Dziwny temat? W wielu osobach wywoła zdziwienie, zmieszanie…
no bo jak „warzywo” może mieć potrzeby seksualne? Czyż nie?
Jak to! – oburzy się nei jedna osoba to jest człowiek! Tak,
zgadza się jest to człowiek, którego egzystencja nie sprowadza się jedynie do
jedzenia i wypróżniania, już nawet zwierze na przykład pies potrzebuje
czynników zewnętrznych. Ale nieeee… opiszę Wam coś co jest dla mnei nie do
przeskoczenia:
Byłam kiedyś na praktykach w Domu Pomocy Społecznej, taki
jeden dzień zorganizowany w placówce.
Nasze zadanie miałyśmy podejść do łóżka chorego z uśmiechem
i zapytać jak się czuje.
Kurwa! A jak taka osoba ma się czuć? Leży przykuta do łóżka,
bez znajomych, przyjaciół wegetując w jakieś państwowej placówce. Jedna z
koleżanek była oburzona gdyż na pytanie: „w czym Panu pomóc?” usłyszała: zrób
mi loda. Jak to usłyszałam sama poczułam się dotknięta, lekko oburzona
poufałością…
Dziś jestem starsza, i mniemam, że Pan mógł faktycznie mieć
potrzeby, albo zwyczajnie poczuł, że Julita zawraca mu głowę, gdyż on chce być
sam, chce zwyczajnie spokoju.
Co nie zmienia faktu, że zachowanie było chamskie, wulgarne
i nie powinien tak reagować. Co nie zmienia faktu, że za jakiś czas przyjdzie
inna praktykantka z przyklejonym sztucznym uśmiechem i pytaniem: w czym Panu
pomóc? A w czym mu pomoże? Wróci zdrowie? Sprawi, że powróci do społeczeństwa?
Zdrowia nie wróci. A niepełnosprawność przekłada się, na
poczucie atrakcyjności. No w końcu żyjąc na marginesie społeczeństwa będąc
odbiorcami działań charytatywnych i opiekuńczych sa postrzegani jako obciążenie
dla społeczeństwa.
Dlatego skoro niczego nie wnoszą do życia społecznego
dlaczego dawać im więcej niż minimum?! Kiedyś osoba niepełnosprawna nie miała
najmniejszych szans na pracę. Dzięki kampaniom społecznym, oraz ulgom dla
pracodawców sytuacja uległa poprawie. W przypadku osób z częściową
niepełnosprawnością. Ale nie każdy rodzaj dysfunkcji umożliwia podjęcie pracy.
A co dopiero na życie osobiste czy seksualne.
Próby zmiany w krajach bardziej rozwiniętych ujawniły jak
głęboko tkwiły stereotypy mentalne.
Innym problemem jest niepełnosprawność wrodzona innym
nabyta. Rodzice niepełnosprawnego dziecka widzą jego chorobę, a tematy intymne
będą albo bagatelizowane, albo unikane. Pomijając fakt, że mało rodziców
rozmawia z dziećmi o seksie, to jeszcze potęguje fakt, że przecież osoby dysfunkcyjne
sa wykluczone z tej sfery życia oraz chęć zaoszczędzenia dziecku bólu jaki
sprawi owa prawda.
Osoby z niepełnosprawnością nabytą jako dorośli doświadczeni
seksualnie pragną powrotu do owej aktywności. Brak aprobaty, społeczne tabu
rodzą kompleksy, obawy przed niepowodzeniem
w realizacji intymnych potrzeb. Oraz do tłumienia potrzeb.
Łatwiej mają osoby żyjące już w związkach, ich presja
społeczna nie dotyka. Z całą pewnością są to osoby zaangażowane uczuciowo,
otwarte na drugą stronę.
Badania wskazują, że 85% partnerów uznało związek w którym
się aktualnie znajduje za udany, a ok. 50% badanych stwierdziło, że obecny
związek jest bardziej satysfakcjonujący od wcześniejszych. Badani określili
także najważniejsze pozytywne cechy związków z paraplegikami.
Były to: zaangażowanie emocjonalne, wzajemne porozumienie
oraz otwartość niepełnosprawnych partnerów na różne formy współżycia
seksualnego.
W Szwecji czy Holandii aktywizuje się seksualnie osoby
niepełnosprawne poprzez:
Usługi seksualnego partnera (sexual helper)
Wydzielanie czasu na realizacje potrzeb seksualnych
Finansowanie usług (osoba niepełnosprawna otrzymuje środki
od Państwa na cele seksualne).
Wyobrażacie sobie co by się działo jakby w Polsce próbowano zrealizować
podobne pomysły? Reakcja społeczeństwa? Nie mówiąc już o konserwatywnych… no no
no…
Rozumiem, że dla społeczeństwa targanymi problemami natury
bytowej pomysł usługi seksualnej dla osoby niepełnosprawnej może wywołać żywe negatywne
emocje, ale z drugiej stronny czy w obec tego przestaje istnieć potrzeba,
choćby nie wiem jak ogromne emocje temat wywołał…
A sami niepełnosprawni? Myślę, że to ich decyzja. Jednak myślę,
że taka forma jak dofinansowanie spotkałaby się z aprobatą:D.
Już widzę protesty, że zubożanie tej sfery życia, spłycanie,
zezwierzęcenie gdyż wyklucza
zaangażowanie uczuciowe. Usługa wprawiałaby w zażenowanie odbiorcę usługi,
poprzez instrumentalne traktowanie. Widziałam program w którym świadcząca
usługę kobieta „terapeutka seksualna” robiła to z większym oddaniem,
poszanowaniem i zrozumieniem dla człowieka niźli wielu urzędników i innych osób
biorących pieniądze za to by służyć ludziom.
Zmniejsza motywacje do poszukiwań partnera do udanego
związku – ktoś powie. No przepraszam a jakie możliwości poszukiwań ma osoba
niepełnosprawna przykuta do łóżka? Pójdzie na imprezę? Kółko zainteresowań? Znajdzie
w Internecie. No to ostatnie wydaje się bardziej prawdopodobne, jednak czy
osoba świadoma swojej atrakcyjności społecznej, a w ręcz odrzucenia, podejmie
próby poszukiwań?! Czy „seksualna terapeutka” która przyjdzie nie koniecznie na
sam seks, ale na pieszczoty, rozmowę nie da czegoś tak niezwykłego osobie
niepełnosprawnej?! A jednocześnie czyż nie tak bardzo potrzebnego?!
Po za tym kto powiedział, że usługa musiałaby być
obowiązkowa. A przyznana kwota stricte na ten cel. Tu pozostawiłabym wolność w
tej kwestii czy woli usługę, coś dla siebie czy na cokolwiek innego spożytkuje
środki.
No tak, ale czy w kraju w którym jest taka nędza,
gdzie z bliska 40 milionów obywateli względy ekonomiczne wypędziły na emigracje za granice kilka
milionów osób w wieku produkcyjnym?
Gdzie brakuje pieniędzy na pomoc medyczną, leki…
Pieniądze które urzędnicy przyznają sobie jako nagrody za
dobrze wykonaną pracę. Ogromna część funduszy którą pochłania coraz większa
liczba urzędników….
I nagrody dla nich…
A niepełnosprawni? No cóż żyją na marginesie społeczeństwa
znosząc upokorzenia jakie serwują im „łaskawcy” i inni „dobrodzieje” na
przykład MOPS.
Czy w takim układzie jest możliwe przełamanie barier
interpersonalnych? Tak głęboko tkwiących w społeczeństwie jak i samych
niepełnosprawnych?!
Przecież potrzeby i pragnie ich realizacji pozostaną. Seks, zmysłowość
ale i rodzicielstwo to coś boli… a przecież kobieta na wózku także może
realizować siebie jako matka.
Kampanie społeczne, szkolenia mogą pomocnie walczyć ze
stereotypami i uczulać na potrzeby osoby dotknięte dysfunkcją. Programy dla
osób chorych mogą pomóc.
Prędzej pełnosprawna kobieta zwiąże się z niepełnosprawnym mężczyzną
niż na odwrót. Kobiety mają problem i nie pomaga tutaj osobowość, wzbudzanie
sympatii, zaradność, mądrość…
To kobieta jest zdolna do poświęceń. Mężczyzna już się różni
w tym względzie! Po za tym co powie rodzina, koledzy, jak on będzie wyglądał z
kobietą…
A przecież chyba nie zależnie od stopnia sprawności tak samo chcemy się realizować w nawet tym z najintymniejszych aspektów życia…
źródło internet.
powyższe zdjęcie jest kadrem z filmu "Sesje" z 2012 roku.Na koniec przytaczam wiersz z filmu, autorstwa głównego bohatera. Osoby niepełnosprawnej:
Pozwól mi dotykać się słowami, bo mam dłonie wiotkie jak
puste rękawiczki.
Niech moje słowa pieszczą Twoje włosy, przesuwając się po
plecach.
Łaskoczą Cię w brzuszek, bo moje dłonie lekkie i zwinne jak
cegły, nie słuchają moich życzeń.
I uparcie odmawiają wcielania w czyn moich najcichszych
pragnień.
Niech moje słowa wkroczą w Twoje myśli, zbrojne w pochodnie.
Wpuść je bez obaw do
swojej jaźni, by mogły Ci nieść delikatną pieszczotę
Mark O’ Brien
Film serdecznie polecam. Kliknij tutaj by zobaczyć film online
Uzylas sformulowania "osoby zyjace na marginesie spoleczenstwa" - to kwintesencja traktowania bezproduktywnych kalek, zarowno fizycznych, jak i umyslowych, w Polsce. Tam faktycznie spycha sie ich na margines, sa niepotrzebni i nie ulatwia im sie zycia. Powinni siedziec w domach, bo swoim widokiem zaklocaja zmysl estetyczny bogobojnego zdrowego spoleczenstwa. Panstwo ma gdzies ich codzienne potrzeby, wozki inwalidzkie, protezy, mozliwosc zycia w przystosowanym do ich potrzeb mieszkaniu, ulatwienia komunikacyjne i wiele innych. Rozmodlony narod nie potrzebuje seksu dla rozrywki, jeno dla prokreacji, a kaleki nie powinny sie rozmnazac, bo jeszcze powolaja na swiat nastepne kalekie pasozyty.
OdpowiedzUsuńO czym Ty w ogole piszesz? W tamtym kraju traktuje sie niepelnosprawnych jak wrzod na organizmie spoleczenstwa, wiec nie bedzie im sie ulatwialo egzystencji swinskimi kaprysami.
W Polsce myślę, że niepełnosprawnych traktuje się tak samo jak pełnosprawnych.
OdpowiedzUsuńJest wiele błędów...
Cóż Polska nigdy nie miała koloni,
nigdy nie nakradła na całym świecie tyle ,
by sprawy społeczne mogły być unormowane właściwie.
Natomiast to nas okradano na różne sposoby,
zabory , Druga Wojna Światowa,
gdzie Niemcy i Rosjanie wywieźli co się dało
i nigdy niczego nie zwrócili do tej pory.
A brak dóbr i kasy to brak również dobrobytu w społeczeństwie.
Więc i niepełnosprawnym wiedzie się gorzej niż na Zachodzie...
To nie tak, Krysiu, choc masz w czesci racje.
UsuńO ile opieke nad dziecmi powierza sie wyksztalconym pedagogom, opieke medyczna wyksztalconym lekarzom, o tyle niepelnosprawnymi w placowkach zajmuja sie przypadkowi ludzie, ktorzy nie lizneli nawet podstaw geriatrii, psychiatrii i innych nauk potrzebnych w tej dzialalnosci. Tutaj sa specjalne szkoly, uczace nie tylko zasad pielegnacji ciala, ale wlasnie psychiki i psychologii ludzi starych i niepelnosprawnych, ich potrzeb, m.in. seksualnych. Brak kasy nie jest sprawa pierszorzedna, to brak umiejetnosci obcowania z tymi ludzmi jest problemem.
Brak kasy to podstawa wszystkiego.
UsuńSpróbuj wychować dzieci bez kasy.
Spróbuj wykształcić dzieci bez kasy.
I spróbuj żyć normalnie bez kasy...
bardzo ciekawy tekst. nie zastanawiałam się wcześniej nad życiem seksualnym osób ciężko chorych, przykutych do łóżka lub wózka.
OdpowiedzUsuńzagranicą tacy ludzie mają więcej pomocy także w tych sprawach
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc temat nie podoba mi się.
OdpowiedzUsuńNiepełnosprawni mają rzecz jasna oprócz indywidualnych potrzeb wiążących się z ich niepełnosprawnością, NORMALNE potrzeby -tak jak każdy zdrowy człowiek. W tym związane z seksualnością. Ale - sprowadzenie problemu do zapewnienia czy możliwości zaspokojenia tylko li popędu seksualnego wydaje mi się pomysłem nie tyle słabym co wręcz upokarzającym dla samych niepełnosprawnych. Oto przyjdzie ktoś i za pieniądze porozmawia o seksie, poprzytula, popieści i ,,pokocha" się...Sory, ale nie widzę tu jakoś większości korzyści po stronie niepełnosprawnego z takiej pomocy. A jakoś nie chce mi się wierzyć w wolontariuszy chętnych do takiego udzielania się.
Czy naprawdę osoba niepełnosprawna będzie się czuła dobrze ze świadomością, że jej potrzeby związane z tak intymną i delikatną sferą stawiane są obok zapewnienia pożywienia, leków, wyjścia na spacer, zmiany pościeli czy pampersa...? Z mojego punktu myślenia- wydaje mi się to nie w porządku. Jak można sprowadzać seks niepełnosprawnych tylko do ,,przyjemności"?. A co z emocjami, psychiką, bliskością, uczuciami? Czy oni nie mają do tego prawa? Czy nie czynimy ich w jakiś paskudny sposób jeszcze bardziej NIEPEŁNOSPRAWNYMI???
Może lepiej zadbajmy aby osoby ułomne nie czuły się z racji swojej niepełnosprawności wypchnięte poza margines życia codziennego i co za tym idzie towarzyskiego. Jeśli będą mieli szansę na OBECNOŚĆ I ŻYCIE w społeczeństwie, poradzą sobie z potrzebami związanymi z zaspokajaniem seksualnym.
Jeśli ktoś chce ,,kochać się" za pieniądze- proszę bardzo. Ale nie może być to sposobem na rozwiązanie problemu seksu u osób chorych czy niesprawnych.
Dla mnie takie pomysły to porażka. Myślę, że ludzie niepełnosprawni chcą przede wszystkim być jak najbliżej NORMALNOŚCI. A taka droga nie tylko od tej normalności ich oddala ale jeszcze pod płaszczykiem dobrej woli i niby pomocy odziera z godności.
To, że ktoś będzie zarabiał na takiej pomocy wydaje mi się wyjątkowo obrzydliwe. I nie dlatego, że mówimy o seksie, ale dlatego iż wydaje mi się, że niepełnosprawność jest tu w paskudny sposób wykorzystywana.
Być może jestem ,,nadwrażliwcem" ale tak to widzę- jakby tu zarobić na nieszczęściu innych? - powiedzmy, że chcemy im pomóc - i będzie ok. A seks jest świetnym tematem- większość przyklaśnie, bo większość chce być otwarta (bądź uchodzić za otwartą) na TE sprawy. A jeśli nie przyklaśnie- zostanie uznana taka osoba za zacofanego mohera.
Tymczasem temat jest naprawdę dużo bardziej złożony i głębszy niż opłacenie ,,terapeutki" seksualnej dla niepełnosprawnego. Jaka to przepraszam TERAPIA?
Mam wrażenie,że wraz z całym postępem nauki i wiedzy człowiek nie tyle traci umiejętność myślenia co zwyczajnie PRZESTAJE myśleć i używać rozumu. Niby taki mądry, a coraz głupszy....
Ale przecież nikt nie mówi, że niepełnosprawna osoba miałaby obowiązek korzystania z usług "terapeuty", nikt nie mówi, że na spotkaniach musiałaby uprawiać sex, myślę, że samą radość takiej osobie sprawiły by same odwiedziny, jednak ja tu widzę większe niebezpieczeństwo, w tym, że podobnie jak "normalni" psychologowie i terapeuci przykładem urzędasów "dobrodziejów" z Ośrodka Pomocy robiliby to w sposób nie odpowiedni. Taka prawda, że brakuje kultury i tu upatruję punkt problemowy.
UsuńMoim zdaniem taka aktywizacja nie polegałaby na tym, ze przyjeżdża terapeuta, nie nie... ja bym dała dowolność w postaci dodatkowych środków (jak napisałam we wpisie) i tu sam odbiorcz (odbiorczyni) decydował/a by co dalej z tym, czy chce usługę terapeuty, Panią/Pana z agencji, przeznaczy środki na rozmowę z telefonem zaufania (zdarzają się bardzo fajni ludzie) czy na cokolwiek innego ma ochotę i chce przeznaczyć pieniądze. Po prostu.
Różni są ludzie rozmawiałam z osobą niepełnosprawną i oto cytat:
- ja: myślisz, że wprowadzenie w naszym kraju takich form aktywizacji seksualnej było by dobre?
- on: mysle ze tak jak najbardziej, ale wiesz jak to w polsce zaraz by kobiete za kurwe uwazano.
- ja: a jaką formę aktywizacji uznałbyć za właściwą w naszym pięknym kraju?
- on: hmm no nie wiem ja bym chciał zeby taka kobieta mnie troche nauczyła.
- ja: aha czyli wolałbys terapeutkę, żeby przyjechała do Ciebie?
- on: na poczatek tak
- ja: a później
- on: miałbym jakieś doświadczenie nie miał bym obaw, ale pomarzyć sobie mogę.
jak widzisz sam pomysł tego rodzaju terapii nie jest godny potępienia, gdyż dawałby wybór, jasny świadomy, jak wcześniej wspomniałam były by to środki jak np w Holandii, i tylko do samego osbiercy/odbiorczyni należałaby decyzja co ze środkami dalej, nie jak babsztyl siedzący na stołku, nie nie, byłaby konkurencja proszę bardzo wybór:)
Wiem, miną lata świetlne.... jak na razie tematu nie ma w ogóle. Jak i ich schorzeń czy potrzeb.
Rehabilitacja sexualna dla kobiet niepelnosprawnych .
OdpowiedzUsuńkontakt ;didopol22@op.pl