Rzecz tyczy się opiekunek środowiskowych. Opiekunka środowiskowa
zwykle kobieta rzadziej mężczyzna, świadczy usługi w domu
osoby chorej zwykle w granicach jej dysfunkcji: jeśli jest osoba leżąca
opiekunka zmienia pieluchy, myje… podaje leki, chodzi na zakupy, robi porządki,
ale nie jest sprzątaczką. Zakres obowiązków określa spisywany „kontrakt” z
rodziną w którym obie strony się dogadują. Jest to dobre by zabezpieczyć obie
strony: opiekunkę by nie nakładano jej dodatkowych obowiązków, wydłużano czasu
pracy i tak dalej. Zaś podopieczny wie czego oczekiwać. Oto przykładowa oferta
agencji opiekunek (klik w obrazek aby powiększyć):
To jest teoria, do której dodałabym – oczywiście w moim
mniemaniu zawód ten jest specyficzny i z
uwagi na to nie powinna to być osoba przypadkowa, a bywa i tak że
zostaje nią nie do końca odpowiednia osoba.
By zostać opiekunką nie trzeba wielkich kwalifikacji, myślę
że powinna być to osoba posiadająca dodatkowo odpowiednie cechy ale także powołanie.
Gdyż bywa, że praca będzie wśród ludzi dotkniętych biedą, uzależnieniami lub
chorobą może wiązać się nie tylko ze zmęczeniem fizycznym, ale i psychicznym.
Istotna będzie więc w tym przypadku ponadprzeciętna odporność na stres,
cierpliwość i zaangażowanie w niesieniu pomocy potrzebującym, także szybka umiejętność
łagodzenia konfliktów, oraz wysoka kultura osobista.
Moja koleżanka z uwagi na problemy z poruszaniem się dostała
opiekunkę. Pani Ania jako matka czuła się zwolniona z pełnienia obowiązków u
Elwiry, ale nie kolidowało to w jej mniemaniu z pobieraniem wynagrodzenia za to
co powinna robić. Wykręcając się macierzyństwem nie pojawiała się u podopiecznej
lub skracała wizyty. Była niesłowna wielokrotnie podopieczna prosiła opiekunkę
o zakup czegoś pomoc, lub wizytę w banku czy innej instytucji. Jednak Pani Ania
najbardziej pilnowała zbierania podpisów za miesiąc z góry i wówczas polska
matka ma spokojną wypłatę nie narobiwszy się. Elwira rozmawiała z opiekunką na
te tematy jednak bezskutecznie. W końcu doszło do tego, że zdenerwowana
brakiem kontaktu telefonicznego z opiekunką Elwira napisała maila do MOPSu.
Co zaowocowało wizytą Pani z MOPSu, która to pojawiła się u
Elwiry, więc zgodnie z prawdą wyjawiła w czym rzecz. Urzędniczka obiecała
dyskrecje chcąc zmienić opiekunkę, jednak Elwira dała jej szansę.
Gdy Pani Ania pojawiła się była punktualna, pracowita a
nawet wyszła zgodnie z grafikiem. Przypadek? Być może, gdyż kolejna wizyta już
taka nie była… opiekunka z pyskiem że chora ma tupet skarżąc się na nią a
zamiast działań pomocowych wykorzystała czas pracy na nadrabianie zaniedbań
natury biurokratycznej czyli uzupełniała jakiś zeszyt z działaniami jakie niby
robiła u chorej od września. A wcześniejsze wyjścia argumentowała tym, że nie
chciała patrzeć na podopieczną. Mówiła, że Elwira nie jest leżąca, że nie wie
co ją czeka, że nie wie jak wygląda praca opiekunek i nie powinna się na ten
temat wypowiadać, i wyszła wcześniej gdyż jak stwierdziła nie chce już patrzeć
na Elwirę.
„Estetka”! Od siedmiu boleści! Myślę,
że taka osoba nie powinna pracować zwłaszcza jako opiekunka. Nie każdy ma charakter
by odmówić podpisu osobie nie uczciwej na tym bazują osoby pokroju Pani Ani i
nie tylko.
Przez mieszkanie „kurczaka” amatora
najpodlejszych wino podobnych trucizn przewinęły się chyba wszystkie Panie
jakimi MOPS dysponował. Każda wzorem Pani Ani przychodziła po podpis i zawsze
miała pilne rzeczy uniemożliwiające jej przebywanie u chorego, lub też
konkretne u niego prace. Kurczak obecnie nie ma opiekunki.
Do Elwiry przyjdzie pewnie inna
Pani – oby mniej bezczelna za to bardziej pracowita i słowna! Jak wcześniej
wspomniałam nie każdy ma silny charakter by odmówić podpisu, upomnieć się o
swoje prawa czy zwolnić opiekunkę. Nieuczciwe, bezczelne „opiekunki” wiec żerują
w najlepsze na chorych potrzebujących pomocy ludziach, ale jak to często bywa
medal ma dwie strony są i problematyczni chorzy i podchodzące o nich z sercem wspaniałe
cierpliwe opiekunki. Prócz osobistych cech obu stron mile widziana sympatia idąca w dwie strony.
Problemem jest jak w życiu: dobrze się
dobrać!
Osobiście w takim roku ukończyłam opiekuna medycznego i w tym roku jestem w trakcje kończenia szkoły właśnie o profilu opiekunka środowiskowa. I tak jak ty uważam że to specyficzny zawód w którym trzeba bym mega cierpliwym ,empatycznym i posiadać wile innych cech.Najważniejsze by widzieć człowieka w człowieku. Nie wiem jak Ciebie ale mnie tak irytuje zachowanie nie których Pań z MOPS-u które mają się za wielkie halo ale tak na prawdę za nic oczekują wielkich podziękowań..Zawód opiekunka środowiskowa czy tez inne zawody zajmujące się opieką, wsparciem to tak zwane zawody z powołania to po prostu trzeba czuć.... By pomagać bezinteresownie i każdy uśmiech podopiecznego odbierać jak osobistą nagrodę .Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Panterką, że opiekunka nie pomaga bezinteresownie bo to jej praca za którą otrzymuje jakby nie było pieniądze. A że w Polsce jest to praca nie oszukujmy się bardzo nisko płatna toteż nie ma co sie dziwić, że trafiają się różne osoby.
UsuńZgadzam się z Tobą, że opiekunka musi mieć powołanie oraz kulturę osobistą. Kobiety z MOPSu to chamice najczęściej, choć zdarzają się normalne to jednak kultura Polskich urzędniczek pozostawia wiele do życzenia.
Miłego!
O bezinteresownej pomocy nie ma mowy, to w koncu ich zawod i biora za to pieniadze. Ona nawet nie musi bezinteresownie sie usmiechac i byc mila, byle tylko rzetelnie wykonywala, co do niej nalezy w przewidzianym czasie. Nielatwy to kawalek chleba, ale jesli juz na takie zajecie sie decyduje, MUSI byc co najmniej uczciwa w tym, co robi, prawda?
OdpowiedzUsuńBuziaki :***
No zgadza się, że jak praca za pieniądze to nie bezinteresownie, masz racje! Skoro się polska matka czegoś podejmuje to niech będzie poważna w tym co robi! A jeśli jak twierdzi dzieci jej uniemożliwiają pracę (wkurza mnie bo moja mama tak robiła jak jej sie nie chciało iść do pracy to sie wykręcała) to niech z dziećmi siedzi.
UsuńOczywiście uczciwość przede wszystkim! Oraz kultura osobista!
Miłego!
Żeby być taką opiekunką środowiskową trzeba mieć bardzo dużo siły. Niekiedy trzeba podnieść chorego czy coś przesunąć. Osoby, które zajmują się tym zawodem są naprawdę wzorem do naśladowania :)
OdpowiedzUsuńI-am-Journalist.blogspot.com
No jeśli chodzi o osoby opisane w moim wpisie to faktycznie wzory: jak nie postępować, to co Anka wyprawia to naprawdę woła o pomstę do niebios! Ona nie wyraża swojego stosunku do podopiecznej jedynie ale ogólnie do pracy dając świadectwo jakim jest człowiekiem...
UsuńPodopieczni bywają różni z różnymi dysfunkcjami nie tylko leżący, ale to opiekunka decyduje czy podejmuje się przypadku czy nie. A skoro się podejmuje niech będzie uczciwa albo zrezygnuje. A nie - jak Anka. Ale za to z jakim tupetem manipulacją...
Moja mama długo była opiekunką bez żadnych kwalifikacji, w zeszłym roku uznała, że przydałoby się mieć na to jakiś papierek i zaczęła szkołę :) Uczy sie niemieckiego, języka migowego, biologii, pierwszej pomocy oraz innych rzeczy takich typowych właśnie dla tego zawodu, no i praktyka. Moja mama ma w sobie dużo współczucia i empatii, ja też, ale nie umiałabym sie kimś opiekować, nie każdy ma do tego dar.
OdpowiedzUsuńTo dobrze świadczy o Twojej mamie.
Usuńkontakt ze starszymi ludxmi jest na wage złota podejscie i traktowanie :)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie!
Usuń