Oba filmy widziałam już jakiś czas temu, nadszedł moment by coś o nich wspomnieć, zapraszam
Trainspotting (1996)
reżyseria: Danny Boyle
scenariusz: John Hodge
gatunek: Dramat
produkcja: Wielka Brytania
Wilk z Wall Street (2013)
reżyseria: Martin Scorsese
scenariusz: Terence Winter
gatunek: Biograficzny, Komedia kryminalna
Produkcja polecana mi, niejednokrotnie słyszałam zachwyty, nie ukrywam że oczekiwania miałam spore. film opowiada historię Jordana Belforta, brokera, mówcy motywacyjnego, którego błyskawiczna droga na szczyt i rozrzutny styl życia wzbudziły zainteresowanie FBI. Po obejrzeniu Wilka z Wall Street nie czuję zachwytów, ot kolejna produkcja o "super bohaterze" który robi karire, jest pewny siebie i osiąga sukces. Dodam że jest to obraz człowieka uzależnionego, żaden spojler bo już okładka nieco zdradza. Całość okraszona przaśnym humorem, mnia bardziej żenuje niż zachwyca.
No to by było na tyle teco co udało mi sie obejrzeć, a co Ty ostatnio widziałaś, polecisz coś?
Oglądałam oba filmy i przyznam, że "Wilk..." nie przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńNiedługo zaczynam urlop i szykuję się na miniserial "Para idealna", premierę ma 05.09. w roli głównej Nicole Kidman, ale najpierw przeczytam książkę pod tym samym tytułem.
Znam oba filmy, ale jakoś nie za bardzo mnie do siebie przekonały.
OdpowiedzUsuńWkręciliśmy się w serial LOST, a w upały to jakieś lekkie komedie polskie:-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio przemierzam Netflixa i oglądam koreańskie produkcje. Mają swój klimat.
OdpowiedzUsuńTrainspotting w końcu nigdy nie obejrzałam...
OdpowiedzUsuńchyba nie znam ;)
OdpowiedzUsuńTen drugi chętnie obejrzę jak znajdę czas. Ostatnio więcej czasu poświęcam filmom podróżniczym i edukacyjnym.
OdpowiedzUsuńScorsese to wybitny rezyser, ale nasz Polanski raz w szrankach z nim wygral oskara :)
OdpowiedzUsuń