Gdy zaczęłam realizować postanowienie nie wywierania na samej sobie presji by każdego dnia o północy był post to wiecie... może nie powinnam tego pisać ale odczułam ulgę przełamaną pewną pustką jakimś niedosytem jakbym gdzieś pomiędzy czymś a czymś się miotała, dziwny to stan. Jedno jest pewne: urodziłam się blogerką i nie mogę bez tego żyć:)
Chciałabym powrócić do spektaklu: "Tresowane Dusze" oto opis ze strony Teatru Wybrzeże: "Gabriela Zapolska TRESOWANE DUSZE to jedna z mniej popularnych sztuk wybitnej dramatopisarki, co nie znaczy, że mniej interesująca, czy mniej drapieżna niż jej najczęściej wystawiane utwory. Tym razem autorka skupia swą uwagę na przenikających się środowiskach dziennikarskim i biznesowym w początkach XX wieku. Te nieczyste gry, gazetowe manipulacje, nieuczciwości obu stron doprowadzające do zaszczucia walczących o prawdę i godność, nie są z pewnością zjawiskami, których wolno nam i dziś nie dostrzegać. Spektakl zalecany dla widzów od 15 roku życia."źródło
Dalej gdzieś trawię spektakl: "Tresowane Dusze" Gabrieli Zapolskiej który zobaczyłam w czwartek na deskach teatru Wybrzeże. Tak na dobrą sprawę nie zobaczyłam nic nowego: bezwzględność, wykorzystywanie swojej władzy: przemoc... uzurpowanie sobie prawa do odzierania z godności drugiego człowieka. Pojawia się temat przemocy seksualnej w wykonaniu kobiety: właścicielki nad podległym jej pracownikiem. Wstrząsnęła mną scena gdy stojący na scenie aktor dobrze oświetlony nie miał zbyt wiele w tej sytuacji do ukrycia. Niewolnictwo? Szefowa płaci, wymaga i bierze... zabiera właściwie odziera mającego fizyczną przewagę mężczyznę. Może teoretycznie sie nie zgadzać... a jednocześnie jest świadomy...
Szefowa jest spersonalizowanym zjawiskiem władzy, tu można podpiąć wszystko każdego kto w relacji ma przewagę i bezwzględnie to wykorzystuje robi to na co ma ochotę... Przypomina mi się Słynny eksperyment Philipa Zimbardo: ten słynny: Stanfordzki eksperyment więzienny....z 1971 roku czyli 89 lat po napisaniu Tresowanych Dusz przez Gabrielę Zapolską...
Eksperyment miał pokazać znaczenie wpływu sytuacji społecznej na zachowanie jednostki. W tym najsłynniejszym eksperymencie Philipa Zimbardo mamy dwie grupy: więźniów i strażników. Role były losowo rozdzielane a każdy uczestnik dostawał 15$ dniówki za udział. Uczestnicy zostali przesiani przez sito pod kątem chorób psychicznych, problemów z prawem czy narkotykami. 24 zdrowych inteligentnych mężczyzn z klasy średniej studentów różnych kierunków. Zimbardo zapewnia że nie było żadnych różnic psychicznych różnic pomiędzy uczestnikami. Strażnicy mieli zakaz że w żadnym wypadku nie wolno uderzyć więźnia. Celem było stworzenie poczucia bezsilności u więźniów: podporządkowania ich systemowi w monotonnych realiach. Więźniowie byli tak samo aresztowani jak by byli prawdziwymi przestępcami... taka sama procedura z tym że z opaskami na oczach zostali przewiezieni do piwnic Wydziału Psychologii Uniwersytetu Stanforda gdzie zainscenizowano więzienie. Więźniów odkażono i przebrano w więzienne stroje przypominające sukienki. Na nogach mieli klapki a na kostkach łańcuchy. Od tego czasu byli numerami. Na odbywających sie za dnia i w nocy apelach przypominano więźniom ich numery. Strażnicy szybko wczuli się w swoje role chyba nawet za bardzo bo pojawiły się patologiczne zachowania. Więźniowie nie do końca identyfikowali sie ze rolami swoimi jednak na niegrzeczne zachowania strażników drugieo dnia więźniowie odpowiedzieli buntem: barykadą oraz odrywaniem etykietek z numerami oraz obrażaniem strażników. Strażnicy wezwali posiłki a karą za bunt było... w celach 2 i 3 rozebranie sie do naga... Czyżby inspiracja Nastawicką;) Noc pomiędzy piątym a szóstym dniem eksperymentu przelała czarę goryczy u więźniów którzy sie zbuntowali. Dzień który nastał był zwieńczeniem eksperymentu. "Musiałem zakończyć eksperyment. (...) Tak dobrze wczuliśmy się w swoje role: strażników, nadzorców że trudno nam było odróżnić rzeczywistość od symulacji. (...) Nie zauważałem tego że jako psycholog jako istota ludzka muszę coś zrobić z tym cierpieniem" Mówi Sam Philip Zimbardo w filmie: "Cicha furia" Co było powodem? A no ówczesna studentka zwróciła uwagę że jest potworne to co ogląda wraz z profesorem. Szokujące że nawet członkowie rodzin więźniów nie współczuli im gdy opowiadali o tym co przeżywają. Nawet ksiądz nie stanął w obronie ofiar... nie kwestionował moralności, etyki, także nie wspierał więzionych zamiast tego udzielał porad prawnych. Namówił rodziców do kontaktu z obrońcą publicznym który nie zareagował na widok papierowych toreb na głowach "skazanych". Informował o prawach....
Dla zainteresowanych chcących więcej i szczegółowiej zgłębić temat polecam film "Cicha furia" dokument w którym możemy zobaczyć sceny z eksperymentu a także komentarz samego profesora Philipa Zimbardo.
Wracając do Tresowanych Dusz to przyznam że widzę wiele podobieństw: szefowa upokarzająca podwładnych nie licząca się z ludźmi niżej od niej. Cóż warte ludzkie życie kobiety która w pracy straciła zdrowie a skoro już była nie przydatna wywalono ją bez żalu. Czy ktoś sie pochylił nad nią?
Co z wyrzuconą dziennikarką której mąż... używa siły fizycznej...
Kto ma siłę ten jej używa: przewagę w różnych relacjach dają rozmaite argumenty, byłam świadkiem gdzie w społeczności religijnej tolerowano, a co tam! Akceptowano zachowania pewnej zamożnej wdowy i nikt nie zwrócił jej uwagi... że cierpi po stracie.... "bo była kiedyś gorsza" - tłumaczono i usprawiedliwiano.... jedynym nie do końca właściwym zachowaniem było nie do końca delikatne w jej stronę choć rzadko to jednak wyraźnie: teksty o pieniądze. Dobrze jak daje a jak przestanie to ciekawe co w tedy:)
Pieniądz, władza demoralizuje i wyciąga z ludzi to co najgorsze. "Ale ja nie", "Mnie to nie dotyczy" nie jedna osoba może pomyśleć w ten sposób...
"Nie myślałem że byłem zdolny do takiego zachowania. Byłem zaskoczony gdy odkryłem że naprawdę to potrafię: że naprawdę mogę tak postępować. Nie przypuszczałem że to w ogóle możliwe. Gdy to robiłem nie czułem żadnego żalu, żadnej winy. Dopiero później pojawiły sie refleksje i wyrzuty sumienia. To mnei zdominowało: to była cześć mnie której wcześniej nie znałem." I tym cytatem z wypowiedzi strażnika z eksperymentu Zimbardo chciałabym zakończyć. Cytat z filmu: "Cicha Furia" na którym się oparłam pisząc ten post.
Miłej niedzieli:*
Niby nic odkrywczego, ale tak. Władza deprawuje, deprawuje milion razy szybciej niż pieniądze... bo tak naprawdę wszystko do tego się sprowadza... do władzy nad drugim człowiekiem. Czy wykorzystany do tego przewagę fizyczna, intelektualna czy finansowa nie ma większego znaczenia. Liczy się władza!
OdpowiedzUsuńnoooo... straszne że tu zawodzą często osoby i instytucje powołane do pomocy...
UsuńChętnie obejrzę polecony przez Ciebie film. Temat wydaje się dość interesujący.
OdpowiedzUsuńSztukę też polecam, bardzo. Miło że piszesz o teatrze, proszę jak sie tematy zbiegły:))
Usuńnie mam czasu niestety na filmy...
OdpowiedzUsuńa teatr?
Usuńteż nie...
Usuńszkoda ;/
UsuńZ ciekawością obejrzę :)
OdpowiedzUsuńNiestety ale film nie w moim klimacie. Może kiedyś przy okazji obejrzę :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCzytałam o tym eksperymencie ... co w nas siedzi, tego nie wiemy sami, póki nie zostaniemy skonfrontowani z jakąś sytuacją.
OdpowiedzUsuńczasem sami siebie zadziwiamy
Usuńja już dziś idę do teatru, już strasznie dawno nie byłam dlatego bardzo się cieszę
OdpowiedzUsuńWspaniale! Bardzo sie cieszę, daj znać czy sie podobało i na co poszłaś:)
UsuńUbóstwiam filmy i sama o nich piszę na blogu :) Właśnie miałam podjąć decyzję, czy coś obejrzeć czy zająć się nauką do kolokwium... Chyba mnie przekonałaś ;) heh. Bardzo ciekawy artykuł i super blog, pewnie wpadnę tu nie raz :) Pozdrawiam. Kavka z www.gen-igrek.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmiło mi że to miejsce przypadło Ci do gustu. Poruszam tu różne tematy, bardzo różne:)
UsuńZ chęcią przy wolnej chwili obejrzę. :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńCiekawie napisałaś, chociaż nie wiem czy się zdecyduję.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŚwietna sztuka z przesłaniem :) Władza gubi każdego
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie widziałam Zapolskiej na deskach teatru. W zeszłym roku byłam na paru sztukach. Szczerze polecam sztukę Pozytywni
OdpowiedzUsuńw którym teatrze?
UsuńŁatwiej czerpać z czegoś przyjemność, jeśli nie ma przymusu :P
OdpowiedzUsuń:)
UsuńWładza uderza do głowy. W różny sposób, ale uderza. Odczułam to boleśnie na swojej skórze z moja poprzednią dyrekcją...
OdpowiedzUsuńCieszę się, że zszedł z Ciebie przymus. :) Jak się nie musi, to się chce, prawda? :)
:)
UsuńAs usual very interesting! Thanks a lot for sharing!
OdpowiedzUsuńChętnie obejrzę film :)
OdpowiedzUsuńfajnie:)
UsuńStudiuję kryminologię i ten eksperyment jest mi doskonale znany... Jest jeszcze jeden, ze szczurem wpuszczanym do wody, działa na podobnej zasadzie... Polecam obejrzeć.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
www.wydru.blogspot.com
to bardzo słynny eksperyment wiele sie o nim mówi. A ten ze szczurem to jak sie nazywa?
UsuńSztuka porusza niebezpieczne tematy dla polików, kiedyś takie tytuły były ocenzurowane, ale niestety współcześnie również istnieje wiele sposobów, by zamknąć usta artystom. Nie potrzeba oficjalnej cenzury,
OdpowiedzUsuńno właśnie taka moim zdaniem rola sztuki, kiedyś gdy ludzie byli bardziej waleczni może ta cała cenzura miała a dziś ludzie walczą pisząc posty w socjal mediach
UsuńCiekawe dośwoadczenie nad psychiką ludzką...Co to z ludzi wyłazi...
OdpowiedzUsuń:)
Usuńw teatrze byłam raz jeden jedyny, chętnie bym to zmieniła
OdpowiedzUsuń:)
UsuńLudzka psychika to często niezbadane obszary często bardzo mroczne.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńJa nawet nie pamiętam jak wygląda sztuka w teatrze nie byłam od lat, z jednej strony mnie ciągnie, choć z drugiej nie wiem czy to moje klimaty :) chyba jednak wolę film:)
OdpowiedzUsuńa jaki film polecasz?
UsuńSuper, też z chęcią wybrałybyśmy się do teatru. Mamy nadzieję, że jak przetrwamy ciężki luty to w marcu będziemy mogły się wybrać :)
OdpowiedzUsuń3mam kciuki!
UsuńWładza nad innym człowiekiem niestety potrafi zmieniać innych, jak właśnie w tym eksperymencie...
OdpowiedzUsuńa noooo....
UsuńCiekawe, chociaż sama raczej nie wybrałabym takiego spektaklu.
OdpowiedzUsuńmyślę że wybór jest różnych widowisk więc jest w czym wybierać:)
UsuńUrodziłaś się bloggerką i masz do tego smykałkę ;)
OdpowiedzUsuńTeatr... z chęcią bym się tam wybrała, tylko czego mam tak daleko;/ Mam nadzieję, że mimo tego uda mi się tam wybrać ;)
wycieczki mniejsze i większe... a mnie ostatnio kusi by przejechać połowę kraju i zobaczyć Panią Krystynę Jande na żywo:) Może mi sie kiedyś uda:)
UsuńRównież bardzo przyzwyczaiłam się do bloga ale jednak zdarza mi się, że nawet kilka dni na niego nie zaglądam.
OdpowiedzUsuńja bym nie mogła tak nie zaglądać kilka dni...
UsuńFilm może być interesujący.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńEch, nigdy nie mów nigdy... Dojrzałam już do takiego momentu, że przestałam generalizować - bo nie wiem jak bym się zachowała w danej sytuacji...
OdpowiedzUsuńJa również uwielbiam blogowanie, jednak wpis codzienny to dla mnie za wiele...
pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
:)
Usuńniektórzy są zdolni do rzeczy, o których nam się nie śniło...
OdpowiedzUsuńnooooo
UsuńDawno nie byłam w teatrze, myślę, że najwyższy czas to nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Sara's City
dobry pomysł:)
UsuńWidzę super zmiany na blogu ! :) Super :) A w Teatrze nie byłam już hohoh ..w lutym do kina na Graya a w Marcu na Pitbulla ;)
OdpowiedzUsuńw Teatrze Polonia (Krystyny Jandy) jest jakaś sztuka z Greyem w tytule;)
UsuńFilm chętnie obejrzę.Dawno nie byłam w teatrze .Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńSztukę zapisuję do zobaczenia i przeżycia. Widzę, że warto - chociażby dlatego, aby wnieść do życia trochę nowych przemyśleń.
OdpowiedzUsuńno i obsada! Polecam:)
UsuńJa strasznie dawno nie byłam w teatrze... A sztuka zapowiada się interesująco;)
OdpowiedzUsuńwybierasz sie?
Usuńnie lubie sama ogladac a moj maz tego by nie obejrzal ;(
OdpowiedzUsuń:)
UsuńŻadna sztuka Zapolskiej nie jest słaba. Osiągnęła mistrzostwo kreowania postaci ponadczasowych.
OdpowiedzUsuńto prawda...
UsuńPrzytoczony eksperyment znam doskonale i ze szczegółami. Cóż, pokazuje jedynie to co tkwi w każdym z nas. Pytanie tylko jak silni jesteśmy by w razie możliwości (tutaj np. dojścia do władzy) nie wpaść w schemat psychologii i "bronić się" przed tym co ostatecznie ludzkie.
OdpowiedzUsuńnie mój klimat ale i tak brzmi zachęcająco! :D
OdpowiedzUsuń