A zwłaszcza ci z przyklejonym do
ręki papierowym kubkiem z logo kawiarni… modniś? Jak dla mnie raczej kloszard!
Czapka na głowie kubek papierowy zupełnie jakby chciał poprosić by coś mu tam
wrzucić…
Sklepy ostatnio widziałam jakąś wyprzedaż… - nie
mogę nic dla siebie znaleźć. Brak słów ten krzyk mody… chodzą w tym myśląc że
są modni…
Radia nie słucham – no chyba, że
internetowe, ale rzadko i to określone stacje. Byłam po coś w spożywczym i
słyszę muzykę radia – no coś wkurzającego pytam młodego człowieka za ladą czy
to teraz modne: z uśmiechem odpowiada twierdząco.
Mam na to jedno wytłumaczenie,
które w prawdzie towarzyszy mi od pewnego czasu otóż: skoro wkurza mnie to co
młodzi robią to znaczy, że jestem stara. Starzeje się każdy. Ale ja mam takie
poczucie.
Zastanawiam się nad skorzystaniem
z usług mecenasa na najbliższej sprawie sądowej z moją mamą. Koszty kosztami
ale czy jest sens? Choć może sędzina nie będzie mną pomiatała. A i mama i
siostry nie będą miały takiego ubawu…
Z drugiej strony zastanawiam się
nad tym czy sprawy nie odpuścić. Jedyne co to walka o zachowek taki tatuś
łaskawy. Z resztą nigdy nic od niego nie dostałam…
Jednak tak się zastanawiam czy
jest sens… jak mamunia nie przepuści wszystkiego z kąt i nawet jak sąd
cokolwiek mi łaskawie – skoro ojciec nie był – to czy to co ewentualnie mi
zostanie będzie warte oglądania mojej rodzinki i tych stresów. W końcu prawnik
nie będzie za darmo…
Szkoda, że się z mamą nie da
dogadać. Przykro mi, że nic od rodziców nie dostałam. Właściwie to nigdy nie
mogłam na nich liczyć. Dziwne… teoretycznie mieć rodziców a tak naprawdę być
sierotą. Nawet nie wiedziałam, że tata był w szpitalu, że zmarł dowiedziałam
się na dwa dni przed pogrzebem. A o tym dlaczego zmarł pewnie się nie dowiem.
Pytałam prawnika o obalenie
testamentu powiedział, że to ciężkie kosztowne i pracochłonne. Musiałabym
udowodnić że ojciec miał problemy ze sobą. A co w momencie jak był zaburzony a
się nie leczył? – w końcu w mojej rodzinie to jest obraza grubego kalibru. Do
kościoła chodził – święty człowiek. A to że mnie od najgorszych lżył
publicznie, to nie ważne! Pamiętam jak się na dworcu na mnie darł… bo tyle dał
na kościół, że na bilety miał problem by mu starczyło. I z tej okazji prawie po
pysku bym dostała.
Boli mnie to strasznie! Albo jak
mi przy obcych ludziach ubliżał w szkole, urzędnikach… - tak tak postępuje
dobry człowiek. Widocznie. Nie ma co! Nie przypominam sobie dobrych wspomnień
związanych z tym człowiekiem, myślałam że w jakiś sposób scheda po ojcu mi
cokolwiek zrekompensuje. A tu tatuś zadbał z mamusią bym nic nie dostała! Tak
jak z domu odeszłam w tym co miałam na sobie, tak nic więcej mi nie dali. Prócz
ciężkiego bagażu…
Co do mody obecnej to nie jest kompletnie oznaka Twojego starzenia sie dzis na ulicach taka moda to propaganda orientacji seksualnej. Wiem co mówię, mieszkam w Warszawie pracuje w środowisku modowym. Sprawy Rodzinne polecam zostawić święty spokój jest wart więcej...
OdpowiedzUsuńja jestem tolerancyjna no ale niech to nie idzie w ogólną modę. Masakra. Co do spadku po ojcu to głupio tak nic nie dostać. Jak nie rodzina to z paragrafu coś się należy...
UsuńMnie tam kazda moda sie podoba. Warunek, zeby choc troche pasowala do posiadanej figury, bo legginsy na panience o wadze jednego centnara sa juz nieco przesadzonym pedem za moda.
OdpowiedzUsuńW sprawie spadku trudno mi jest cokolwiek radzic, powinnas mniej wiecej wiedziec, ILE ojciec mial oszczednosci i czy rzeczywiscie oplaca sie o to walczyc, zwazywszy koszty adwokackie. Mozesz sie wpedzic w dlugi.
To sąd tam niby dochodzi do tego co i ile miał poskładałam pisma i w ogóle. Skoro mamusia teraz ma z czego wypłacać to znaczy, że ojciec coś miał.
Usuń...dzisiejsza moda to nie dla mnie i może na tym zakończę. Co do sądu, to ciężko powiedzieć z jednej strony Cię dopinguję ale z drugiej radziłby Ci rzucić to wszystko w cholerę i nie użerać się z rodzinką...
OdpowiedzUsuńSzczerze powiedziawszy sama nie bardzo wiem co robić...
UsuńModa sobie jest, a ja obok niej ;)
OdpowiedzUsuńW kwestii spadku, trudno coś radzić..a czy tatuś nie miał, przypadkiem jakich długów?, bo długi też się dziedziczy.
Wątpię, był raczej ciułaczem. Jak się okazuje.
Usuńwitaj ,
OdpowiedzUsuńodnośnie dzisiejszej mody to masz rację jest dość dziwna i ja ogromnie się cieszę i mam wielki szacunek do mojej 15 letniej córki że ubiera się po kobiecemu i ładnie i mam nadzieję że to się nie zmieni ...osobiście rażą mnie te tunele w uszach i kolczyki w brwiach itp ale staram się być w tej kwestii tolerancyjna lecz dzisiejszy styl ubierania się nie jest dla mnie ,wolę tradycyjne ubrania chociaż nie znoszę spódniczek ...
smutna jest Twoja historia i trudno tutaj cokolwiek radzić ale widzę w Tobie wieklą determinację i chęć poznania całej prawdy -tylko że może być tak że jeśli takową poznasz może ona bardziej boleć niż to co wiesz do tej pory ,myślę że warto byłoby rozważyć czy naprawdę ta prawda jest Tobie do czegoś potrzebna bo przecież pomimo tego że nic nie dostałaś od rodziców to żyjesz ,utrzymujesz się ,pracujesz ,rozwijasz swoje pasje ,robisz to co lubisz itd ...uważam że może za 20 lat będziesz dumna z siebie że wszystkiego dorobiłaś się sama i że nie musisz być nikomu za nic wdzięczna ...ja też po ślubie z mężem mieszkaliśmy z moimi rodzicami w domu gdzie wszystko było jednakprzyszedł czas że musieliśmy się wyprowadzić i kiedy znaleźliśmy mieszkanie tak naprawdę zdaliśmy sobie sprawę że poza akcsesoriami dla dziecka nic więcej własnego nie mamy a moi rodzice zwłaszcza Mama jest osobą zapartzoną w siebie i też nic nie dostałam w "posagu"...wszystkiego z mężem dorabiamy się sami ...od 15 lat jesteśmy małżeństwem a od 10 mieszkamy sami i te 10 lat nie zamieniłabym na żadne inne bo jestem panią swojego domu i tego co w nim jest a oprócz zmywarki hi hi hi jest już prawie wszystko ...
ale się rozgadałam ...ale wiedz że życzę Tobie jak najlepiej i dobrze że wylewasz tutaj swoje rozterki a nie dusisz ich w sobie ...
pozdrawiam ciepło :-)
Dziękuję:* zdrowiej jest wyrzucić z siebie, niźli trzymać coś co rozrywa.
UsuńAby poznać siłę przyszłą trzeba wiedzieć skąd sie wyszło. Łatwiej się pogodzić z prawdą niż z niewiedzą. Taka wiedza jest dziecku należna! Obdarte są sieroty, a ja przecież miałam ojca. Gubię sie tutaj...
Tu nie chodzi o zapomogę od matki! Czy jakąkolwiek pomoc! Ale o coś co się po rodzicu należy! Wdzięczność to coś co się czuje a nie powinno czuć. Jak mieszkałam z Adamem zapraszała mama nas na obiady, ale nigdy nie przyjęliśmy zaproszenia! Bo po co?! By słyszeć inwektywy pod swoim adresem? Jakieś kłótnie?! Nie, dziękuję. Jutro chcę spotkać się z mamą - oczywiście przy świadku! Zastanawiam się gdzie zadać pytania tu czy w sądzie?! Jednak myślę, że w sądzie by nie miała możliwości przygotowania kłamstw!
ja nie myślę o Tobie że pragniesz jakiejś zapomogi bo masz rację że miałas Ojca i skoro zawzięcie poszukujesz prawdy to nie pozostaje nic innego jak tylko życzyć Tobie być to wszystko odkryła bo na nic się zdadzą przekonywania Ciebie do obrania innej drogi bo bardzo emocjonalnie jestes nastawiona jednak do poznania prawdy i masz do tego pełne prawo a nawet jeśli takowa poznasz i będziesz płakac to oczywiste jest i naturalne że Cię mocno przytulimy i pomożemy przetrwać ...co do Mamy to chyba masz rację ze lepiej nie dać Jej się przygotować do odpowiedzi bo może wiecej się dowiesz kiedy z marszu będzie musiała udzielić odpowiedzi ...
Usuńmasz rację -lepiej jest wszystko z siebie wyrzucić nawet jeśli tylko na blogu a każdy blog to część nas samych a ja z przyjemnością Cię czytam i miło mi że mogę wyrazić swoje zdanie nawet jeśli jest różne od Twojego schematu myślenia :-)
będzie dobrze :-)
ps.mam na imie Basia ...
Dziękuję Basiu za miłe słowa:) cieszę się:)
UsuńNie będę płakała jak poznam prawdę, przyczynę śmierci ojca. Tu nie chodzi o samą w sobie przyczynę. Ale o prawo do poznania jej. Dziękuję za ciepłe słowa, to dla mnie bardzo miłe i krzepiące.
Masz racje, że blog jest częścią jego autora niezależnie czegokolwiek by na nim nie zamieszczał:D
Mamy chcę zapytać o pewną sprawę... dziwną otóż jakiś czas temu mama dzwoni do mnie, że jakaś kobieta przesłała mi jakieś pieniądze. Na drugi dzień listonosz mi przyniósł tę kwotę jako nadawca była ta Pani (byłam pod tym adresem) i dowiedziałam sie, że nikt taki tam nie miesza. Dziwne?! Jak dla mnie tak.
Bo moda bywa śmieszna, gorzej, jeśli ludzie bezmyślnie za nią podążają;)
OdpowiedzUsuńKompletnie nie umiem doradzić Ci w temacie rodziny. Na pewno przykre, to co przeżywasz. Trzymam kciuki...
pozdrawiam
http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/
Z własnego doświadczenia - Nie warto narażać się na taki stres! Radziłas sobie jakos do tej pory, to i bez ich kasy sobie poradzisz. Mnie czeka jeszcze jedna rozprawa i pójde na nią tylko dlatego, że zaczęła i obiecałam mamie. Siostra pod wpływem ojca musiała sie wycofać z zeznań. Jakbym mogła cofnąc czas, to od początku bym sobie darowała jakiekolwiek zeznawanie. Tylko ja wiem, ile mnie to kosztowalo...
OdpowiedzUsuńJa po ostatniej rozprawie tydzień chora chodziłam... Nie uważam, że skoro coś mi się należy to jest ich.
Usuń