czwartek, 23 kwietnia 2020

Fajny pies? Nie zawsze? Historia w której czegoś zabrakło...

Cane Corso to piękne psy. Z jednej strony bardzo stara, a z drugiej młoda rasa... jak to sie stało? Dlaczego warto pracować z psem, historia pewnego pieska, no i trochę wspomnień moich.
Zacznę od kilku zdań o początkach rasy...



Psy tej rasy zaczęto hodować na terenach Półwyspu Apenińskiego."W czasach rzymskich takie psy używane były do walk ze zwierzętami, a nawet z ludźmi. Czworonogi, które dały początek rasie Cane corso, były lżejsze i miały bardzo umięśnione ciała – wykorzystywano je w trakcie polowań na dziki."źródło Pierwsze dokumenty pochodzą z XVI wieku. Zwierzęta te zjednały sobie przedstawicieli różnych klas społecznych zarówno wieśniacy, jak i szlachta cenili sobie Cane Corso w roli czworonożnych stróżów obejścia.
Wojna jest straszna, niszcząca siła dotknęła i psy których populacja niemalże wyginęła. Te które zostały pilnowały dobytku włodarzy.
"Dopiero w latach 80. XX w. udało się od nowa rozpocząć hodowlę. Pierwszy wzorzec opracował Antonio Morsiani w 1987 r. Powstała też tzw. księga otwarta, a po wpisaniu do niej 500 psów, cane corso w 1994 r. uzyskał statut rasy włoskiej. FCI (Międzynarodowa Federacja Kynologiczna) uznała go wstępnie w 1996 r."źródło
Cane Corso to olbrzymie silne psy: wysokość w kłębie psów 64-68 cm, suk 60-64 cm (tolerancja +/- 2 cm). Waga: psy od 45 do 50 kg, suki od 40 do 45 kg (za powyższym źródełkiem). Kynologiczna Oddany rodzinie stróż, uparty, zrównoważony wymaga szkolenia.
      Miałam prawie miesiąc pod opieką młodego kilkumiesięcznego psa tej rasy. Podobno nie był na szkoleniu, zapewne właściciele pracowali z nim. Bez wątpienia był to najgrzeczniejszy pies jakiego poznałam. Jasne, bywał uparty, miał wpadki z czystością no ale to szczeniak był. Jakoś został mi sentyment. Jeśli ktoś chciałby mieć takiego psa to poleciłabym dwie rzeczy: gruntowne zapoznanie się z rasą, poczytanie o tych psach. A jak już pies będzie w domu to od pierwszych chwil stawianie granic, nauka, szkolenie. Jako że sentyment mi pozostał po małej przygodzie z rasą;) lajkuję strony o tych psach. Tak, nie są to bulowate a molosy. Dokładnie za ciocią Wikipedią:

"Cane corso – rasa psa zaliczana do grupy molosów w typie mastifa (typ dogowaty[2]), pochodząca z Półwyspu Apenińskiego. Pies stróżujący, obronny, tropiący i policyjny. Nie podlega próbom pracy[3]
(...)Cane corso jest psem typowo obronno-stróżującym, dobrze się sprawdza po kursach w tym kierunku. Według wzorca FCI jest psem także przeznaczonym do pracy w służbach policyjnych oraz psem tropiącym."

A teraz historia której może można by uniknąć.... Tekst pochodzi z FB z Fundacja Cane Corso Rescue Poland:

"Jeden z wielu gdzie popełniono masę błędów wychowawczych..
Ktoś kupił sobie szczeniaczka molosa bo z dziećmi od małego wychowany to nie będzie problemu.
Będzie je kochał i nie ugryzie..
Takie były założenia.
A stało się, że patrzcie..piesek nic wdzięczności nie miał.
Fuj,dziad zły przybleda.
Trza to wywalić, bo przecież nie będę usypiac, to kosztuje, zaprowadze ze to do schroniska..
Wzioł zatem i tak zrobił bo przecież żal uśpić pieska..
To zresztą nie jego wina, że gryzie..moze w schronisku nie będzie gryźć..
W schronisku ledwo udało się to zamknąć w boksie..sprawa załatwiona,ufs, przyjeli..mam sumienie czyste..
Teraz niech się oni martwią..i się martwią A i owszem.
Nie da się to wyprowadzić, karmę trzeba sypać z daleka,z daleka wodę malować, z daleka kupy zmywac..pewno trzeba będzie uśpić bo co z takim psem zrobić?
Tak oto swą odpowiedzialność zarzucono na ludzi w schronisku..
Tak oto zamiast pracować z psem i poznać przyczynę gdy ugryzl pierwszy raz w wieku pół roku zalatwilo się problem..
Pies ma 5 lat, ugryzl już wiele razy..
Gdzie błędy popełniają ludzie, nie wiemy, nie mieszkamy z nimi..
Natomiast zastanawiamy się czy mu pomóc bo to ogromna odpowiedzialność, wyzwanie logistyczne i wydatki A na koniec jak go pewnie wprowadzimy na prostą to albo nie będzie odpowiedniego domu, albo nam odwagi zabraknie by dac komuś taka psine, gdzie ryzyko zgryzienia znów może nastąpić po zmianie warunków..
Tak oto możemy wytknąć na 5 może 8 lat z psem, którego trzeba będzie utrzymać, pokryć koszty hotelowania, zdiagnozować, bo przecież może cierpieć i dlatego zdarza mu się gryźć..
A co jeśli nie damy rady i będziemy musieli go uśpić jednak?
To strasznie trudne i odpowiedzialne decyzje ..przed którymi postawił wszystkich w zasadzie właściciel oddając go do schroniska 🥺
Ciężko odwrócić oczy i iść dalej.
Mamy sporo psów pod opieką i niektóre wymagają bardzo świadomych przewodników, a jak ktoś już się trafi taki to niekoniecznie chce adoptować takiego psa bo już miał takiego w domu i chciałby dla odmiany coś milszego i mniej wymagającego pracy..musimy myśleć w pierwszej kolejności o nich,tych co już są pod naszą opieką. Musimy im zapewnić przyszłość 🥺
Może jest ktoś kto zechciałby mu pomóc i czuje się na siłach?
Może nadzieja gdzieś właśnie czyta ten apel o pomoc? "


Post który zacytowałam edytowano. Pojawiła sie informacja jakoby właściciel wyraził chęć odebrania psa ze schroniska. We współpracy z behawiorystą jest planowana praca nad zachowaniem psa. Fundacja Cane Corso Rescue Poland uprasza właściciela o kontakt i obiecuje wsparcie. Mam nadzieje że planowana praca dojdzie do skutku, a nauka z tej historyjki przyczyni się do podejscia do zwierzaków w sposób bardziej odpowiedzialny. 

20 komentarzy:

  1. Aż mi się łza zakręciła w oku :( Zamiast poprosić behawiorystę od razu o pomoc, to najlepiej psu zgotować kolejną traumę. Po zdjęciu widać, że pies cierpi, o coś prosi. Widziałam psy płaczące w schronisku, dobrze że są jeszcze wolontariusze, którzy przychodzą pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  2. Że też ludzie nie mają sumienia. Łatwiej im pozbyć się problemu niż próbować go rozwiązać.

    OdpowiedzUsuń
  3. ten pies wymaga wychowywania od samego początku, taka raza, już jako szczeniak musi wiedzieć co może a czego nie może. posłuszeństwo w tym wypadku to podstawa bo później właśnie są takie efekty, właściciel musi dać coś z siebie , a właściwie to musi dać z siebie dużo aby pies był ułożony

    OdpowiedzUsuń
  4. Człowiek to bestia bez grama uczuć :(

    OdpowiedzUsuń
  5. Pies miał ciężki los, który stworzył mu bezmyślny czlowiek. Serdeczne pozdrowienia znad sztalug malarskich przesyła Krysia

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam wątpliwości, że zawinił człowiek, a nie pies. Pies sam z siebie ot tak nie gryzie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wymagająca rasa, szkoda, że właściciel nie pomyślał wcześniej. Ciężka decyzja, czy oddać takiemu psiaka.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ludzie niestety rozumu mają zbyt mało, a szacunek do zwierząt to rzecz praktycznie niespotykana..

    OdpowiedzUsuń
  9. Biedny pies. Z psem jak z dzieckiem trzeba odpowiednio wychować a ludzie później zdziwieni ...

    OdpowiedzUsuń
  10. :( Mam nadzieję, że jego los się odmieni.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ogólnie nie jestem zwolenniczką posiadania psa - jestem kociarą, a mimo wszystko jak widzę taką mordkę to serce mi pęka że nie ma domu.

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedyś zastanawialiśmy się nad CaneCorso, ale córcia jak była malutka, bardzo się go przestraszyła i zrezygnowaliśmy. Od tamtej pory mamy moją ukochaną rasę Briarda i spełnione marzenie z młodzieńczych lat :) I tu się zgodzę, że zawinił człowiek, nie pies.

    OdpowiedzUsuń
  13. Kompletnie nie znam się na psach, nie wiedziałam nawet, ze jest ktoś taki jak "behawiorysta".

    OdpowiedzUsuń
  14. Szkoda pieska, mam nadzieję że jego los się poprawi. Warto właśnie skorzystać z porad behawiorysty, myślę że dużo zależy od człowieka 😊

    OdpowiedzUsuń
  15. Dobrze że właściciel chce naprawić swój błąd i chce zabrać psiaka do siebie. Trzymam kciuki aby się im udało

    OdpowiedzUsuń
  16. Niestety, ludzie często nie zdają sobie sprawy, że zwierzęta to nie zabawki.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie którzy to naprawdę nie myślą. Szkoda psiaka

    OdpowiedzUsuń
  18. Oby jego los się poprawił. Każde zwierze zasługuje na coś dobrego, a ludzie powinni nauczyć się, ze pies, to nie dodatek, a wielka odpowiedzialność :)

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!