Czwartkowy wieczór spędziłam w teatrze. Jasne: miałam oszczędzać wyszło jak zawsze....
Mirosław Baka i Dorota Kolak na żywo a bilet 25 złotych... no i w końcu sie skusiłam. Słyszałam że aby zrozumieć tą wielowymiarową sztukę należy być dojrzałym z pokaźnym bagażem doświadczeń.
Naiwna ja szłam z obawą do teatru, z radością zasiadłam na widowni zajmując należne mi na mocy zakupionego biletu miejsce.
Scenografia obfitująca w książki zastępujące ściany. Mirosław Baka - świetny w swej roli, naprawdę ze świecą by szukać zastępstwa do roli Georga - dojrzałego mężczyzny, rektora wydziału historii, męża.
Dorota Kolak wcieliła sie w rolę Marty żony Gerorga od pierwszych kwestii miałam wrażenie że między nimi jest takie przekomarzanie się... gierka inicjowana przez Martę.... ciekawa rozwoju wydarzeń obserwowałam co dalej... czarna komedia więc był i niejednokrotnie uśmiech, tak to sobie naturalnie płynie interakcja jak to w życiu ludzi którym daleko do sielankowej rodzinki.
Akcja nabiera tempa gdy przychodzą goście: nowy wykładowca biologii Nick (Piotr Biedroń) z żoną Honey (Katarzyna Dałek)... alkohol, papierosy... damsko męskie sprawy obnażają to co kryje się pod intelektualną warstwą.... gra w którą grają bohaterowie jest okrutna. Często ludziom wydaje sie że pewne rzeczy działają tylko w jedną stronę. Mimo deklaracji niechęci uczestniczenia w grze - dalej trwa ten emocjonalny melanż...
źródło grafik
Pojawia się niesmak pojawia się kwas obnażający jak toksyczna potrafi być relacja bliskich sobie ludzi. Wiele jest takich małżeństw, wiele niszczących relacji gdzie miłość zastępuje wspólny kredyt, dzieci.... a może syndrom ugotowanej żaby? Żaba siedzi w garnku z wodą i nic po za rosnącą temperaturą się nie zmienia.... żaba zużyła swoją energię na przystosowanie się do trudnych warunków które staja się nie do zniesienia a tym czasem energii do wyjścia brak. Tkwi żaba w garnku który dawno miała opuścić ale tkwi w nim dalej bo nie ma sił by wyskoczyć więc zostaje ugotowana.
Naprawdę w pewnym momencie zrobiło mi się przykro, rozlała się żółć, kwas który do teraz czuję w środku... słyszałam że właśnie z takim uczuciem reżyser Pan Grzegorz Wiśniewski chce zostawić widza.
Uważam że jest to godny polecenia spektakl dla kogoś kto oczekuje nieco więcej niż mile spędzony czas. Głęboko wierzę że wychodząc z teatru wychodzimy jakoś wzbogaceni, przynajmniej ja się tak czuję.
A Ty lubisz psychologiczne widowiska?
Przypominam że dziś jest akcja bilet za 350 groszy
sobota, 18 maja 2019
45 komentarzy:
Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Dla mnie psychologa, to coś bardzo interesującego.
OdpowiedzUsuńWidzę, widzę po książkach które prezentujesz na blogu:)
UsuńNie byłam jeszcze w teatrze, może kiedyś się wybiore
OdpowiedzUsuńpolecam!
UsuńMuszę się zorientować gdzie u mnie jest teatr i co w nim przedstawiają
UsuńCiekawy spektakl. I ile książek na scenie!
OdpowiedzUsuńoj tak, super scenografia prosta a jednocześnie mega ciekawa zwłaszcza świetlne efekty:)
UsuńWybieram się z córkami, tylko nie wiem czy to dla nastolatek odpowiedni spektakl :)
OdpowiedzUsuńSpektakl polecany od 16 roku życia.
UsuńJestem mega ciekawa tego spektaklu 😉
OdpowiedzUsuń:)
UsuńKto zaszczepił w Tobie miłość do sztuki? :)
OdpowiedzUsuńJa sie z tym urodziłam:)
UsuńByłam w teatrze kilka razy i nigdy nie poczułam tego klimatu. Zdecydowanie bardziej wolę operę i balet, które uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńno cóż ja nie pamiętam kiedy byłam w kinie czy w teatrze.
OdpowiedzUsuńpolecam to zmienić:)
UsuńUwielbiam, na teatrze nie należy oszczędzać :)
OdpowiedzUsuńczemu nie należy oszczędzać? Są różne akcje wiec czemu z nich nie korzystać:)
UsuńFajna scenografia i świetni aktorzy wróżą ciekawe przedstawienie, co zresztą potwierdzasz w opisie.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmyślę że spektakl mógłby mi się spodobać!! kurcze dawno nie byłam na czymś takim
OdpowiedzUsuńBardzo lubię! Zawsze, gdy moje miasto coś organizuje to z przyjemnością chodzę
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Bardzo lubię takie psychologiczne spektakle, dają do myślenia
OdpowiedzUsuńJa zawsze zapominam o tej akcji. Ale kupiłam bilety na Lalkę w Słowackim, mam nadzieję, że się nie zawiodę :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjścia, sama bym na to poszła! Świetne zdjęcia :-)
OdpowiedzUsuńuwielbiam teatr i tę parę aktorów, Baka, Kolak, super:)
OdpowiedzUsuńWitam.
OdpowiedzUsuńLubię teatr, lubię Bakę, ale Virginii się nie boję...
Nie znam osobiście tej pani.
Pozdrawiam i zapraszam.
Michał
Lubię takie przedstawienia. Widz powinien wychodzić "z flakami na wierzchu". I myslec o tym, co zobaczył przez nastepne tygodnie.
OdpowiedzUsuńniezłe przeżycia, takie właśnie najbardziej cenię w teatrze, chociaż nie zdarzają mi się najczęściej. ostatnio podobnie poruszył mnie "Tramwaj zwany pożądaniem" w krakowskiej Bagateli. :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie.
Czytałam jej dzieła.
OdpowiedzUsuńO to musiał być ciekawy spektakl :) ja muszę to zmienić i wybierać się częściej do teatru, ostatni raz byłam może z 6 lat temu.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że że z kulturą ostatnio mam na bakier... musze to zmienić
OdpowiedzUsuńTej sztuki nie znam, powiem więcej nie czytałam książki i nie przeczytam, bo to nie jest mój ulubiony gatunek literacki. No , ale przecież każdy lubi co innego. Z teatru to już zdecydowanie wolę operetkę.
OdpowiedzUsuńZarys fabuły brzmi naprawdę intrygująco. Uwielbiam teatr i spektakle, które są wymagające w stosunku do odbiorcy. To właśnie dzięki nim widz może doświadczyć prawdziwego katharsis. Ja tego właśnie oczekuję, wybierając się na daną sztukę. Myślę, że z przyjemnością obejrzę któregoś dnia także "Kto się boi Virginii Wolf?".
OdpowiedzUsuń»Mój blog«
Bardzo lubię takie sztuki, które pozostawiają w człowieku coś więcej niż wspomnienie.
OdpowiedzUsuńJedno jest pewne, to z pewnością nie był czas stracony:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
Nie ma to jak teatr:) Zgadza się: psychologiczne widowiska są ciekawe i skłaniają często do refleksji ....
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam w teatrze. Dobrze byłoby to zmienić.
OdpowiedzUsuńBrzmi zachęcająco. Nie zawsze musi być miło i przyje,mnie. Czasem do największych refleksji dochodzi po zobaczeniu prawdy :)
OdpowiedzUsuńBardzo chętnie wybrałabym się na taki spektakl, interesuje mnie psychologiczny aspekt ludzkiej natury.
OdpowiedzUsuńDawno oglądałam ten film i już nie pamiętam o co chodziło , a może człowiek był za młody wtedy na refleksje...
OdpowiedzUsuńTa ogromna ilość książek na scenie robi wrażenie :) Częściej właśnie wybieram książki niż teatr, ale chyba czas to zmienić
OdpowiedzUsuńNiestety faktycznie mnóstwo jest takich toksycznych relacji między ludźmi :(
OdpowiedzUsuńChętnie się skusimy 👍
OdpowiedzUsuńCiekawe czy kiedyś ten spektakl zawita do lubelskich teatrów ;)
OdpowiedzUsuń