sobota, 20 lipca 2024

Śmierć Iwana Ilicza

Byłam wczoraj na rezonansie magnetycznym miesiące czekania na badanie i teraz czekanie na wyniki i opis. Pojechałam załatwiać formalności związane z wyrabianiem karty miejskiej. Oczywiście dodzwonić sie nie sposób, albo odbiera ktoś kto wprost informuje że informacji żadnych nie udzieli. Kurde! Nie zadaję żadnych drażliwych pytań, grzecznie kulturalnie pytam, dzwoniłam pod numery podane na stronie przewoźnika. Pojechałam do kasy biletowej pytam o formalności pani podaje mi druk do wypełnienia i mówi że trzeba zdjęcie dołączyć. Pytam czy to wszystko a ona że tak, biorę druczek i wędruję do innej kasy. No kusiła mnie sztuka na podstawie dzieła Lwa Tołstoja. Zakupu dokonałam, potem powędrowałam na lody, smak dnia to czekolada z galaretką. Z wypełnionym drukiem idę do kasy a ona chce ode mnie 10 złotych. Pytam dlaczego mi o tym nie powiedziała, a ona że nie musi informować osób które nie składają druku. Mówię do niej że dlaczego oszukuje a ona już chciała mnie od nienormalnych. Ale kto jest nie fair. Kurde pamiętam jak pracowałam w call center to za mniejsze "przewinienia" były nieprzyjemności. Powiedziałam pani że złożę na nią skargę a one że proszę bardzo, ani nie przeprosiła ani nic, widocznie nie ma w zwyczaju udzielać odpowiedzi wyczerpujących. Dzwoniłam na infolinię i dowiedziałam się że kasjerka powinna mi udzielić tej informacji, wiem że są aplikacje ale ja jakoś wolę kartę miejską mieć.
No to poszłam znowu sie ukulturalnić:) 


W czwartek był "Punkt Zero", piątek "Śmierć Iwana Ilicza". Pamiętam instagramową rolkę w której odtwórca tytułowej roli czyli Krzysztof Matuszewski mówi o słońcu, plaży i że może tak by pójść do teatru posłuchać zrzędzenia starego człowieka.... wspomina że nie poszedłby na to ale nie ma wyboru bo gra w tym spektaklu. A ja miałam wybór i poszłam!

Temat mało atrakcyjny bo dotyka tabu, czegoś omijanego, wolimy udawać że go nie ma.

 Jak widownia sie zapełniała postaci szykowały stół na obiad, poczułam się jak gość, nie jak widz. Miałam miejsce blisko sceny więc nawet czułam jakiś zapach jedzonka. 



 Widzimy pięć osób: żonę, córkę i jej ukochanego, jest mąż ojciec w osobie Iwana Ilicza, a nawet jest służący. Wszyscy pozostają jakby w cieniu problemu jakim jest nestor rodu, widzimy tutaj rodzinę jako system w którym problem jednej osoby ciąży już nie tylko na rodzinie a w pewnym momencie służącemu nerwy puszczają co jest powodem do wyładowania sie na nim Zastanawia mnie trochę czy Iwan Ilicz całe życie był trudny czy u kresu życia stał się trudniejszy. W obliczu choroby i nadchodzącej śmierci nie godził się z tym co nieuchronne, czuł że nie ma kontroli nie godził się z tą sytuacją. Rodzina to taki jeden organizm złożony z różniących się członków a jednak tworzących całość.

"Śmierć Iwana Ilicza" to nie jest łatwa mila i przyjemna sztuka, dotyka tabu, kontrastująca ze słońcem wakacjami i trendami. A jednak tematy poruszane są bardzo życiowe, ponad czasowe, od tych tematów nie sposób uciec. Jest początek i koniec, jest czerń ale i biel, jest ciepło i zimno... Pomiędzy jest też sporo. Życie. 


14 komentarzy:

  1. To rzeczywiście temat tabu. Dziwnych czasów dożyliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śmierć bliskiej osoby to jedno z najtrudniejszych doświadczeń w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie treści życiowe i trafiające wprost do odbiorcy, które dają do myślenia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo ciekawa sztuka. Co do baby w okienku, nie powinna pracować z ludźmi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam też ostatnio przejścia z gościem w okienku przy karcie miejskiej, u nas zwanej migawką. Najpierw mi usiłował wmówić, że żadne darmowe przejazdy mi sie nie należą, a potem kazał wpisac pesel, który juz był wpisany na dokumencie. Jak za trzecim razem zaczał coś macic o pociągu nie wysłuchawszy mnie to mu powiedziałam, żeby może posłuchał do końca, bo już dwa babole strzelił i chyba nie ogarnia. Widać ludzie w okienkach MPK sa jak panie z dziekanatu. ;p ;p ;p I to w całej Polsce ;p ;p ;p

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta baba z okienka dobra, uwielbiam ludzi, którzy przychodzą do pracy i przez całą zmianę zachowują się jakby byli tam za karę XD To po co tam pracują? Niech zmienią zawód, a nóż będą szczęśliwsi! A sztuka interesująca i z pewnością warta obejrzenia! pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kiedy ktoś za drugą stroną okienka na mnie wyskakuje zupełnie bez powodu, tak jak ostatnio w ZUS, najpierw grzecznie zwracam uwagę, obracam w żart, jeśli to nie pomaga, osoba nie opanuje się, składam pisemną skargę, w takich instytucjach pracują za moje pieniądze, tym bardziej należy mi się szacunek.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czasami nie idzie się dogadać przy załatwianiu formalności, drobny szczegół a tyle może namieszac.

    OdpowiedzUsuń
  9. Chętnie wybrałabym się do teatru, naprawdę dawno nie byłam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Tołstoj to mistrz. Znam dzieło , na podstawie którego powstał ten spektakl. Na pewno to było ciekawe przeżycie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dawno nie byłam w teatrze, jednak chętnie wybrałabym się na jakiś spektakl. Jak byłam dzieckiem to bardzo często rodzice zabierali mnie na przedstawienia :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Złożyłaś w końcu skargę?

    OdpowiedzUsuń
  13. Myślę, że z ciekawości wybrałabym się na tę sztukę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak dobrze że po takich niekomfortowych sytuacjach możesz przenieść się do innego świata, teatr to magia.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!