetrwa, znam wiele par, które obchodziły 60-ą rocznicę ślubu.
OdpowiedzUsuńMoże tej parze przydałaby się wspólna rozmowa z psychologiem, czasami trudno wyartykułować nasze oczekiwania i usłyszeć podobne od partnera w zwykłej domowej kłótni.
Terapia dla par mogłaby tutaj pomóc. Albo po prostu konsultacja z psychologiem, który spojrzy na całą sprawę z dystansem.
OdpowiedzUsuńTo dla mnie skomplikowane. Ludzie teraz żyją i zmagają się z trudnymi sytuacjami.
OdpowiedzUsuńHmm czasami szóstym zmysłem wyczuwa się niebezpieczeństwo. Ja też byłabym ostrożna i czujna.
OdpowiedzUsuńTerapia? Tu nie pomoże. Jeśli opis jest obiektywny to facet nie będzie z bohaterką.
OdpowiedzUsuńCzasy w jakich żyjemy sa bardzo cięzkie dla naszej psychiki , myslę,że tutaj terapia dla par mogła by pomóc Monika F
OdpowiedzUsuńTo dla mnie za trudne...
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to co piszesz "co za tym idzie ta jedna do końca życia jest mało realna" jest bardzo smutne. Trochę więcej wiary w drugiego człowieka!
OdpowiedzUsuńRealnie- gość się bardziej liczy z uczuciami Celiny niż Ani... Teraz wyobraź sobie że Batosz gdzieś tam znika.
OdpowiedzUsuńZ kim zostaje Ambroży?
Myślę że Anna traci swój cenny czas z nieodpowiednim typem!
Anna powinna słuchać swojej intuicji,ona zawsze mówi prawdę.
OdpowiedzUsuńA facet...no cóż pozostawia wiele do życzenia,skoro koleżanka ważniejsza niż własna partnerka którą nazywa kobietą życia.... facet nie szanuje własnych słów!
Gość jest dobry w łóżku i Ani trudno odejść. Celina mu się bardzo podoba, zapewne regularnie fantazjuje o niej. Do tego stał się powiernikiem, co zbliża. Gostek raczej nie kocha Ani i nie dba o jej uczucia.
OdpowiedzUsuńZ takimi ludźmi to trzeba inaczej. On wie, że może zrobić co chce, i kazał w...ć. Nie zależy mu aż tak bardzo jak Ani. Jeśli zależy jej na efekcie, że on się zainteresuje, to szczerze niech oleje te jego gadki, zajmie się wychodzeniem z domu, spotykaniem się ze swoimi znajomymi. Wtedy być może się zastanowi, co się stało.
OdpowiedzUsuńByłam w praktycznie w tej samej sytuacji. Kobieta nie powinna zabraniać mu tego żeby się z nią kontaktował. Może ma potrzebę wsparcia. Jednak niech stara się mu wytłumaczyć że nie jest psychologiem i od tego trzeba się trzymać z dala. Choć myślę że intuicja dobrze podpowiada... Nie jest do końca szczery.
OdpowiedzUsuńFacet ma misję. I tyle. Ania czuje się zagrożona i niepewna związku. Jakby mi kobieta bezpodstawnie zarzucała niecne zamiary podczas, gdy chodzi o pomoc bliskiej osobie też bym wybuchnął. Moja żona też mi kiedyś zarzucała dziwne rzeczy bo nie czuła się pewnie (bezpodstawnie - na podstawie jej wcześniejszych związków), też byłem sfrustrowany i wybuchnąłem parę razy choć z reguły jestem oazą spokoju.
OdpowiedzUsuńKocha się w tamtej , a że zajęta to jest z Anią. Proste
OdpowiedzUsuńProsta i szybka odpowiedź : niech to on wypier….
OdpowiedzUsuńBo jeżeli stawia samopoczucie obcej baby nad swoja kobietę i jeszcze ma czelność rzucać takimi tekstami, to jest skończonym burakiem i szkoda czasu na takiego zaburzonego osobnika!
A tamta jak sobie ze swoim pijusem nie radzi to niech idzie na terapie, a nie z czyjegoś faceta robi sobie psychoterapeutę 🤦🏽♀️
Ania twierdzi że jej nie zdradza a on mówi, że ważniejsza jest dla niego Celina niż Ania i że może wypierdalać, w dodatku pilnuje telefonu...
OdpowiedzUsuńRozumiem że on nie może mieć swojego życia, całym życiem musisz być Ania. Ok. Jeśli ona nie potrafi zaakcepotwac że on ma znajomych w których pomoc się angażuje i mu suszy glowe a on po hamsku każe Ani wy... to powinna to zrobić..... Ja nie rozumiem takiego kurczowego trzymania się faceta i kontrolowania go. Co to da? Jak będzie miał odejść to odejdzie i zamiast to olać to ona zatruwa sobie i jemu życie suszscbmu glowe o pomoc innej osobie . co ona ma zrobić? Niech zrobi to co ci powiedział. Nie dogadają się niezależnie od tego czy on będzie z ta Celiną czy nawet nie planuje.
OdpowiedzUsuńNa moje oko i chłopski rozum... on na niby pomaga temu koledze bo najwidoczniej ta jego żonka mu się podoba i tylko w ten sposób może być blisko coraz bliżej niej. Udaje pocieszyciela i dobrego kumpla a żonka kumpla czuje że ma w nim wsparcie i że zawsze się może wyżalić. I będzie się tak żaliła aż od tego alkoholika odejdzie by być z pocieszycielem, który też swoją aktualną kopnie w tylek brzydko mówiąc bo jemu ewidentnie zależy na tej drugiej kobiecie 🤷♂️ Wystarczy połączyć kropki, ru żadnej filozofii nie ma. Ani obawy są słuszne. Zanim on kopnie to myślę kwestia czasu, Ana niech zrobi to pierwsza. Na zdrowie jej to wyjdzie
OdpowiedzUsuńChyba czas,by pan dołączył do grona byłych ...
OdpowiedzUsuńHmmm, trudne to, ale takie jest życie.
OdpowiedzUsuńDokładnie, życie jakie przynosi nieoczekiwane zdarzenia.
UsuńUciekałabym z takiego związku...
OdpowiedzUsuńŻycie we dwoje nie jest łatwe. Zwłaszcza, kiedy ludzie z problemami próbują budować "zdrowy" związek.
OdpowiedzUsuńO co za opowieść, odważnie jak na blogowy wpis.
OdpowiedzUsuńZetknęłam się ostatnio z podobną relacją - zakończyło się niestety rozejściem definitywnym kochającej się pary ... Ludzie myślą, ze mogę grać na dwa fronty, ale taka już nasza natura, ze nie lubimy konkurencji i zaczynamy się czuć niepewnie . każdy chyba to odczuł na swojej skórze i dlatego doskonale rozumiemy ten problem.
OdpowiedzUsuń