Był pan z elektrowni spisywać licznik. Powiedział, że mamy wyjątkowo
małe zużycie prądu. No, tak oszczędzam jak się da: suszarki nie używam, chyba
że wyjątkowo potrzebuję, odkurzacza nie mamy, radia ani TV też zero. Nawet
lodówkę mam wyłączoną, jedzenie mamy na balkonie póki zimno…?
Praktycznie chodzi tylko laptop, modem do neta i światło
odpalone na jedną żarówkę. Czasem ładuje się komórki ale co to pożera.
Naturalnie, pranie robimy w pralce ale gdy się full nazbiera. Naprawdę rzadko
używam mikrofali nie wiem czy nie rzadziej niż raz w miesiącu. Nie wiem czy
bardziej mogę oszczędzić? Do niedawna używałam tostera, ale jakoś przestaliśmy
robić tosty. Nawet na noc wszystko wyłączam… pilnuję jak się da.
Byliśmy dziś z Rodziaczkiem na spacerku. Powędrowaliśmy sobie
na stawy rybne. Zakupiłam jedną rybkę, a w drodze powrotnej zrobiłam kilka
fotek Rodziaczkowi:
Pewnie zrobiłabym ich więcej i ładniejszych gdyby to nie
było komórką… a po za tym gdyby smycz była dłuższa…
Rodziaczek uwielbia wspólne spacerki, gdy „całym stadkiem”
gdzieś ruszamy.
Te stawy rybne to bardzo fajna rzecz! Nie dość że o połowę
taniej niż w sklepie to jeszcze świeżutka rybka. Pan łowi rybę można wybrać
która, czy które, płacisz i wychodzisz. Przed świętami mają mieć wędzone, już
mi ślinka cieknie bo uwielbiam rybkę :D.
W ogóle tam musi być pięknie jak jest ładna pogoda, słońce świeci, taki
spacerek to sama przyjemność. Szkoda, że nie dowiedziałam się o nich wcześniej
bo bym wcześniej chodziła.
Moja małżonka, kuchmistrzyni pierwsza klasa rybkę zrobiła. Jam
dała dwie wytyczne: olej po paprykowym antipasti, oraz czosnek koniecznie! W przyprawianiu
miała dowolność, na życzenie pewnie zdradzi czego użyła. Marynowana rybka była
z godzinkę:
Może wygląda mało apetycznie, ale cóż zrobić jak się nie chciała do naczynia zmieścić...
Potem wstawiona do piekarnika, i upieczona. Mmmmmm…. Pycha! Mniami!!!!!
Ucałowałam żonę gdyż dawnom czegoś tak pysznego nie jadła….
Potem ja zrobiłam babkę cytrynową, ale o tym kiedy indziej. Muszę zobaczyć jak wyszła, bo jeszcze gorrrąca w piekarniku jest. Pachnie ładnie:D
Podziwu godna oszczednosc pradu! My takze staramy sie zuzywac jak najmniej, wszedzie zarowki oszczedne, na noc wylaczamy wszystkie stand by, bo tez ciagna te kilka euro w skali rocznej. Gotowac jednak musimy, a mamy kuchenke na prad.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia, Filizanko
Ja z kolei za wszystkimi w domu muszę prąd gasić, a mąż ledwie oczęta otworzy, już włącza TV i tak cały dzień on gra. Ogląda nie ogląda, ale gra....
OdpowiedzUsuńTakże oszczędności prądu w mym domu, prawie zero!!
Kuchenkę też mam na prąd, a dużo się w niej piecze.
A taka świeża rybka, to bez porównania z tą ze sklepu. o 100 razy jest lepsza.
Pozdrowionka.
...a ja nie wyłączam czujki, sprawdzałem kilka miesięcy i żadnej obniżki rachunku. Za to notorycznie chodzę i gaszę światło, mikrofali nie mamy, czajnik bezprzewodowy schowany. Nawet komp ostatnio mało włączam, tylko tyle że router 24h włączony. Twoja oszczędność godna podziwu...
OdpowiedzUsuńOszczędność godna podziwu,
OdpowiedzUsuńale masz rację ,
po co wydawać jak nie trzeba.
Niech Ci ten nawyk zostanie na całe życie.
Lubię rybkę , ale nie mam gdzie dostać taką świeżą...
kocham wybki
OdpowiedzUsuńrybki..
OdpowiedzUsuń