piątek, 17 października 2025

"Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć. Miniesz - a więc to jest piękne." Wisława Szymborska

 


W niedziele byłam na spotkaniu z portalu randkowego. Ograniczyłam wymagania do minimum, jedyne co to czas spędzimy w miejscach publicznych. Poszliśmy na rynek, pan pobudzony ruchowo, opryskliwy. Przez telefon taki nie był, zdjęcia moje widział więc tym bardziej nie rozumiem zachowania. Na koniec... pan zniknął. Wcześniej spotkałam się z panem specyficznym, siedzieliśmy na ławce, on inteligentny ale z problemami. Rodzina alkoholowa, on sam nie stroni od trunków, wspomina o takich co więcej piją, a na myśl że sie napije... maluje sie na jego twarzy uśmiech. Pan w sposób niezdrowy lubi psy, gdy mnie zapytał o niestandardowe fantazje... nie wiedziałam co powiedzieć. Tobie czytelniczko, czytelniku mogę się teraz zwierzyć. Fantazjuję że będę chodzić idealnie, będę mogła podbiec, podskoczyć... Fantazjuję o zakończonej diagnostyce i dobrych wynikach. Wiem że jemu nie o takie pragnienia chodziło... Potem sie odzywał że jestem fajna, że spotkanie było zbyt krótkie. Wiedział że zamierzam skasować tamto konto i wyłączyć numer, wiedział że sie spotkałam bo obiecałam. Wczoraj też miałam mieć spotkanie w kawiarni, odwołałam,  inny pan zapraszał do kina ale nie mam siły. Aktualnie nic mnie nie cieszy, nie mam energii.

We wtorek jakoś w środku nocy napisał Ł@, pytał czy śpię, nie spałam, zapytał dlaczego. Odpisałam że nie wiem. Jakoś później skontaktowałam sie z operatorem by usunął ten numer, chcieli potwierdzenia że rozumiem że go nie odzyskam. Kolejnym krokiem było usunięcie konta na WhatsApp i odinstalowanie aplikacji. Na koniec wykasowałam numery z których Ł@ się zemną kontaktował, a było ich 6, tak sześć. Jeden babki. Powspominałam to co było powstał wpis: "Sentymentalnie"  .Tym razem nie czułam niepokoju a większy spokój. Myślałam że będzie gładziutko, wcześniej jak kończyłam miałam niefajne momenty: kołatania serca, niepokój... Był spokój. Jednak w nocy sie budziłam, w porach gdy Ł@ do mnie pisał, czułam niepokój, lęk... to pewnie też związane ze sprawami zdrowotnymi: diagnostyka, ogarnianie... Od pewnego czasu nie mam siły na organizowanie sobie... Wczoraj sie zmusiłam do dzwonienia i przyznam że trzeba mieć zacięcie do tej pracy. Komputer, kartka, długopis. Ja mam notes z notatkami: numery telefonów, miejsca... takie ważniejsze informacje. No to dzwonię i słyszę o 8 latach czekania... serio? Tyle czasu? Koszmar! Dzwoniłam do Zamościa mam odezwać się we wtorek, mają przenosiny i wstrzymane przyjęcia. Musi sie gdzieś udać.

 Po kilku dniach przyszedł niepokój, płacz... także w ciągu dnia oraz bóle w klatce piersiowej po prawej stronie. Nic mnie nie cieszy, jestem przemęczona, apatyczna... wiem że to przejdzie, minie... 

4 komentarze:

  1. Bardzo mi przykro, że tak się czujesz kochana. Myślę, że potrzebujesz teraz skupić się na sobie i po prostu odpocząć. Czas jesienny, to także czas apatii, obniżonego nastroju, więc może w tym też kryje się przyczyna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie byłam na takim spotkaniu z portalu randkowego, domyślam się jednak z jakim stresem może się to wiązać, szczególnie jak ma się już doświadczenie i wie się, jak różnie może się takie spotkanie potoczyć.
    Życzę ci dużo zdrowia, spokoju i szczęścia, złe chwile muszą minąć, to prawda:)

    OdpowiedzUsuń
  3. I am so sorry 😞 that you 😢 are feeling this way. Warm greetings and hugs 🫂 🤗 ❤️ from Montreal, Canada 🇨🇦

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!