Ja pamiętam:) buldogi angielskie wywołują mój uśmiech, mają w sobie coś wyjątkowego. Pies o którym tutaj mowa ma na imię Stefan, jest pod opieką Fundacji AST. Niestety nie jest to okaz zdrowia, a oto część opisu:
07.12.2020 Rozpoczynamy poszukiwania domu tymczasowego Stefana. Osoby zainteresowane bardzo prosimy o przeczytanie tego postu do samego końca. Jeśli po tej lekturze ochota na pomoc Stefanowi Was nie opuści, dzwońcie i piszcie. Bardzo nam zależy na znalezieniu świadomego, troskliwego domu, który pokocha Stefana i da mu szansę na normalne życie. Stefan jest psem, który w swoim życiu zmieniał cztery razy domy. Rozmowy z właścicielami były dość trudne, na tyle że nie do końca sklejają nam się podane historie. Opiekunowie pytani o powody dalszego przekazywania psa wskazywali na nieotrzymanie czystości w domu (zarówno sikanie jaki i grubsze potrzeby), nie tolerancję dzieci, nietolerancję innych psów, alergię na psa u dzieci. Finalnie Stefan jest psem znalezionym. Przybłąkał się do domu pewnych ludzi i nie chciał ich wpuścić do środka. Następnie trafił pod nasze skrzydła.
Początki u nas nie były łatwe. Stefan wykazywał brak zaufania do pewnych czynności i reagował zębami celem odsunięcia. Była to głównie reakcja na wyciąganie go z auta, czy czynności robione nieoczekiwanie. Podejmował próby ataku, ale jedynie celem odsunięcia. Straszył, nikogo nie ugryzł. Daliśmy więc Stefanowi czas, przestrzeń i rutynę. Zaspokoiliśmy podstawowe potrzeby jakimi jest święty spokój i fajny spacer. Za dużo go nie dotykaliśmy, chyba że nas o to prosił. Nie było tulenia, głaskania. Już po kilku dniach zaczął się bardzo zmieniać. Obecnie sam zabiega o kontakt i okazało się, że jednak jest fanem przytulania. Coraz ufniej daje nam dotykać uszy, czy chore fafle. Od kilku dni nie mamy już do czynienia z próbami odsuwania nas przez pokazywanie zębów. Jednak wiemy, że obce dla Stefana osoby nie dałyby rady wyjąć go z auta bez próby ataku. Jednak na otwartej przestrzeni już daje się dotykać nieznajomym i podchodzi na czułości. Jednak co ważne - Stefan nigdy nie wykazał do nas niezrozumiałej agresji - za każdym razem się komunikował, że nie czuje się komfortowo i bezpiecznie!
Stefan prawdopodobnie był psem nie mieszkającym w domu. Opiekunowie trzymali go np. w garażu, w zagrodzie. Ale widzimy, że psiak dobrze odnajduje się w domu, czuje się w nim komfortowo (choć przy obecnym grzaniu kaloryferów, szybciutko się przegrzewa). Niestety nie trzyma czystości. Załatwia się nawet wtedy, gdy opiekun jest z nim w pomieszczeniu. Na dziś nie mamy większych sukcesów wychowawczych na tym tle. Z plusów - Stefan nie wokalizuje, nie niszczy zostawiany sam. Przy porównaniu funkcjonowania psa w mieszkaniu w mieście i domu poza miastem, stwierdzamy, że jest on fanem ogrodu. Lubi ogrodową swobodę i jest wtedy zadowolony. Dlatego idealny dla Stefana byłby domek z ogrodem i z opiekunem, który na przykład pracuje zdalnie. Niestety Stefcio na dziś absolutnie nie nadaje się do rodziny z dziećmi, ponieważ potrzebuje spokoju, stabilności i braku dodatkowych, nieoczekiwanych bodźców.
Co do kontaktu Stefana z psami, to musiał on być mocno ograniczony przez te lata. Komunikacja u Stefana jest mało rozbudowana, próbuje wpierw straszyć niż się dogadać, ale też nie jest typem kilera czy zabójcy. Aktualnie chodzi już z naszymi psami na spacery. Nie narzuca się psom, raczej od nich stroni gdy widzi, że nic mu nie grozi. Po prostu potrzebuje czasu, przestrzeni i pobycia z innymi stabilnymi psami. W nowym domu jednak powinien na dziś był jedynakiem, chyba że ktoś ma naprawdę rozbudowaną wiedzę o psiej komunikacji oraz stabilną sunię. W tym wypadku zaprosimy taką osobę na wspólne sesje pies - pies.
Stefan jest psem wymagającym leczenia. Opiekun musi być mobilny, troskliwy i odważny, bo Stefek nie jest najłatwiejszym pacjentem. Wiemy, że przy takim stosie problemów i warunków, znaleźć nawet tymczasowego opiekuna będzie nam niezmiernie trudno. Ale wierzymy, że się uda. Widzimy też z każdym dniem, jak Stefan się zmienia. To naprawdę fajny pies, który sprawi komuś masę radości i ciepła. Tyle że na dziś on sam bardziej potrzebuje tego ciepła i stabilnej ręki, która poprowadzi go przez trudny świat. Przez cztery lata nie dostał wsparcia, bezpieczeństwa czy nawet podstawowego zaspokojenia potrzeb. Jeśli macie jakieś zapytania, piszcie i dzwońcie do nas - tel.: 501 797 018, mail: adopcje@fundacja-ast.pl
10.12.2020 Stefan ma się coraz lepiej jeśli chodzi o zachowanie jak i zdrowie. W sumie już zapomnieliśmy o jakichkolwiek negatywnych wyskokach do opiekunów. Widać, że temu psu potrzebny jest czas i przestrzeń. Zaufał nam na tyle, że jest w pełni obsługiwalny, nawet w sytuacjach stresowych np. czyszczenie fafla, badania USG, wyciąganie w auta. Jesteśmy po kontrolnej wizycie u dermatologa. Uszy wyglądają dużo lepiej, ale niestety kanały słuchowe są nadal spuchnięte, przerośnięte i raczej będą wymagać ingerencji chirurgicznej. Fafel także wygląda zdecydowanie lepiej. Cieszymy się i leczymy dalej. Kontrolne badanie USG u dr Barcińskiego potwierdziło, że jedno jąderko jest w jamie brzusznej, także w przyszłości czeka Stefka kastracja. Nieustająco szukamy dla Stefana domu tymczasowego. Póki co najbardziej w grę wchodzi dom na terenie Warszawy i okolic (ewentualnie dalej, ale mobilny), bo chłopak musi się stawiać u dermatologa jeszcze przez jakiś czas. Dom bez dzieci i psów. Ale nie wykluczamy domu z kotem! Póki co, pragniemy w naszym imieniu ogromnie Wam podziękować za wsparcie, pomoc, udostępnianie Stefana. To dla nas niezwykle ważne mieć Was obok!
Pamiętam ten serial. Oby piesek szybko znalazł dom.
OdpowiedzUsuńSerial pamiętam. Trzymam kciuki za pieska. ��
OdpowiedzUsuńTrzymam za Ciebie kciuki Stefan <3
OdpowiedzUsuńJa nie kojarzę tego serialu ;p
OdpowiedzUsuńPowodzenia, Psiaku!
OdpowiedzUsuńNie kojarzę serialu. Ale psiak fajny.
OdpowiedzUsuńKamagra kupić Kamagra
OdpowiedzUsuń