wtorek, 29 czerwca 2021

They play de game

 Oj dawno temu to było, tak dawno że jeszcze nie mieliśmy internetu, niezbyt dobrze pisałam na klawiaturze, nie było portali randkowych... Były jakiś czaty, IRC - chyba tak to sie nazywało... pisało się poznawało ludzi...

Potem chyba jakoś na czaterii sie pisało były spotkania, spacerki, rozmowy kultura. Sięgając pamięcią wstecz kojarzę że była tam jakaś rozmowa, uważność chęć poznania drugiego człowieka. 


Oczywiście byli panowie szukający seksu, jedni o tym mówili inni byli bardziej dyskretni. Poszukiwacze przygód byli i będą nie ma sie co czarować. 

Potem pojawiły się portale. Mój ówczesny sąsiad miał konto na każdym z możliwych. Nie był wybredny, był potrzebujący - if u know what I mean...

Pamiętam jak z dziewięć lat temu byłam w restauracji, Miłe spotkanie pierwsze i ostatnie z panem, który jak sie okazało na tamten moment szukał przyjaciółki; która urozmaici jego sprawy intymne. Od reszty to on żonę ma i więcej nie potrzebuje. Bawiliśmy sie fajnie na spotkaniu które wspominam jako jedno z milszych. Jedliśmy piliśmy bawiliśmy się przednio, jednak jego związek był dla mnie przeszkodą do czegoś więcej. Potem SMS-owaliśmy, on chciał czegoś więcej, podobnie jak ja tylko ja związku z wolnym człowiekiem, on seksu. Drogi sie rozminęły.

Kiedyś spotkania były miłe i sympatyczne, była jakaś chęć poznania się,  były pytania, rozmowa bez przechwalania się i sztucznej bajery.



Był moment kiedy jako singielka postanowiłam zwrócić się do profesjonalisty. Coś kiedyś widziałam takie biuro jak Pani kojarzyła pary, jako że nie znalazłam już namiaru na tamto miejsce postanowiłam poszukać innego. Oj różne były biura, ceny i opinie. Z ograniczonym budżetem zdecydowałam się na biuro z dobrymi opiniami, choć nie ukrywam jedna z nich sprawiła że miałam wątpliwości, jednak zaryzykowałam. Żałuję! Są tutaj osoby które mogą kojarzyć moje wpisy, pamiętam komentarze z radami by się stamtąd wypisać. Ja chciałam wykorzystać czas z nadzieją że może ktoś podobnie jak ja zbłądził tam... trzeba było iść za radą czytelniczek... no ale gdybym poszła może żałowałabym straconej okazji, mogłabym gdybać, a tak sięgając pamięcią wstecz wiem że nie było warto, masa przykrości przez brak profesjonalizmu, wyobraźni, empatii... szczerze? Więcej niż oferowała sfatka dawały mi portale randkowe. No ale przecież, zapłaciłam, były tak dobre opinie... pewno je sama pisała a złe "znikały". Kiedyś spotkałam się z Panem który powiedział mi że płaci Pani A. od kilku lat za "nieograniczoną możliwość spotkań" a ja jestem pierwszą osobą z którą się spotkał. 

Nie mam pojęcia jak to sie kręciło, ale więcej dawały mi portale randkowe bo odrazu widziałam zdjęcie, opis, mogę pisać do tej osoby i to ja decyduje komu i kiedy udostępniam jakie dane. Pani A. podawała mój numer według własnego uznania, dostawałam telefony zaczynające się od: "czy mnie poznajesz". By kogoś poznać trzeba go znać... słyszałam masę przykrości od mało grzecznych klientów pani A. Nie wiem za co płaciłam skoro ktoś kto się ze mną kontaktował słyszał zapewne tą samą śpiewkę.... ja słyszałam same superlatywy a jak dochodziło do bliższego poznania było rozczarowanie. Gdy na etapie pierwszej rozmowy ja sama zadawałam pytania i wówczas obnarzał się brak większego zaangażowania pani A. Ani razu nie mogłam przejrzeć katalogu Panów z oferty biura bo zawsze było coś. W końcu przyznała mi się że nie ma żadnej oferty a tym samym czego przeglądać. Czasem nie odbierała wcale, za to w celu przedłużenia ze mną umowy oj dzwoniła bardzo aktywnie. 

Nie wiem czy dalej biuro prosperuje, bo nie widziałam jej strony internetowej korą widziałam może w zeszłym roku, a fb biura nie jest aktywny, ostatni wpis jest z 1.X.2018 roku jednak na poralu z ogłoszeniami najświeższe opinie polecają usługi Pani A. Podejrzewam że te opinie pisze sama Pani, albo jej mąż.

W sumie korzystanie z usług biura obwoźnego... bo Pani dojeżdża do klienta podpisać umowę, bajerować i pieniążki skasować. No jeszcze potem pospotykałam się z jakiś portali ale też ni było za ciekawie. Teraz bałabym się, tyle niemiłych sytuacji mnie spotkało... Są cuda, są małżeństwa, pary... ludzie poznają sie w różnych miejscach. Ja straciłam nadzieje ze kogoś poznam więc od dawna nie wchodzę na randkowe portale.

Subskrybuję na YT Kanał Ocal Siebie, obserwuję też na instagramie profil Pana Rafała Olszaka, bardzo lubię śledzić instastory na którym to publikuje wybrane pytania nadsyłane na instgramie na które odpowiada, oto jedna z nich:

Przypomina mi się jak sam Pan Rafał czasem mawia: "kto krzywdzi ten pocierpi". A z tego co słyszę, czytam i widzę tu i tam, krzywdzą się obie płcie, a to utwierdza mnie w tym żeby trzymać się z daleka od tej wojenki bo jeszcze mogę oberwać. Do brzegu Panowie są źli na Panie i na odwrót, tak sobie wojują. Po wysłuchaniu filmiku stwierdziłam że i tutaj to zamieszczę:


Panie traktują dość olewacko Panów: nie odpisują na wiadomości, odwołują spotkania w ostatnim momencie. Ja jak byłam na takich portalach nie odpisywałam na każdą wiadomość, zwłaszcza gdy treść była nie przyzwoita. Nie zdarzyło mi się odwołać żadnego spotkania a już napewno nie w ostatnim momencie, przyznam że był moment że naprawdę bałam się spotkania, trudno się dziwić skoro sporo przykrosci mnie spotkało. Pod sam koniec spotkań gdy naprawdę "drzentelmen" mi się nie podobał i widziałam że sie nie dogadamy... raz tak było...po prostu się ewakuowałam. Co zrobił? Rozmawiał z mamusią przez komórkę, tak że poczułam się zlekceważona... potem wciskał jakieś kity i próbował zaciegnąć mnie do baru piwnego który był daleko, padał deszcz mnie bolało gardło więc wybrałam siedzenie w domu, a chłopina niech się sam napije. Po co się męczyć? Mógł zapytać o zdanie, pomyśleć zainteresować się.

Wracając do tematu gry o której mowa w filmiku - otóż panowie po wielu niepowodzeniach, żywiący urazę do pań z portali zaczynają się mścić na kobiecie z otoczenia persony która go wystawiła. Sposoby są różne o tym i szczegółach gry, oraz jak powstała można posłuchać w filmiku powyżej. Dla mie to jest jakiś po prostu kosmos by za czyjeś zachowanie mścić się na kimś z otoczenia kogoś kto świadomie lub nie zawinił. To że ktoś odwołuje spotkanie to może ma wazny powód, jednak rozumiem gorycz kogoś kogo traktuje sie w taki sposób kolejny już raz. To bardzo trudne, ale też niesprawiedliwe bo dlaczego ktoś daje sobie prawo do karania kogokolwiek, zwłaszcza osoby której nie zna, kogoś kto mu nie zawinił, bo co to za "wina" mieć w znajomych kogoś kto komuś coś niemiłego zrobił na przykład odwołał spotkanie. Może dana osoba miała ważny powód?

Dlaczego karać osobę która może meć dobre serduszko i być naprawdę zdziwiona dlaczego spotyka ją przykrość, czy jakieś niemiłe sytuacje. Chore to mega. Dokąd zmierza to wszystko nie wiem, tłumaczę to sobie że są jeszcze jacyś fajni panowie, ale nie ukrywam że bałabym się umówić na spotkanie.

Pozdrawiam

20 komentarzy:

  1. Tylko raz umówiłam się na spotkanie z mężczyzną poznanym w 8nternecie po pół roku pisania i rozmów. Dziś jest moim narzeczonym.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dwa razy byłam w związku "zapoznanym" w internecie. Ani razu nie była to relacja związana z tym, że jej poszukiwałam. Za pierwszym razem nk i znajomość z fora ateistów, za drugim znajomość wyniknęła z komentowania blogów o tematyce społecznej. Z perspektywy czasu nie wyobrażam sobie spotykania się w realu z kimś tylko dlatego, że chcę mieć faceta, a on szuka kobiety. Ta osoba musi mieć podobne zainteresowania i wartości, a spotkanie jest tylko przedłużeniem miłej rozmowy w sieci i nie jest to rozmowa o seksie :). Osoba nr 2 jest moim mężem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Znam wiele związków, które zaczęły się w internecie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jej pamiętam czasy Czaterii. Co to były za randki!

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasy czatu pamiętam, poznałam wtedy fajnych ludzi, niekoniecznie facetów :D Poznałam też mnóstwo fajnych ludzi na grupie jednej z moich chorób, z niektórymi mam kontakt do dziś i też niekoniecznie mężczyźni :D Byłam dwa razy swatana, pudło, odmienne światopoglądy :D Już nie szukam, szkoda mi czasu na dziadków :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nigdy nie spotkałam się z osobą poznaną w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja pamiętam czasy czatów, ale się działo, to była odskocznia. Nawiązałam wiele fajnych znajomości, chociaż nie znamy się osobiście to i tak utrzymujemy kontakt do dzisiaj. Byli to i mężczyźni kobiety. Teraz mnie to nie bawi. Jednak znam osoby, które ciągle szukają i często z powodzeniem nawiązują znajomości przez internet.
    Filmik obejrzałam :-)
    Irena- Hooltaye w podróży

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest temat rzeka . Mnie kiedyś facet okłamał a potem gdy go odrzuciłam , bo prawda wyszła na jaw . To mnie nękał .

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja nigdy nie umawiałam się na spotkania z ludźmi z internetu.. Tym bardziej z facetem :p Jakoś się boję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie, inaczej sprawa ma się z jakąś koleżanką, którą znam z bloga.

      Usuń
  10. Nie umawiam się z ludźmi, których znam tylko z internetu. Moje koleżanki i znajome też nie mają dobrych wspomnień, bo często rzeczywistość była inna niż życie w sieci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzeba byc ostrożnym z takimi spotkaniami...

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie interesowały mnie randki poprzez internet. Zupełnie nie moja bajka. Ja zresztą nie szukałam faceta na siłę. Samo przyszło. :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie umawiam się na spotkania z mężczyznami z internetu, nie wiadomo na kogo się trafi.

    OdpowiedzUsuń
  14. o maaaatko, aż się sama zaśmiewam do monitora. To chyba nie jest dobry moment, żeby wspomnieć, że swojego męża poznałam x lat temu na słynnym gadu gadu hahahah, jesteśmy z tej samej miejscowości, nie znaliśmy się wcześniej, może dlatego, że jest ode mnie kilkanaście lat starszy :D coż staż..11 lat po slubie i dwóch synów 9 lat i 4 lata...buziaki Kinga

    OdpowiedzUsuń
  15. taka gra jest chora, ale już nic mnie nie zdziwi. Nie potrafię się mścić, więc żyje mi się lepiej ;-)

    OdpowiedzUsuń
  16. Randki przez internet - dla mnie to trochę takie dziwne, ale cóż, świat się zmienia.

    OdpowiedzUsuń
  17. Z osobą poznaną w Internecie pisałam kiedyś zwykłe listy, ale nigdy się nie spotkaliśmy. Teraz mam bardzo dobrą koleżankę z którą lubię dyskutować o książkach on-line.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam nadzieję,że nigdy nie będę musiała szukać znajomości na tych wszystkich portalach randkowych/matrymonialnych - bo znależć tam kogoś sensownego to jak trafić "szóstkę" w Totolotka.

    OdpowiedzUsuń
  19. kolezanka sie umawia przez tinder

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!