Mega irytują mnie reklamy wykorzystujące przeróbki znanych utworów muzycznych. Częstotliwość tych reklam jest po prostu koszmarna... nie wiem jak Ty, ale jak reklama mnie mega irytuje tak że wbija sie w pamięć to przykład sie to potem na moje postrzeganie danej marki od której stronię. Myślę że więcej jest takich osób.
W niedziele odwiedził nas jego brat. Jakoś lubiłam tą osobę, współczułam mu. H@ jest transseksualistą. Od lat jego marzeniem jest... być kobietą. Prosi by mówić do niego w rodzaju żeńskim. Tak wymyślił sobie imiona jak chce być nazywany. Dla nas to nie łatwe.... dla mnie w sumie najmniej jednak czasem mi sie myli bo między sobą mówimy H@ a że ja mam z nim mało kontaktu to może różnie wyjść i wyszło. Nie będę przepraszała na pewno, poprawiłam się, było niezręcznie. To nie jest tak że nie akceptuję czy mam coś przeciwko. W sumie to nie moja sprawa. Ja mogę współczuć, nie oceniać. Czuję smutek jak opowiada o swoich problemach z brakiem akceptacji najbliższych, o przykrościach jakie go spotkały. Czasem nie trzeba mówić, opowiadać rozwlekle, wystarczy nie wiele ale sens potrafi pozostawić smutek... Jasne, nie jego wina. Jednak dowalanie komuś to przegięcie, zwłaszcza osobie niepełnosprawnej. Nie nie zawsze są proste rozwiązania. Zanim sie kogoś oceni powinno sie zapytać siebie: jakie mam do tego prawo i czy aby na pewno znam wszystkie aspekty sprawy?!
A może to H@ nie docenia tego co ma?! Bardzo skromny ale jednak własnościowy, prywatny swój domek w zacisznej części miasta, dobry sprzęt w domu, choć nie nowy... Umowa o pracę i stabilna sytuacja od lat... Ile osób może mu tego zazdrościć, myślę że sporo zwłaszcza że H@ mało nie zarabia! No nie są to kokosy ale dobra wypłata, umowa o pracę... pewnie sporo nie wiem, pewnie ma więcej niż główny problem ale czy to daje mu prawo do tego by w mocno bezpośredni sposób pouczać, dawać rady i to takie z którymi człowiek nie do końca wie co ma zrobić. Tym bardziej że nikt H@ nie prosił o rady, ani wyrażenie swojego zdania. My możemy mu współczuć ale co możemy za to że rodzina go tak traktuje że ktoś tam go nie zaprosił.... co - może ja mam zadzwonić do jego rodziny i powiedzieć im kilka słów...? Mogę współczuć, mogę wysłuchać, jeśli mogę pomogę. Ale jak sie narusza moje granice to moja empatia sie obniża. Jednak jak słyszę o tym że każdy przychodzi do H@ po kasę a jednak towarzysko jest pomijany. Właściwie żyje na marginesie, widziany jest dopiero jest jak kasy komuś potrzeba;/
A co do zazdrości i transseksualizmu to znalazłam taką fotkę:
Wiem że dziwnie wygląda, wiem że budzi emocje, z resztą mina mężczyzny po prawej stronie mówi wiele. No a gdzie ta zazdrość? Ta sukienka jest ładna, ten pan w tej sukience wygląda ładniej niż gdybym ja założyła tą kieckę ;( buuuuuu... wiem że to puste ale podoba mi sie ten krój.
Wracajac do H@. Przychodzi z wizytą to można pogadać o kosmetykach, mogę posłuchać o terapii hormonalnej, o Tajlandii i operacjach zmiany płci. Możemy pogadać o filmach, muzyce... jeśli chce. Ja chętnie zapiszę sobie fajny tytuł...
Propo muzy, to znalazłam właściwie mnie znalazł fajny kanał z muzą na YT. Polubiłam szybko tego sympatycznego przystojniaka o pięknym głosie. My kobiety lubimy słuchać....
No i tak, miał być wstęp do innego posta a wyszła odrębna notka.
Miłego dnia :****
Każdemu wolno się pomylić, niekoniecznie w przypadku transseksualisty. To że jest pokrzywdzony przez los (nie tylko on zresztą), nie znaczy że ma być toksyczny dla innych, a tak wnioskuję, skoro go nie zapraszają. Może się mylę, nie mam zamiaru nikogo oceniać...
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem czy to kwestia pomyłki... mówi sie że najedzony nie zrozumie głodnego. Myślę że prawdy sie nie dowiemy z zewnątrz mi to tak wygląda jak opisałam. Na poziomie intelektualnym go rozumiem przez pryzmat tego co opisałam rozumiem że nikt nie chce być tak traktowany, z drugiej po prostu mi przykro.
UsuńStrasznie szkoda mi ludzi, którzy nie czują się dobrze w swoim ciele. To musi być naprawdę ciężkie, czuć się kimś innym, niż jesteśmy postrzegani. 😊
OdpowiedzUsuńJasne, rozumiem to że tyle lat sie z tym ukrywał, sama długo przeżywałam szok jak sie dowiedziałam bo to niewyobrażalne. Jednak nie ma tak znowu źle w życiu.
UsuńCoś jest nie tak jednak, skoro nie zapraszają go nigdzie. Ale pomyłki mogą się przydarzyć każdemu, jesteśmy tylko ludźmi :)
OdpowiedzUsuńNikt nie jest doskonały...
UsuńTrochę nie zrozumiałam chyba... znaczy kto był niepełnosprawny, a kto komu dowalił? Niejasne to dla mnie.
OdpowiedzUsuńCo do pouczania innych, to niektórzy tak mają. Z drugiej strony - niektórzy są na tym punkcie przewrażliwieni. Kiedys grałam w scrabble w internecie z kimś, i ta osoba napisła, że sie poddaje, chciałam ja zachęcić, bo przecież przy każdym rozdaniu liter sytuacja sie może zmienić, to napisał/a "nie pouczaj mnie, jestem wolnym człowiekiem".
A reklamy w ogóle sa wkurzające... ;p
Ja jestem osobą niepełnosprawną co z resztą widać. Nie trzeba być profesorem żeby zauważyć. Kiedyś pisałam jak szef mnie wysyłał do lekarza bo jak ja chodzę... Uważam że pewne rady można sobie darować i teksty no ale to już świadczy o nim nie o mnie.
UsuńNie każda reklama jest żenująca jak dla mnie, niektóre są nawet przyjemne, niektóre zabawne... są takie które miały swoje fabuły i jakieś części czy odsłony. Niektóre tak ciekawe że ludzie sobie w socjal mediach przesyłają. Ba! Nawet jakieś pokazy kinowe były (nie wiem czy są) ale właśnie wyświetlano ciekawe, śmieszne reklamy z różnych krajów.
Transseksualistą być jest trudno, z drugiej strony jak ktoś jest transseksualistą to nie znaczy, że nie może miec innych cech, które niekoniecznie zyskują mu przyjaciół i to one akurat przeważają.
OdpowiedzUsuńA może to lawinowo idzie? Ktoś rodzi se z problemem ze strachu przed odrzuceniem sie nie ujawnia czuje ciśnienie, cierpi - mieszanka wybuchowa. Traktowanie przedmiotowe to paskudna sprawa jak o tej perfidii słucham to tak do szpiku kości mi żal, niby nie moja sprawa, ale przykro o tym słuchać. To wszystko sie gdzieś odkłada. Aż chciało by sie coś podpowiedzieć... no ale...
Usuń