Co u Ciebie? Co u mnie...

 

 Może chcesz podzielić sie czymś?  To jest miejsce i czas na napisanie w komentarzu tego co Ci w duszy gra:)

Tytuły do serii "Filmowo" sa, ale jakoś nie mam energii na nic, doła mam dużego. Byłam na rozmowie kwalifikacyjnej, jak kobita opowiadała o obowiązkach na tym stanowisku to to nie jest coś co zrobi jedna osoba na pewno, zdziwiło mnie jak powiedziała że telefony nawet w weekendy odbieramy i wyłączyć można jedynie na noc. To nie praca tylko styl życia, pani zadając pytanie nie zainteresowana odpowiedzią, przerywa wypowiedź a potem patrzy sie jak sroka w gnat. Bardziej sie bawi w rekruterkę, pozostawia wrażenie no nie najlepsze. Ten cały prezes to wysoki z pokaźną otyłością brzuszną tak na oko sześćdziesięciolatek w koszuli jak z lumpexu taniego w ostatni dzień, włosy ulizane... ma spotkanie więc sie odezwą... 

Poznałam dość dziwnego człowieka ale to chyba bardziej na serię "może tuż obok" sie nadaje. Oczywiście zerwałam kontakt, zdumiewa mnie jak chętnie ludzie mówią o sobie negatywnych rzeczy... uważają za normalne, korzystają z tego że sie słucha bez oceniania czy chcą zniechęcić. A może wszystko na raz.

Wczoraj na maila przyszła wiadomość że pracodawca przeczytał moją wiadomość. Po dwóch godzinach zadzwoniła pani w sprawie pracy; miło pogadałyśmy. Rozmówczyni obiecała że odezwie sie do mnie manager z zaproszeniem na szkolenie a jakby sie nie odezwał to mam jej dać znać to ich zmotywuje. Szybko zadzwoniła managerka i we wtorek mam szkolenie do pracy, kokosów nie ma, umowa zlecenie no i dość daleko ale jest, ale jest i za szkolenia też płacą.

Dziś idę do  teatru, pewnie podzielę sie wrażeniami z widowiska. Miłego dnia.