sobota, 14 września 2019

Wdzięczność

Mam wrażenie że uczucia ludzi uległy spłyceniu, jasne: jesteśmy coraz bardziej świadomi wielu rzeczy coraz więcej wiemy o sobie oraz otaczającej nas rzeczywistości. Modne jest i konieczne i nie wątpliwie ciągłe doskonalenia sie. Wiemy coraz więcej, żyjemy w pośpiechu odnosimy porażki i sukcesy...


Cudownie gdy sukces cieszy a porażka uczy.
Czasem mam wrażenie że staliśmy się niestety bardziej egoistyczni, bardziej wiemy niż czujemy wypowiadane słowa: proszę, przepraszam czy dziękuję są jedynie słowami gdyż tak wypada. Pomijam tu osoby który obce są te zwroty, bo i tak się niestety zdarza. Ale czy faktycznie czujemy? Czy może także brak nam czasu na uczucia? Wiele sie mówi w kontekście tego by to nam było dobrze: nie martw się, nie stresuj się, zadbaj o siebie. A inni. Jeśli kogoś dotyka nieszczęście? "Na Chorom córke".... jasne, wielu jest oszustów, ale łatwiej odwrócić wzrok... tylko co w tedy gdy nas spotka nieszczęście?
Spotkałam wczoraj pewną Panią która adoptowała psa ze schroniska, wyraziła wdzięczność wobec osoby która oddała psa. "Pan twierdził że stracił mieszkanie" - Pani nie wyraziła żadnego smutku nad losem tego Pana który być może z bólem serca rozstał się z przyjacielem. Pani była wdzięczna za to że oddał psa, że nie przywiązał gdzieś. Jednak w pewnym momencie wyraziła swój niedostatek w postaci braku wiedzy o piesku, jego preferencjach co do karmy.... No właśnie przypomniałam sobie temat który tu miałam poruszyć, mianowicie wdzięczność:)
    Miałam sytuacje w której czułam wdzięczność a co za tym idzie silną chęć zrewanżowania się, wykonania miłego gestu... jako że ciężko mi było postanowiłam podpytać cóż mogłabym podarować... moje pytanie często spotykało się z nie tyle nie zrozumieniem co w ręcz zdziwieniem.
Uważam że czasami zwykłe dziękuję to za mało, bywa że wdzięczność moja jest tak duża że czuję silną chęć odwdzięczenia się.
Wdzięczność to także uzmysłowienie sobie i akceptacja faktu że sukces nie jest jedynie naszą zasługą, że jest ktoś bez kogo pewne rzeczy były by trudniejsze lub w ręcz nie możliwe. Ktoś mógł odmówić, a jednak wykazał sie dobrą wolą, nie musiał, nie należało się nam i za  to warto być wdzięcznym. Mało tego: nie masz pewności czy przysługa się powtórzy.
Wdzięczni możemy być komuś, czemuś. Religie także zachęcają do wdzięczności przypominając że człowiek nie jest wszechmogący i wszechmocny, nie jest pępkiem świata. Nie zarobiłaś, nie kupiłeś a dostałaś życie, zdrowie i jest to powód by dziękować. Sama nie jestem osobą wierzącą, jednak podaję jako tą postawę jako przykład bycia szczęśliwszym, radowania się chwilą.


Dawno temu miałam możliwość przez krótki czas obserwować dwie osoby: starsze nie znające się kobiety... obie samotne, żyjące w nędzy, na dodatek schorowane i przykute do łóżek. Nie znały się ale mieszkały całkiem nie daleko od siebie - może ze dwa kilometry. Warunki mieszkaniowe niemal identyczne. Różnica była jedna, zasadnicza: poczucie wdzięczności Pani s@ agresywna i roszczeniowa, dominująca. Druga uśmiechnięta, szczęśliwa i wdzięczna że ktoś przyszedł do niej. Przypominam że obie kobiety całkowicie zależne, leżące.
Poczucie kontroli, silna chęć kontrolowania siebie i innych, egoizm, egocentryzm. Zlewanie się w jedną masę, znaczeniowość, tandeta, usiłowanie upatrywania radości w rzeczach miałkich... jedna wielka machina napędzana chęcią zysku, przetrwania byle by. Tak często myślimy o sobie a tak mało o innych. Taka postawa jest na dłuższą metę bardzo wyniszczająca co prowadzi do zaburzeń, chorób. Odpuszczenie poczucia kontroli niesie ulgę, wdzięczność: szczęście.
   Wdzięczność daje nam poczucie szczęścia, nie zamyka lecz otwiera na drugiego człowieka, motywuje do działania, napędza lecz nie wypala. No właśnie ale czy jeśli mamy dobrze nie pojawia sie myślenie: to norma, to mi sie należy?
Pamiętam pewne spotkanie blogerek: ja rozumiem przez to wspólne spędzenie czasu osób które łączy wspólne działania, zainteresowania... To bardzo smutne gdy ktoś nie może się pojawić na takim spotkaniu które uważam za wspaniałą okazję do tego by poznać się osobiście, zadać pytania, usłyszeć coś... mi towarzyszą zawsze ogromne emocje, wielka radość i wdzięczność. Jasne, każdy przeżywa na swój sposób: są i tacy którzy pojawiają się dla prezentów, ich sprawa. Ja jednak nie mogę pojąć: postawy osób które zgłaszają się, a niestety nie docierają na miejsce nie wiadomo z jakich powodów, no cóż zdarza się. Zatkało mnie roszczenie takich osób w stosunku do organizatorów... Jestem zabytkiem i nie rozumiem: jeśli coś obiecałam i zawaliłam to wypada powiedzieć przepraszam. Od wyrażenia skruchy, opisywanej przykrości do roszczenia w tej sytuacji jest cała przepaść. Ostatnie co przyszło by do głowy to upominanie się o... prezenty, co za czasy w których najważniejsza jest rzecz za którą można zapłacić, odtworzyć bez większego problemu: jak nie stacjonarnie to przez internet. Bezcenny jest czas, uwaga, obecność drugiej osoby, spotkanie, wymiana tego co niematerialne, często ulotne jak chwile które mijają tak szybko. Pozostają wspomnienia. Darujemy innym to co już nam nie wróci. To samo otrzymujemy. Każda z nas wyrabia swoją markę, blogerki, blogerzy, testerki, recenzentki, eksperci dzielimy się wiedzą doświadczeniem, każda z nas jest inna i jest to wspaniałe że możemy się poznawać, czerpać i dawać. Jako marka ważne by budować pozytywne skojarzenie. A jakie skojarzenie budzi osoba która najpierw się nie pojawia a potem się domaga? Za co? Dlaczego?  Skąd jej to przyszło do głowy, z obserwacji zauważyłam że niestety jest to dość częsta postawa, bardzo przykra i godna napiętnowania. Czy taką osobę będziemy dobrze wspominać? Myślę że gdzieś między wierszami przewinie się feralny temat przyklejony do tej osoby. Dobra materialne się zużywają, a opinia zostaje, często nie wypowiedziana. Taka osoba straciła szansę by pokazać się z dobrej strony. Czas minął, niesmak został. Czy warto było? Dla tej osoby tak. Słyszałam komentarz pewnej niedoszłej organizatorki przekazanej mi przez zaufaną personę: szkoda mi czasu, zdrowia i pieniędzy na spotkanie z wami. Te słowa a potem domaganie się giftów: bo przecież się należy, prawda?! Można zadać pytanie: gdzie szacunek do siebie, do innych? Czy taka osoba jest szczęśliwa?
Nawet gdy dostanie to czego pragnie to czy owe dobra materialne to coś z czego jest dumna? Czy wewnątrz gdzieś głęboko nie odbija się? Jak taka postawa wpływa na poczucie wartości?
Na pewno nie? Jesteś pewna? A może brak kontaktu ze światem wewnętrznym? System iluzji i zaprzeczeń- gdzieś czujesz się nie fajnie z tym że w pewien sposób oszukujesz i wyłudzasz, wówczas wmawiasz sobie... nie chcesz widzieć. Trudne, wiem. Może odkrycie tego sprawi ze poczujesz sie lepiej, ulga jest cenniejsza od dóbr... są osoby które mają wiele a nie są szczęśliwe prawda? Czy mimo dostatku materialnego nie czują pustki? Braki wewnętrzne często ludzie uzupełniają w różny sposób który często daje odwrotne rezultaty, często pomnażając straty.
Prawdziwa wdzięczność wypływająca z serca daje radość, siłę, uśmiech który zaraża sprawia że czujemy się lepiej i to wszystko za darmo:) Im więcej szczęśliwych ludzi tym szczęścia w około.
To co jest w Tobie w środku emanuje na zewnątrz, nie ważne jak bardzo się kontrolujesz Twoja mowa ciała, dobór słów, Twoja energia to coś co otoczenie: czuje, widzi...
Szczęście jest gdzieś w Tobie i mimo że może oznaczać coś innego dla różnych osób pewne prawdy są uniwersalne: szczęście jest w Tobie więc odnalezienia go i pomnażania życzę Ci z całego serca buziak:*

15 komentarzy:

  1. Niedawno do mojego kościoła zaczął chodzić starszy pan, który mieszka w 'domu starców'. I tak zaczepił mnie raz, drugi, pogadaliśmy. Potem przyniósł mi kwiatki, jakieś cukierki. Było mi niezręcznie, potem chciałam się odwdzięczyć i też mu coś dać. A on mi na to, że dla niego właśnie największą moją wdzięcznością jest to, że po prostu jestem. Że wysłucham co mu tam leży na sercu, że z nim pomilczę itd. Okazuje się, że czasami nie trzeba nawet tego 'dziękuję', bo my cali jesteśmy podziękowaniem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mnie wdzięczności za każdy dzień i wszystkich ludzi wokół nauczyła choroba. Przed chorobą, oczywiście nie byłam egoistką, ale to właśnie ciężkie doświadczenie uczy pokory. 😊

    OdpowiedzUsuń
  3. Wdzięczność jest bardzo ważna. Staram się okazywać wdzięczność za wszystko. Dużo dobra zaznałam w chorobie,kilka lat temu. Ten dług wdzięczności i inne będę nosić ze sobą całe życie.p

    OdpowiedzUsuń
  4. Niestety w codziennym pędzie zapominamy o tym, co ważne i, że powinniśmy doceniać to co mamy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedyś pisałam o wdzięczności u siebie na blogu i ciesze się, że również poruszasz ten temat. Niestety ludzie zapominają i nie pamiętają a nawet nie uświadamiają sobie jaką moc ma wdzięczność i że na każdym kroku jest za co dziękowac - doceniać do co mamuy

    OdpowiedzUsuń
  6. Codziennie dziękuję Bogu za to, co mam, a i wdzięczność potrafię okazać ludziom :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Wdzięczność jest bardzo ważna. Staram sie nie zapominać o słowie dziękuję. Jest takie piękne i tak dobrze wyraża nasze poczucie wdzięczności. Oczywiście jeśli jest szczere.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem wdzięczna za to, co mam i swoją postawę i pracę,bo wiem,że dzięki temu mam niesłychane możliwości, ciągle się uczę,chodzę na kursy, a ponadto dużo podróżuję i nie zamieniłabym swojego życia na inne, uwielbiam je.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dla mnie niepojęte jest to, jak niektórym osobom ciężko przechodzi przez gardło zwykłe "przepraszam" - szok po prostu. Już prędzej na tzw. "odpieprz się" powiedzą Ci SORY, jakby to PRZEPRASZAM utkane było masą żyletek tnących gardło... Z DZIĘKUJĘ bywa jakoś lepiej, ale masz rację, że ludzie coraz częściej są roszczeniowi i uważają, że coś im się po prostu należy i nie muszą być wdzięczni...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie można nie być wdzięcznym, choć wiele osób nie potrafi,nie chce, wstydzi się tą wdzięczność okazywać. Tak trudno powiedzieć kilka miłych słów drugiemu człowiekowi, czy też podziękować Panu Bogu za to, co dla nas robi. Piękna notka pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety w tych czasach ludzie są za bardzo skupieni na sobie, często mam wrażenie, że nie potrafią albo nie chcą używać wyrażeń grzecznościowych, często myślą, że im się coś należy i nie należy za to dziękować. Albo zamiast przyznać się do błędu, przeprosić to wolą przemilczeć, mysląc, że kiedyś coś samo się wyjasni.
    Bardzo wartościowy post, daje dużo do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wdzięczność i kultura to ostatnio bardzo deficytowy towar. A czasami zwykłe "dziękuję" potrafi zmienić zły dzień w uśmiech

    OdpowiedzUsuń
  13. Jeśli coś robię z potrzeby serca nie oczekuję niczego w zamian, nawet dziękuję. Wiesz czemu? Bo nie na tym polega dawanie. Dawanie nie polega na oczekiwaniu czegoś w zamian. Wdzięczność jest pięknym uczuciem, tylko wielu postrzega ją jako przymus do odwdzięczenia się. Bo on mi zrobił, to ja mu zrobię, inaczej to bym paluchem w bucie nie kiwną. No nie na tym polega dawanie! Dawanie bez oczekiwania czegokolwiek wzamian jest chyba jedną z większych i trudniejszych sztuk.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!