Pewnego dnia w
sekretariacie pojawiła się mierząca około metr czterdzieści młoda kobieta o
bujnych włosach. Sepleniąc zapytała o Panią drektor, powiedziała że jest
umówiona na spotkanie. Sekretarka zaprowadziła ją do pokoju i zaproponowała coś
ciepłego do picia. Gość zażyczył sobie herbaty, którą to otrzymała. Dziewczyna poczuła
się bardzo swojsko toteż zaczęła się zwierzać ze swojego prywatnego życia… gdy się
urodziła na skutek infekcji doznała w szpitalu uszkodzenia mózgu co jest
przyczyną tego że kuleje i ma problemy z wymową… opowiadała o swoim życiu… że
teraz jest w studium informatycznym, że prowadziła działalność gospodarczą… że
miała romans z żonatym mężczyzną który zostawił ją w ciąży, nie interesuje się nią
ani dzieckiem… monolog przerwało wejście Pani dyrektor.
Paulina okazała się nową stażystką… z
Urzędu Pracy…. Staż ma po znajomości bo oto wujek Wacek jest dobrym kolegą Pani
dyrektor. Nowa stażystka nie jest nową informatyczką na którą się kreowała... opowiadając
o zakupach działek, nieruchomości, oraz wielkiej kariery jakiej to stoi u progu…
wszystko to załatwi wszechmogący wujek Wacław…ale wspominała o konfliktach z
nauczycielami oraz niewybrednych żartach kierowanych w stronę belfra…
Dzień jak co dzień w
sekretariacie… maile, telefony, papierki…. Ale gdy zjawiała się gwiazda
towarzyszyły jej przedstawienia mające na celu uwierzytelnić jej wizerunek
kobiety sukcesu…. Dobrobyt, dobra passa, zakupy nieruchomości… kariera – o
których ciągle opowiadała. Lubiła się chwalić także…. Restauracjami w jakich
jada…. No, no… lokale znane na niemalże całym świecie… McDonald`s, KFC… i
opowieści o kawie którą uwielbia z „Maka”… aha…. I wywody o dziecku… pokazywanie drogich zabawek jakie
to zamierza sprawić latorośli…. Opowieści o potomku to kolejny i ostatni temat z przedstawionego
wachlarza…
Paulinka lubiła
także po za pracą od czasu do czasu zadzwonić do pracowników firmy by uraczyć
ich swoimi opowieściami. Historie jakie snuła Paulinka znali wszyscy…
dziewczyna była obiektem drwin… kpili z niej wszyscy…
Sekretarka zmieniła
miejsce pracy… ale raz na jakiś czas dzwoniła do niej Paulinka ze swymi opowieściami…
obiecywała także rozmówczyni że załatwi jej prace… obietnic było sporo jednak
nic z tego co mówiła stażystka nie wynikało….
Pewnego dnia
zadzwoniła Paulinka… i opowiada o nowej pracy za 10 000 miesięcznie, o tym
że dostała mieszkanie służbowe za które płaci firma, o niańce dla dziecka za
którą płaci firma… o przedszkolu opłacanym przez firmę…. Tego dnia rozmówczyni
zablokowała Palinkę w telefonie.
Hi hi no zdarzają się czasami takie gwiazdy, ja poznałam taką na studium, opowiadała o swoich facetach i w ogóle uważała się za taką wspaniałą, a wszyscy sobie z niej drwili.
OdpowiedzUsuńzupełnie jak z Paulinki...
UsuńChyba każdy z nas ma w swoim otoczeniu taką Paulinke, czasm jest to Krzysiek, Piotrek czy Marysia ale wiemy o co chodzi
OdpowiedzUsuńoj tak....
Usuńech ja mam u siebie w otoczeniu taką pańcię damę...
OdpowiedzUsuńmam nadzieje ze nie musisz zbyt często jej znosić
UsuńZnam bardzo podobna dziewczynę, tyle że jest prawdomówna, ale też ludzi męczy. Ma złote serce, ale dzwoni i dzwoni i gada godzinami ;)
OdpowiedzUsuńWolę kawę z KFC, ciekawe syropy do niej mają.
w KFC jeszcze kawy nie piłam...
UsuńNie cierpię takich ludzi. :<
OdpowiedzUsuńi ja....
UsuńTak już jest, są ludzie jak i parapety:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie napisane
a noooo....
UsuńTragedia. Nie znoszę takich ludzi.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNa szczęście nie poznałam takiej osoby, ale możliwe, że to tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńwszystko sie może zdarzyć:)
UsuńWitam.
OdpowiedzUsuńTakich Paulinek nie brakuje na tym łez padole.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
a nooo...
Usuńhaha też znam taką jedną Paulinkę :D
OdpowiedzUsuńmoże to ta sama...
UsuńMyślę, że w historii Paulinki jak i osób o podobnym usposobieniu kryje się coś więcej. Czasem łatwo jest krytykować oczywiście jest to meczące i uciążliwe ja jednak patrzę na tego typu opowieści z przymrużeniem oka, gdyż zdaje sobie sprawę, że musi być przyczyna takiego zachowania. Myślę, że w przypadku Paulinki to po prostu wiele kompleksów, zapewne w młodości dokuczali jej rówieśnicy. Budowanie wokół siebie innego świata, aby poradzić sobie z wewnętrznymi "marami" które w niej siedzą.
OdpowiedzUsuńoczywiście że wszystko ma swoją przyczynę, a osoby zamiast drwić za jej plecami mogły uczciwie porozmawiać zwłaszcza że nabijali sie z niej specjaliści... kształceni by pomagać innym... ludzie w różnym wieku....
UsuńBardzo mądry komentarz.
Wydaje mi się, że dziewczyna po prostu za wszelką cenę próbuje skupić na sobie uwage innych... Może jako dziecko była zaniedbywana, ciężko powiedzieć. Ale to chyba typowe zachowanie osoby, która za wszelką cenę chce zdobyć uwagę. W sumie biedna osóbka...
OdpowiedzUsuńto na pewno
UsuńBiedna osoba, ale dla otoczenia tacy potrafią być bardzo uciązliwi -zwłaszcza, że nie interesuje ich czy kogokolwiek takie opowieści interesują...smutne trochę.
OdpowiedzUsuńno niestety biedna...i uciążliwa co przekłada się na pogłębienie jej deficytów...
UsuńJa stawiam na to, że Paulinka ma naprawdę wiele kompleksów. Za wszelką cenę chce, żeby inni postrzegali ją lepiej niż ona sama siebie widzi. Poznałam już kilka osób, które w ciągu pół godzinnej rozmowy zdążyły opowiedzieć mi cały swój życiorys, wszystkie niepowodzenia i problemy. Takie zachowanie nigdy nie przynosi nic dobrego. Ja zachowuję to dla siebie, ale inni bardzo często starają się wykorzystać.
OdpowiedzUsuńwspółczuję takim ludziom którzy nie radzą sobie sami ze sobą... mam nadzieje że uda im sie otrzymać pomoc.
UsuńTakie przechwalanki najczęściej kończą się drwinami ze strony otoczenia... grunt to mieć swoje, ale się tym nie chwalić jak ta gwiazda :)
OdpowiedzUsuńnajgorsze że z niej drwili ludzie kształceni do pomocy innym....
Usuńi po co jej to było? Dowartościowywała się i tyle.:)
OdpowiedzUsuńale ona nie widzi w tym nic złego... ludzie są dla niej mili a za plecami drwią, więc nie widzi problemu
UsuńDziwne, że nie dostrzega, że jest obiektem drwin.
OdpowiedzUsuńkażdy ją szanuje, jest grzeczny, miły...
UsuńNiestety osoby chore umysłowo choćby w stopniu lekkim bardzo często są obiektem drwin... najgorsze jest to, że te osoby nie zdają sobie z tego sprawy iż swoim zachowaniem sobie szkodzą. Osoby niepełnosprawne umysłowo są albo otwarte i wylewne jak wspomniana Paulinka albo całkowicie niedostępne i zamknięte w sobie...
OdpowiedzUsuńNajgorsze moja Droga jest to że osoby po studiach: pani pedagog, pani psycholog i pani socjolog które powinny wykazać sie zrozumieniem... drwią za plecami chorej osoby... zdawałoby sie że z racji posiadanej wiedzy oczekiwać można innego zachowania. No cóż...
Usuń