Poniedziałek po Wielkiej Nocy zwany jest Lanym Poniedziałkiem.
Nazwa składa się z dwóch członów „śmigus” i „dyngus” nazwa
opisuje przebieg, a więc osoby które nie wykupiły się podarkami czyli
tradycyjnymi pisankami oblewane były wodą.
Dyngus po słowiańsku nazywał się włóczebny (chłopi z okazji
Wielkianocy chodzili po chatach i zbierali jaja, by zanieść je w podarku
dziedzicowi do dworu z życzeniami świątecznymi, ten stary zwyczaj praktykowany
był na Podlasiu, zwłaszcza na Białostocczyźnie).
Dyngus Dyngus z niemieckiego „dingen” oznacza wykupywać się.
Wywodzi się od zwyczaju wzajemnych odwiedzin, co dla biedniejszych było okazją
do skosztowania potraw, wzbogacenia jadłospisu, zwłaszcza gdy byli goszczeni we
dworze na przykład. Wierzono, że wizyta Włóczebników przynosi szczęście. Lecz jeśli
nie zostali należycie ugoszczeni odwdzięczali się skąpym gospodarzom
nieprzyjemne psikusy, co dla gospodarzy było pierwszym dowodem pecha.
„Suszenie” to nazwa zwyczaju praktykowanego w cieszyńskiem,
oznaczało bicie witkami konieczne po wcześniejszym oblaniu wodą. Na
Kaszuach gałązkami jałowca okładano nogi przeważnie. Powszechnie uważano, że
oblewanie wodą miało uchronić przed chorobami i sprzyjać płodności, dlatego
ofiarami padały przede wszystkim panny na wydaniu. W pogańskich tradycjach symbol wody jest
znakiem radości związanej z odejściem zimy.
A jak jest dzisiaj? Raczej unikam wychodzenia z domu tego
dnia, w obawie przed oblaniem wodą. Będąc na południu byłam świadkiem jak
młodzi mężczyźni, chłopacy lali wiadra śmierdzących płynów na dziewczęta. Ja
uważam to za napaść i naruszenie granic osobistych, a na to jest paragraf!
Święta tegoroczne są nietypowe z uwagi na nietypową pogodę,
tak więc tym bardziej liczę na rozsądek oraz pomyślunek gdyż takie oblanie wodą
może skończyć się problemami zdrowotnymi.
Dzis naprawde strach u Was wyjsc z domu, zeby nie oberwac w glowe bryla lodu :)))
OdpowiedzUsuńnooo zwłaszcza w taką pogodę to w ręcz niebezpieczne.
UsuńByć może nie będzie tak źle...
OdpowiedzUsuńAlenie wychodzę,
bo nie wiem jakie głupie pomysły komu przyjdą do głowy...
No ja niestety muszę wychodzić z psami, po dobre kilka razy dziennie....
UsuńOblania wodą jakoś się nie boję...ale i tak będę siedzieć w domu ;)))
OdpowiedzUsuńNo w taką pogodę to ja się boję.
UsuńJa tam też nie zamierzam nawet nosa wystawić za drzwi...I wcale nie z powodu Dyngusa...Pogoda jest tak wstrętna, że tylko pod kołdrą siedzieć.
OdpowiedzUsuńno niestety ja jestem zmuszona... Rodo jak Rodo ale ta druga co ma nowotwór, no niestety te 6 - 9 razy muszę wychodzić. Wcześniej był Robercik co mnię wyręczał, no ale stało się jak się stało.
Usuń...obrazek poszedł w świat za pomocą MMS'a...
OdpowiedzUsuń...ale wyłem ze śmiechu...