Bar szybkiej obsługi typu fast food. Za kasą starszy kolega pomaga młodszej koleżance, trwa to chwilę. Po drugiej stronie stoi kobieta w brązowej lnianej sukience, obok dziewczynka która sie rozpycha, kobieta odsuwa się. Za dziewczynką mama w granatowych spodniach i białej bluzce koszulowej i złotą torebką. Dziecko dalej sie rozpycha mama nie reaguje. Nagle słychać krzyk kobiety w białej bluzce:
- to było do pana czy do nas?!
- to było do nas - odparł pracownik chcąc uciąć sprawę.
- zajebiście! Przeklina przy dziecku! - dalej ciągnie kobieta.
Nikt nie reaguje w nadziei że mamuśka odpuści.
- wredne babsko!!!... - dalej mamuśka nie daje za wygraną.
Pracownik z obsługiwaną klientka idą do maszyny przez którą można zrobić zamówienie. Pani w białej bluzce wpycha sie na miejsce przy kasie. Chwilę później kasjer wraca na miejsce za kasą.
- wolałabym tu zapłacić, boje sie tej pani - mówi kobieta w sukience.
- Dobrze ze sie mnie boisz! - drze sie kobieta przy kasie.
Kasjer mija awanturnice podchodzi do obsługiwanej persony, pobiera należność wręcza paragon.
wyzywanie obcej kobiety na cały lokal jest ok i można to robić bezkarnie bo jej mamusia może i nikt jej nie zwróci uwagi, pani pod której inwektywy lecą nic sie nie odzywa czyli akceptuje.
Trochę zmieniają się czasy. Kiedyś czytałam o tym że nauczyciel bił linijką. Była tak zwana czarna pedagogika oparta na przemocy jak nie fizycznej to tej która zostawia ślady w człowieku. Zarówno jedno jak i drugie podejście jest złe. Każdemu należy się szacunek, i każdy powinien mieć swoje miejsce i przestrzeń. Mam wrażenie że pewne rzeczy są nieaktualne.
ja to bym do madeczki sapała póki by se nie poszła lub póki nie zaczęłaby machać łapami tylko po to by mieć pretekst do sprzedania jej plomby
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest to kwestia dobrego wychowania.Nie zwaliłabym tego tylko na matki. Prawda jest taka że kobiety teraz wiecej pracuja i dzieci spedzaja duzo czasu z nianiami lub dziadkami. Niektórzy dziadkowie tak rozpuszczaja dzieci że te gdy wracaja do domu próbują rodzicami rządzić. Prawda jest taka że rodzic po całym dniu pracy jest zmęczony i odpuszcza... Czasy są inne , dzieci są bardziej rozpieszczone a potem będą mniej przystosowane do brutalnego zycia.... Moim zdaniem powinno sie zmodernizowac nauczanie i wprowadzic lekcje w ktorych dzieci moga kszatlcic sie jak nalezy zachowywac sie w roznych sytuacjach zyciowych. Problem tylko kto by sie tego podjal?
OdpowiedzUsuńCzy kiedyś rodzice pracowali krócej? Raczej nie, zawsze się pracowało 8 godzin i jeszcze 6 w sobotę. Ale rodzice po pracy zajmowali się domem i dziećmi a nie telefonami, internetem itp. Na dodatek kiedyś więcej czasu zabierały zakupy, polowanie na towar, a jednak codziennie był w domu ugotowany obiad. Teraz dużo rodziców kupuje gotowe. I ludzie w większości nie mieli samochodów. Teraz rzadko kto nie ma. Więc problem tkwi gdzie indziej. Właśnie rodzice teraz rozpuszczają dzieci uważając, że im się wszystko należy.
UsuńUważam, że za zachowanie dzieci odpowiadają rodzice i to nie szkoła i nauczyciele mają je wychowywać. Współczuję współczesnym nauczycielom...
UsuńLudzie są teraz bardziej nerwowi. Na świecie jest jakiś pęd nie wiadomo do czego. Telewizja kłamie i straszy, ludzie odchodzą od korzeni wiary. Robi się swawolka.
OdpowiedzUsuńDzieci potrzebują dyscypliny i konsekwencji, to porządkuje im świat, poza tym dobrego przykładu i współpracy z każdym, komu powierza się swoje dziecko czasowo.
OdpowiedzUsuńWidocznie opisanej mamie nikt nie wpoił zasad, to i swoje dziecko wychowa podobnie...
Moim zdaniem wszystko wynosi się z domu. Ale sytuacja.
OdpowiedzUsuńWzorce zachowań czerpiemy z domu.
OdpowiedzUsuńTroszkę mnie nie było ale nadrobię zaległości:)
OdpowiedzUsuńDzieci,rodzice,relacje i zachowania to jest to,co obserwujemy każdego dnia i czasami aż trudno uwierzyć, że to się dzieje naprawdę.
Mama uśmiecha się kiedy 10letnia córeczka publicznie mówi do niej" jesteś głupia i zamknij się w końcu,wielka mi różnica " a potem z fochem odchodzi a mama biegnie i ją przeprasza. O co poszło? O to, żeby w torbie pomidory położyć nie na dnie zakupów, tylko na wierzchu.
W życiu nie odezwałabym się tak do Mamy bo ją kochałam i szanowałam i nadal kocham mimo, że już jej nie ma.
Niestety nie zgadzam się z tym, że na wychowanie dzieci wpływ mają czasy, w których żyjemy.
Zawsze są jakieś czasy .
Jeśli nie ma się czasu na wychowanie dzieci, to trzeba dobrze przemyśleć decyzję o rodzicielstwie i tyle w temacie.
Dokładnie tak! Zawsze są jakieś czasy. Dzieci się wychowuje, nie hoduje.
UsuńTrochę nie wiem co napisać :) relacje dzieci, rodzice, dziadkowie, wszyscy muszą zapracować na to, aby się dobrze ze sobą czuć, mieć dla siebie czas, rozmawiać, często widzę, że dzieci pozostawione są same sobie z telefonem lub tabletem, nawet podczas wspólnych posiłków rodzina nie rozmawia, każdy wpatrzony w telefon...
OdpowiedzUsuńWychowaniem muszą się zajmować rodzice. Bicie jest złe.
OdpowiedzUsuńTen ciągły pęd nie wiadomo za czym i dlaczego jest dość przerażająco przygnębiający.
OdpowiedzUsuńTrudno mi to skomentować bo nieco wyrwane z kontekstu. Wnioski masz jednak słuszne - kazdy zasługuje na szacunek
OdpowiedzUsuńNie jestem za mantem, ale dzieci się wychowuje, nie hoduje. Niestety, cześć z tych "madek" szuka winnych wszędzie, tylko nie u siebie. Każda w jakimś sensie pracuje, więc zganianie na przepracowanie jest słabe. Wychowuje się cały czas, kiedy jest się z dzieckiem, zwraca się uwagę a nie odpuszcza, bo coś tam, bo ktoś tam. To ona jest matką, nikt inny.
OdpowiedzUsuńMam wrazenie, ze zbyt mala uwaga przywiazujemy do jezyka, naszego, naszych dzieci....
OdpowiedzUsuńW końcu ktoś im zwróci uwagę i tak jak nie dotrze do mamy, to może trafi do dziecka.
OdpowiedzUsuńNie trafi do nikogo, dziewczynka jako dorosła i nieakceptowana społecznie będzie miała ciężkie życie...
UsuńPozostaje jedynie mieć nadzieję, że pani z czasem zrozumie i zmieni swoje zachowanie.
OdpowiedzUsuń