Dziś miało być filmowo, ale nie będzie bo nie udało mi sie obejrzeć żadnej produkcji. Dziś miejsce na to co u mnie, zapraszam na opis pewnej przygody z firmą branży o nie najlepszej reputacji, zapraszam:
Co u mnie? Jakiś czas temu trafiła mi sie fuszka, płatne miało być po zakończeniu zmiany. Dodatkowo za przyprowadzenie osoby dodatkowe 20 pln.
Jakież było moje zdziwienie gdy na koniec żadnych pieniędzy nie było, jedynie informacja że po wynagrodzenie trzeba sie udać do siedziby firmy. Pojawiło się info że można sie też udać do punktu który jest zdecydowanie bliżej i wygodniej mi byłoby tam dojechać. Firma zamiast napisać gdzie i kiedy można odebrać wynagrodzenie milczy. Na sms brak odpowiedzi. Dzwonię i dowiaduję się że jednak tylko w siedzibie firmy można odebrać swoje pieniądze. Biuro znajduje sie dość daleko co jest sporym utrudnieniem i wiąże sie z "wycieczką" i kosztami. Wynagrodzenie minus bilety i czas...
W siedzibie upomniałam się o obiecane 20 złotych, zostałam zaprowadzona do zarządu. Dwóch otyłych panów stało przede mną, pokazałam smsa, nie dali mi sie wypowiedzieć, mówili ze to chodzi o nowe osoby, przerywali powiedziałam że to nieuczciwe, ale oni mieli to w nosie. Nieuczciwe z dwóch powodów: pieniądze miały być po pracy, dwa była informacja ze za przyprowadzoną osobę 20 pln i że jak sie przyprowadzi 5 osób to dodatkowo 100 złotych będzie. Znajomy informacji nie otrzymał, w treści nie było nic że to muszą być nowe osoby. Kolejna sprawa to to że wszystko i zawsze na czarno. Cóż, no nie fair postępują! Dobrze że chociaż podstawę dostałam.
Dostałam kilka dni później informacje o kolejnej fuszce i odpisałam że proszę mnie zapisać, odpisali ok. Potem przyszła odpowiedź: "nie zapisuję pani za ostatnią aferę
Wykreślam całkowicie z kartoteki"
Dziwne jak mnie wykreślają to po co informacje wysyłają z pytaniem czy zapisać.
Podejrzane to wszystko, może przydałoby się to gdzieś zgłosić?
OdpowiedzUsuńDokładnie może czasem warto coś więcej zrobić.
UsuńMatko, co za sytuacja. Brak słów.
OdpowiedzUsuńAż nie wiem co napisać. Brak słów.
OdpowiedzUsuńOdważna jesteś. Ja bym nie poszła. Czytam i mam ciarki...
OdpowiedzUsuńA ja bym to zgłosiła na Policję-być może szukają tych szemranych typów za wyłudzenia.
OdpowiedzUsuńNajlepiej to spisać jakąkolwiek umowę, przed takimi fuszkami.
OdpowiedzUsuńJestem nieufna, kiedy chodzi o szybkie i latwe zarobki...
OdpowiedzUsuńTo jakaś szemrana firma. Nie ufałabym takim. Powinnaś się tylko cieszyć z ich decyzji, sama bym ich ubiegła.
OdpowiedzUsuńTak, ja tez bym nie ufala. Nigdy nie wiadomo, na kogo sie trafi...
UsuńDziwna sytuacja. Myślę, że warto byłoby ją zgłosić, żeby nie oszukiwali dalej.
OdpowiedzUsuńTo ewidentnie jakiś przekręt. Pieniądze wypłacane komuś za usługę powinny być przekazywane na podstawie umowy, a nie sms.
OdpowiedzUsuńJa dziękuję, co za naciągacze...???
OdpowiedzUsuńPrzykre bardzo, spróbuj może gdzieś zgłosić?
OdpowiedzUsuńDziwna taka praca. Lepiej się w takie prace nie wdawać.
OdpowiedzUsuńWiem, że to tylko 20 złotych, ale wysłałabym przedsądowe wezwanie do zapłaty z numerem konta w piśmie. I tak umowa przez SMS jest podstawą prawną.
OdpowiedzUsuń