We wtorek jakoś w środku nocy napisał Ł@, pytał czy śpię, nie spałam, zapytał dlaczego. Odpisałam że nie wiem. Jakoś później skontaktowałam sie z operatorem by usunął ten numer, chcieli potwierdzenia że rozumiem że go nie odzyskam. Kolejnym krokiem było usunięcie konta na WhatsApp i odinstalowanie aplikacji. Na koniec wykasowałam numery z których Ł@ się zemną kontaktował, a było ich 6, tak sześć. Jeden babki. Powspominałam to co było powstał wpis: "Sentymentalnie" .Tym razem nie czułam niepokoju a większy spokój. Myślałam że będzie gładziutko, wcześniej jak kończyłam miałam niefajne momenty: kołatania serca, niepokój... Był spokój. Jednak w nocy sie budziłam, w porach gdy Ł@ do mnie pisał, czułam niepokój, lęk... to pewnie też związane ze sprawami zdrowotnymi: diagnostyka, ogarnianie... Od pewnego czasu nie mam siły na organizowanie sobie... Wczoraj sie zmusiłam do dzwonienia i przyznam że trzeba mieć zacięcie do tej pracy. Komputer, kartka, długopis. Ja mam notes z notatkami: numery telefonów, miejsca... takie ważniejsze informacje. No to dzwonię i słyszę o 8 latach czekania... serio? Tyle czasu? Koszmar! Dzwoniłam do Zamościa mam odezwać się we wtorek, mają przenosiny i wstrzymane przyjęcia. Musi sie gdzieś udać.
Po kilku dniach przyszedł niepokój, płacz... także w ciągu dnia oraz bóle w klatce piersiowej po prawej stronie. Nic mnie nie cieszy, jestem przemęczona, apatyczna... wiem że to przejdzie, minie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!