środa, 12 lutego 2025
Pomysł na kolacje/śniadanie na ciepło (budżetowo)
wtorek, 11 lutego 2025
Harwi
Jak na wtorkowy wpis przystało piesek do adopcji, tym razem szczeniaczek, zapraszam do opisu:
Gotowi na solidną dawkę słodyczy? No to jedziemy z tym cukrem, oto najnowszy podopieczny naszej fundacji, Harwi! 🩷
Harwi to bączek w typie amstaffa, który urodził się 9 grudnia 2024 r. Maluch został oddany pod naszą opiekę z uwagi na alergię dziecka. (...)Jaki jest Harwi? Mega fajny! Jak na szczylka pokazuje się jako dość stabilny psiak, z ułożonymi emocjami, nie ma problemu z wyciszaniem się. Jest miły i - Uwaga! - niepodgryzający! 😎 Do tego po szczenięcemu ciekawy świata, wesolutki, zajmujący się głównie zabawą i spaniem. 😊
Harwi mieszka obecnie z psem (adoptowaną od nas Nevadą - dziś Diuną 🙂) i nie widzimy problemu, aby dołączył do domu z drugim, stabilnym psem.
Patrząc na jego masywne ciałko i łapki, Harwi zapowiada się na psiaka większych gabarytów. Przyszły opiekun powinien brać to pod uwagę.
Myślisz o adopcji Harwiego? Napisz do nas: adopcje.fundacjaast@gmail.com.
poniedziałek, 10 lutego 2025
niedziela, 9 lutego 2025
sobota, 8 lutego 2025
Pierwszy dzień po szpitalu
Cóż, wyszłam ze szpitala, jestem zdrowa! Oczywiście w znaczeniu że nie mogę chorować, bo jak nie załatwię to...
Nie wiem czy w domu najlepiej.... Ciężko się ogarnąć, jakoś dziwnie się czuję a tu trzeba działać.
Szukanie, kompletowanie dokumentów na komisję...
W domu się przewróciłam. Na szczęście nic poważnego.
Napisałam pismo o zapomogę do MOPS.
Gdy wychodziłam mama chciała mi zamówić taksówkę ale ja nie chciałam. Dała mi pieniądze na leki.Pamiętam jak zapytałam mojego fizjoterapeuty o pierwsze spacery to powiedział kilometr. Byłam zdziwiona. Zapytał czy za mało. Nie miałam wyboru, musiałam wziąć te słowa do serca.
Na prośbę mamy podwiózł mnie sąsiad.
piątek, 7 lutego 2025
środa, 5 lutego 2025
W człowieku jest jakaś siła ciągnąca ku zdrowiu
Wierzę że jest taka siła, coś w człowieku jest. Bywa że by sięgnąć do zasobów potrzebna jest np. złość. Jutro dzień wypisu. Czas powrotu do rzeczywistości, z chorobą. Chodzę ale wymagam dalszych działań. Pojawił się temat powrotu do domu. Mama była, znowu teatr że jest chora i jak może mi się nie podobać obcisła poliestrowa bluza która mi przyniosła.
Temat wypisu i dojazdu do domu powrócił od lekarki. Mama z pogardą że: "przecież ona nie ma pieniędzy". Chciała przyjechać po mnie i ze mną jechać taxi. Chciała znać godzinę wypisu, uczona tłumaczyła jej że po wypisie mam badanie....