Była moja mama. Ja z żoną wcinamy
drugie opakowanie lodów. Pies chory prosi o kolejnego żwacza… - co do niego nie
podobne.
Moja mama jest jedyną osobą
której ten pies nie lubi. Nie macha ogonem na jej widok, nie cieszy cię, nie
ogląda się za nią. Jak jest z nami zachowuje się jakby jej nie było. Dziwne, to jedyna osoba na którą Rodo tak
reaguje, a widział ją po raz kolejny.
Chciała mnie jakimiś wafelkami
przekupić i chciała mi dać 30 pln. Nic nie chciałam.
Uważa, że nic nie należy mi się po
tacie. Udaje bidulkę, a wiem, że tak naprawdę nie ma źle. Na pewno lepiej ode
mnie.
Był temat r@. temat ciężki i
bolący powiedziałam prawdę, że przyjeżdżał, że naciągnął, oszukał…
powiedziałam, że Danka mówiła, że zrobił ogromna krzywdę synkowi. Autystycznemu.
Boli mnie to ogromnie, że mam coś takiego w rodzinie. Pisanie i mówienie o tym
przynosi ulgę. Nie potrafię trzymać tego w sobie, nie wiem czy ktoś to
zrozumie.
Stwierdziłam, że skoro r@ był
wobec mnie zachował się jak się zachował zwolnił tym samym z lojalności wobec
niego i powiedziałam, co wiem. Wiem także, że to co wiem jest na dobrą sprawę
tajemnicą poliszynela. Boli mnie to i drąży jak robak, że mam taką rodzinę,
brzydzę się tymi ludźmi!
h@ siostra r@ jest oburzona, że
była żona chce coś od r@, jak to! Alimenty?! Podobno powiedziała, że „dobrze,
że wróciła na wiochę skąd przyszła”. Nie mogę pojąć! Przecież też jest samotną
matką mąż ją zostawił, i co? Nie dostaje alimentów?!
Czy tylko Danka ma dzieci i to
jej dzieci? Jak można matkę z dwójką dzieci wywalić jak śmiecia?!!! I jeszcze
te teksty. Kiedyś rozmawiałam z h@ i
była oburzona, powiedziała na moje pytanie czy Dance się nic nie należy od r@
(byłego męża, ojca dzieci) powiedziała: „przecież to są jej dzieci”.
A r@? no bidny jest… rodzina go
broni, że był dobrym mężem i w ogóle. Ja pamiętam jak mi się chwalił, że i jak
żonę zdradzał i jak powiedział: „najlepsze, że nie jest w stanie mi niczego
udowodnić”. h@ broni go w zapadłe moja matka dziwi się dlaczego? Bo to rodzina,
rodzina trzyma się razem. To tylko moi rodzice opowiadali o naszych
potknięciach… przykre.
A r@ biedactwo… no same
nieszczęścia go spotkały… bidulek… bo głupio by było przyznać, że kasę zamiast rodzinie, dzieciom przesyłać (co
najbardziej prawdopodobne) przepuszczał na „francuskie rozkosze” i inne
przyjemności, a dzieci… potrzebne do manipulacji otoczeniem i robienia z siebie
ofiary, bo to Danka go oszukała, dzieci mu zabrała, jaki to on pokrzywdzony. A wersja
oficjalna przestawiona mojej mamie? No że był tam w Holandii ale firma miała
komornika i biedakowi siedli na wypłacie (nie wiem czy coffeshopy, czy panienki
hihihi a może %?). kolejna ckliwa historyjka oficjalna to taka, że w nocy jacyś
Polacy okradli jego i jego kolegów z jakiegoś sprzętu. No tak, ale skoro r@
taki nędzarz to skąd miał drogi sprzęt? Hehhhh… powiedziałam mamie, że r@ mówił
o dziwkach, alkoholu i narkotykach. Z jednej strony chce mnie jako stronę w
jakimś konflikcie a z drugiej prosi by ta dzisiejsza rozmowa została między
nami.
Nie wiem co o tym myśleć. Wstyd mi,
cierpię, że mam taką rodzinę.
Co za mentalnosc, narobic dzieci i pod pozorem "ukarania" bylej zony, nie placic na ich utrzymanie!
OdpowiedzUsuńa reszta rodziny co mu przyklaskuje? Brak mi słów zwyczajnie mi wstyd, że mam taką rodzinę
UsuńWitaj .
OdpowiedzUsuńWpadłam tu po raz pierwszy i od razu powiem że rodziny bywają różne i niestety i ja coś o tym wiem ...eh
Pozdrawiam :-)
masz racje.
Usuńszczerze powiedziawsze to za wiele z tego nie rozumiem, ale trudno;) dobrze ze nie przyjelas kasy
OdpowiedzUsuńRodziny się niestety nie wybiera :/
OdpowiedzUsuń