Trzeba sobie jakoś radzić, - powiedział baca wiązać but dżdżownicą.
Bywa że sytuacja wymaga by znaleźć wyjście awaryjne/ułatwić sobie życie.
1) Po co dźwigać że sobą ubrania. Kuriera można zamówić do domu: przyjedzie odbierze i dostarczy przesyłkę. Oczywiście warto uzgodnić z personelem szpitala.
2) Z jedzeniem szpitalnym bywa różnie, bądźmy szczerzy: szału nima. Na śniadanie i kolację dają masło, ja nigdy całości nie zjadłam. Nadmiar odkładałam w kubeczkach po lekach. Masełko dodawałam do ziemniaków z obiadu. Jak ma ktoś przyprawe to już w ogóle byłoby jakby luxusowo. Mi masełko wystarczało. Tutaj podają na obiad purée ziemniaczane więc nie dodaje masła.
3) Pudełeczko od pasków do glukometru jest bardzo szczelne, na tyle że można sobie coś odlać. Ja odpalam sobie nieco żelu pod prysznic. Całe opakowanie pojechało z ciuchami kurierem, mniejsza ilość potrzebna mi do mycia w hostelu została przelana do pudełka po paskach.
4) Zapomniałam o klamrze, gumce do włosów. Co tu zrobić by włosów nie zmoczyć? Czym spiąć? Maseczki covidowe wystawione dla gości po bokach mają dwie gumki po bokach. Wystarczy oderwać, związać i masz! Może daleko od ideału ale działa.
A Ty masz jakieś swoje sposoby?
Ja nie wpadłam na to, ale widziałam u koleżanki kapcie hotelowe zabrane z pobytu i stosowane jako kapcie dla gości...
OdpowiedzUsuńPomysłowe. Trzeba sobie jakiś radzić.
OdpowiedzUsuńJak to mówią, rób tak, aby tobie było dobrze.
OdpowiedzUsuńWiele rzeczy przekładam do mniejszych pojemników, ale to raczej na krótsze wyjazdy.
OdpowiedzUsuńMam składany wieszak do suszenia bielizny itp :)
ja zbieram próbki kosmetyków, właśnie na wyjazdy, a to jakiś podkład, żel pod prysznic czy balsam do ciała:)
OdpowiedzUsuńPomysłowe, szczególnie z gumką od maseczki, a na wysłanie ubrań kurierem bym nie wpadła :)
OdpowiedzUsuńTe gumeczki sobie już dawno poobcinałam tak na wszelki wypadek :D
OdpowiedzUsuń