1) Masz interes, wszystko tu jest Twoje więc Ty tu rządzisz! Mówienie do klienta na Ty, żaden problem. Wypadałoby sie zapytać o dogodną formę? Przeżytek!
2) Rządzisz to klient przychodzi do Ciebie nie Ty do niego więc łaskawie pozwól mu na siebie czekać, nie witaj, on po prostu nie istnieje, myj podłogę, naczynia czy co tam a jak skończysz z łaską możesz wymamrotać: "co potrzeba" od razu stawiając drugą stronę niżej.
3) Rób niespodzianki, jedną z nich jest sypanie więcej niż klient zamawia. Niech sie zdziwi przy płaceniu! Ty pozbywasz sie towaru, masz większy obrót! Apteka obok!
4) Nie zachęcaj do poznawania, niechętnie odpowiadaj na pytania, niechętnie pokazuj pojemniki z herbatami. Wszystko dobre, klient ma kupić dużo, nie patrzeć co i ile. Niech bierze, płaci i spada!
5) Podnieś ceny, w końcu dobra jakość ma swoją cenę, a za darmo to nawet gardło nie boli!
6) Komentarze, uszczypliwości w stronę kupującego. Przykłady: "co tak mało?" "no rozumiem gdyby pan cztery razy po pół kilo kupił (...)"
7) Klient wraca?! Spokojnie, potrafisz go zaskoczyć w końcu Ty tu rządzisz a klient sie nie zorientuje. Przynajmniej nie tak szybko:) Do dobrej herbaty syp tanią, ważna oszczędność i większy zarobek. Konsument będzie zaskoczony czując tanią herbatę. Grunt że wychodzisz na swoje! A klient? Nie ten to inny!
Wizyta w herbaciarni powinna być przyjemnością. Czas pośród kaw i herbat powinien być fajnym zajęciem, wybieranie, wąchanie to miłe momenty. Super gdy sprzedawca jest kimś z powołania a nie przypadku czy co gorsza przymusu. Kiedyś słyszałam że w zawodzie sprzedawcy nie jest ważne czy ktoś ma wykształcenie najwyższe czy najniższe, ważne jest to coś co sie ma lub nie. Wiem że wiele można sie nauczyć a myślę że warto postawić na wysokie standardy obsługi klienta bo zdarza sie tak że nie tyle towar kupuje klient co osobę sprzedawcy. Są osoby które wolą nadłożyć drogi, zapłacić więcej nieco byle być miło obsłużonym.
Zła obsługa niska kultura, jakość produktów to zwłaszcza przy dzisiejszej konkurencji sprawy niewybaczalne. Bez klienta nie ma interesu bo to on decyduje gdzie zostawi swoje pieniądze. Trudne czasy kryzys bla bla bla. Rozumiem wiele, ale wszystko ma swoje granice.
Uwielbiam teksty w stylu co tak mało, tylko tyle kupuje, za tyle to się nawet nie opłaca reszty wydawać itd. No sorry kupuje to co potrzebuję i tyle ile potrzebuję, a nie według widzimisię sprzedającego.
OdpowiedzUsuńOmijałabym szerokim łukiem, a jakby przy okazji ktoś zapytał co tak mało, bardzo lubię odpowiadać, że za swoją wagę płacę sama, resztę dopłaca on. Niech sypie do woli, byle bez tanizny, bo wysypię mu to na łeb. Czasami nie da się inaczej nauczyć kultury.
OdpowiedzUsuńOd dawien dawna mawiają że w Polsce kryzys. Niezależnie od sytuacji chamstwo jest chamstwem, cwaniactwo, cwaniactwem. Pan z herbaciarni chyba daleko nie zajdzie z takim podejściem.
OdpowiedzUsuńO matko :/ Ale dużo w tym prawdy.. czasem tak można łatwo zrazić do siebie klienta. I tak ludzie właśnie psują sobie biznesy, a potem się wielce dziwią dlaczego nie wyszło
OdpowiedzUsuńMożna bardzo szybko stracić klienta w dzisiejszych czasach
OdpowiedzUsuńA potem się słyszy, że tak trudno zdobyć klienta. Z takim podejściem, to nic dziwnego.
OdpowiedzUsuńPamietam post jak pisałaś o tym panu. Zamiast szanować klienta, żeby wrócił to takie cyrki odstawia. Ciekawe czy się zorientuje o co chodzi jak ludzie przestaną przychodzić do niego kupować.
OdpowiedzUsuńOd razu mi się skojarzyło, ostatnio przestałam korzystać z oferty sklepu, gdzie można na niewielką wagę kupić surówki, pomimo licznych próśb Pani nie jest w stanie zrozumieć, że mały pojemnik w zupełności wystarczy, zawsze dopycha też, że się wylewa z niego, byle jak najwięcej w nim zmieścić. Teraz chodzę dalej po tego typu zakupy, lecz nie ma podobnego problemu.
OdpowiedzUsuńja nie mam złych doświadczeń w sklepach czy gdziekolwiek bo sprzedawca mało mnie interesuje, raczej nie potrzebuje pomocy
OdpowiedzUsuńŁoo matko. Z takim właścicielem to szybko odechciałoby mi się zakupów.
OdpowiedzUsuńTak, tak, prawda :)
OdpowiedzUsuńNiestety pewnych zachowań nie da się ukryć, ja umiem poznać jak sprzedawca ma zły humor. Każdy ma lepsze i gorsze dni. Myślę jednak, że klienta trzeba szanować i się na nim nie wyżywać ( i odwrotnie)
OdpowiedzUsuńPrzy takim zachowaniu żaden przedsiębiorca długo nie pociągnie. Na szczęście....
OdpowiedzUsuńKlient niestety pójdzie i nie wróci, czasami trzeba się o niego bardzo starać :/
OdpowiedzUsuńKupuję mnóstwo,ale jakoś wszędzie dobrze mnie traktują.
OdpowiedzUsuńDałabym drugą szansę, bo może pan miał zły dzień, ale jakby było tak samo, to bym juz nie wróciła.
OdpowiedzUsuńTak rzadko robię zakupy, że jakoś nie miewam problemów.
OdpowiedzUsuńOmijałabym szerokim łukiem, mam już takie punkty, które omijam, bo po co się denerwować? A tekst co tak mało, to już chamstwo, skoro chce 20 deko to tyle nie więcej czy mniej, bo tyle mi trzeba, co za gbur....może za kare tam jest?
OdpowiedzUsuńTeraz trzeba się bardzo starać o klienta, żeby go nie stracić, a pozyskanie nowych to nie lada wyzwanie ;)
OdpowiedzUsuńSypanie czy krojenie więcej niż się chce to standard :D Jestem na tyle wredna, że zawsze proszę o odłożenie nadwyżki ;)
OdpowiedzUsuńHeh - mimo, że pracowałam kilka lat jako kelner-barman i miałam kilku klientów których wręcz nie znosiłam, to nigdy nie robiłam nic aby kogoś zniechęcić.
OdpowiedzUsuńo kurcze to nie zaciekawie to wygląda, taka prawda zniechęca
OdpowiedzUsuńOj tacy ludzie kiedyś pożałują swojego zachowania. Brak szacunku jest chyba chorobą dzisiejszych czasów
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie to zostało opisane.
OdpowiedzUsuń