środa, 23 kwietnia 2025

Psychoterapia na NFZ?

 Ponoć właśnie jest możliwość skorzystania z psychoterapii na Fundusz zdrowia. Trzeba mieć skierowanie, wpisać się w kolejkę i czekać, wiadomo nic od razu.



Rok 2017 złożyłam skierowanie i oczekiwałam w kolejce, długiej. Pani poinformowała mnie że są trzy próby kontaktu po których osoba wypada z kolejki. Gdy są bezskuteczne. Raz na jakiś czas ja dzwoniłam by dowiedzieć się że czekam w kolejce, nic nie wiadomo o terminie i żeby czekać. Ostatecznie NFZ nie przedłużył kontraktu przychodni która nie raczyła poformować ludzi. Po co zbierają maile i telefony od ludzi...

Musiałam jechać po skierowanie dość daleko, ponieważ nie ma opcji by wysłali. W nowej przychodni wiadomo ta sama śpiewka co zawsze: a że długo się czeka, że może gdzieś indziej, no i dla upartych info że są trzy próby, gdy są bezskuteczne to biorą kolejną osobę z listy. Po kilku miesiącach spotkałam się z psychoterapeutką. Radość nie trwała długo bo pani odmówiła przyjęcia mnie na terapię. Ciekawe ma podejście: człowiek jest zbyt skomplikowany by określić cel terapii i skupić się na konkretnym celu.  Po trzecim spotkaniu już nie wyznaczyła kolejnego terminu. W rejestracji uzgodniłam że będę czekała do innej specjalistki, musiałabym mieć nowe skierowanie gdybym to ja zrezygnowała, ale skoro to specjalistka zemnie zrezygnowała to ok. No to czekam. Mijają lata, dodzwonić sie nie sposób.

Kwiecień 2025. Odwiedzam rejestrację z zapytaniem jak wygląda sprawa z moją terapią. Rejestratorka odpowiada że czekam z kolejce. Mówię że to już są lata czekania. Dzwoni telefon komórkowy pani sobie swobodnie rozmawia, po niej pyta mnie o imię i nazwisko. Dowiaduję się że w 2019 roku chodziłam do pani (imię nazwisko) i że terapię przerwałam. Wyjaśniłam sprawę że czekałam na kontakt do innej specjalistki skoro tamta ze mnie zrezygnowała. Usłyszałam że mam dostarczyć nowe skierowanie to mnie szybciej przyjmą. Jak zaufać przychodni w której tak mnie potraktowali. 


25 komentarzy:

  1. Brak słów. To się po prostu nie mieści w głowie.

    OdpowiedzUsuń
  2. To jest właśnie polska służba zdrowia. Jej drugie imię to kolejka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przykro to powiedzieć, ale nasze służba zdrowia dąży do 100% sprywatyzowania. I będzie naturalna selekcja. Masz pieniądze, możesz się leczyć. Nie masz kasy, twój problem. Brak słów na to wszystko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "naturalna selekcja" to jak z jakiegoś buszu... niby człowiek lepszy gatunek...

      Usuń
  4. Masakra. Nie zależy im na pacjentach bo takich lekarzy brakuje. Ja chodzę z córką do psychiatry, prywatnie oczywiście,, to nie dość, że kupę pieniędzy zostawiam, czekam około pół roku (jakby była potrzeba częściej to kiepsko), i jeszcze dowiaduje się o zmianach godzin, albo o dwumiesięcznym urlopie... No jaja jakieś. Pacjentów im nie brakuje, ani pieniędzy stąd taka polityka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak jak nie ten to następny, a gdzie chęć pomocy drugiemu? Dwa miesiące urlopu, no ładnie...

      Usuń
  5. szok, trzeba mieć zdrowie żeby chorować!

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo ważny temat, świetnie że o tym piszesz! Psychoterapia na NFZ to szansa dla wielu osób, ale niestety wciąż zbyt mało o niej wiadomo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No chyba nie przeczytałaś wpisu. Wspominasz o szansie? Dla kogo przepraszam bardzo?

      Usuń
  7. Spróbuj dostac skierowanie na oddział dzienny psychiatryczny w szpitalu jesli masz taką mozliwość. Zajmą się tam Tobą dogłębnie, po wyjściu jest szansa, że akurat nadejdzie Twój czas w poradni i przede wszystkim - że będziesz już miała część rzeczy obrobionych i nie nastapi znów rezygnacja. W przypadku skomplikowanych zaburzeń/chorób/problemów to sie zdarza, moja koleżanka przeszła to kilkukrotnie, nie tylko na NFZ.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na taki oddział nie chcę, mam zbyt wiele wizyt ambulatoryjnie, otoczenie źle by na mnie wpływało. Inna sprawa że mam skierowanie na rehabilitacje i znowu będę dzwonić, pisać ;/ no i do innych specjalistów... ahhh szlachetne zdrowie...

      Usuń
    2. Odnoszę wrażenie, że masz pecha do miejsc i osób, bo naprawdę da się wszystko załatwić - również na NFZ.

      Usuń
    3. Myślę że nie wszystko da się załatwić na Fundusz bo na przykład nie wszystko jest refundowane i nie dla każdego.

      Usuń
  8. To przerażające jak się traktuje ludzi z takimi problemami. Najchętniej nafaszerowaliby tabletkami i precz z oczu. A po tabletkach dopiero jazda. Życzę, żebyś trafiła na odpowiedzialnego, ludzkiego terapeutę z empatią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to prawda z tymi lekami,a jak człowiek nie ma to oni mają to w nosie. Lekarz zapisuje a pacjent ma brać i ponosi ryzyko. Ponoć jest coś takiego jak zatrucie lekami, toksykologia....aż skóra cierpnie

      Usuń
  9. Psychoterapeuta może zrezygnować ze spotkań, jeśli widzi, że spotkania zmierzają donikąd. Poza tym wszystko zależy od szkoły psychoterapeutycznej - jeśli trafiłaś na psychoterapeutę CBT, cel terapii musi być bardzo określony. Jeśli po kilku spotkaniach nadal nie ma celu i klient przychodzi sobie po prostu pogadać, to nie jest właściwa szkoła terapeutyczna dla tej konkretnej osoby, bo psychoterapia CBT ma być krótka ze swej natury (klient dostaje narzędzia do radzenia sobie z problemem i ma ich używać).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Specjalistka stwierdziła że człowiek jest zbyt skomplikowany by pracować nad konkretną rzeczą.

      Usuń
    2. Czy to była na pewno psychoterapeutka? A jeśli tak to w jakiej modalności? To są pierwsze informacje jakie powinnaś dostać. Terapia psychodynamiczna? To będziesz rozmawiała o przeszłości. Behawioralna? Będzie krótka, dostaniesz narzędzia, psychoterapeuta musi wiedzieć, co w zasadzie chcesz osiągnąć, i to szybko. I tak dalej, i tak dalej. Nie idzie się na psychoterapię, żeby sobie bezcelowo porozmawiać o tym, że inni ludzie są niemili, bo w terapii pracuje się nad sobą. Innych nie zmienimy :)

      Usuń
  10. Nie pamiętam kiedy ostatni raz byłam na wizycie u lekarza na NFZ, bo te kolejki, procedury umawiania, latanie ze skierowaniami mnie przerażają. Przykre jest to, jak wygląda u nas służba zdrowia, choć zdarzają się placówki z bardzo miłymi osobami i wtedy to wygląda zdecydowanie prościej, ale jednak częściej słyszy się o tych kiepskich przypadkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same skierowania nie są tak złe,ale traktowanie bywa okropne. Sama obsługiwałam pacjentów przychodni i słyszałam wiele pochwał na lekarzy, obsługę. Mniej pochlebne opinie też były,ale tego znacznie mniej

      Usuń
  11. Od roku chodzę na terapię na NFZ. Czekałam dwa lata. Pierwsza terapeutka powiedziała, żebym poszła do kogo innego. Nie ma u Ciebie jakiejś innej poradni? To, co piszesz brzmi strasznie. Pamiętam dwa miejsca gdzie zapisałam się na terapię i w ogóle do mnie nie zadzwoniono. Ludzie nie są nieomylni, ale jednak tutaj chodzi o zdrowie. Pracownicy powinni być bardziej uważni i empatyczni.

    OdpowiedzUsuń
  12. Współczuję pech po całości ….i tylko ci co się nie leczą bo nie muszą nie wierzą że tak to wygląda …ja mam konsultacje rehabilitacyjną w grudniu a ginekolog dała mi karteczkę że mają mnie zapisać na październik -niema już terminów na następny rok … coraz lepiej leczenie wygląda ….i dlatego ja się nie dziwię że wszyscy będziemy oblegać sor
    Trzymaj się dzielnie

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!