No to mamy koniec sierpnia, jutro już wrzesień... aurę mamy iście jesienną i to jest to mniej przyjemne, deszczowe... ale napój gorący smakuje wyjątkowo dobrze, gdy plucha za oknem.
Sierpień minął mi mało przyjemnie... praca w gastro, mało empatyczni przełożeni których nie sposób było się o krzesełko doprosić... Starałam sie by było miło i nawet było, z niektórymi można było kilka słów zamienić, pośmiać się, ale pojawiła się na dniówkach taka jedna co sprawiała że sie odechciewało, atmosfera robiła sie sztywna i przykra... zdecydowałam że pewne sprawy warto poruszyć, zwłaszcza gdy giną pieniądze...w końcu manager sam przyznał że: "jak dla mnie możecie sie nienawidzić". Zostałam zwolniona, i tak mega było mi przykro...
Teraz mam inną pracę atmosfera fajna i widać że ludziom zależy by było miło, jednak sama praca w call center jest trudna bo... z jednej strony ciśnienie na wynik, z drugiej osoby do których sie dzwoni nie są zachwycone z kontaktu... w poniedziałek w ramach szkolenia siedziałam przy takim miłym chłopaku i słuchałam jego rozmów. Przyznam że odmów jest dużo... nie zapowiada sie optymistycznie.
Byłam w kinie na filmie: "Zupa Nic" wrażeniami w piątek sie podzielę.
Wymyśliłam sobie że pójdę do szkoły policealnej, spróbuję się przekwalifikować. Jako że nie mogę znaleźć mojego świadectwa i dyplomu skontaktowałam się z sekretariatem szkoły, okazało się że życzą sobie 26 złotych za duplikat, czyli musiałabym 52 złote zapłacić. Uważam że nie powinno tak być, zwłaszcza że dotarła do mnie informacja że wspierają absolwentki.... no cóż wysupłam te pieniądze i im zapłacę.
Pożyczyłam z biblioteki kilka ciekawych książek, miedzy innymi Pani Katarzyny Miller: "Nie bój się życia", oraz "Instrukcja obsługi toksycznych ludzi". Będzie co czytać w drodze do pracy.
Koniec miesiąca to też zużycia, zapraszam na zestawienie:
2) Beaute Marrakech szampon oczyszczający mam już kolejny szampon, w nowj już etykiecie.
3) Z tj samej marki co powyższy, szampon z czarnuszką. Też fajny szampon który kupiłam ponownie.
4) Eco Lab, mleczko do ciała, zapach taki sobie więc wybieram inną wersje, mam aktualnie w użyciu:)
5) Mexx żel pod prysznic perfumowany, fajnie pachnie,kupiłam i mam kolejne:)
2) Be beauty maseczka z peel off, ciężko sie nakłada, nie kupię ponownie.
3) Feel Free, pianka do mycia twarzy. Certyfikowany produkt, dobrze myje zapach taki sobie.
4) Evlline krem do depilacji... ahhh te kremy... trzeba trzymać je, a potem uważać by nie pobrudzić tego co w około, śmierdzi to to, no taka natura tych kremów....
5) Szampon do włosów Radical z Farmony, fajny szampon, planuję ponowić zakup.
1) Lady Speed Stick, poprawny produkt, taki średniaczek. Kupiłam kolejne kulki ale z innej firmy. Zapas jest.
2) Maska i odżywka do włosów jakieś takie małe opakowania, kupiłam kolejne, fajne takie małe:)
3) Carmex balsamy do ust. Z blogów i instagrama dowiedziałam się ze Carmexy są warte uwagi więc kupiłam, zużyłam i... kupiłam więcej. Aktualnie mam mango, granat i limonkę. W kilku miejscach mam sztyft, ważne że pod ręką.
4) Prokudent, nić dentystyczna, kupiłam zużyłam, może kupie ponownie, właściwie kupiłam w zielonym opakowaniu taką, tylko sporo większą.
5) Lakiery do paznokci z YR te tradycyjne lubię. Zrobili nową serię, kolory nieco mniej ładne, mam już dwa nowe:)
6) Patyczki do uszu.
No i było by na tyle moich zużyć, miłego dnia:***
Dobrze, że jest nowa praca, i że bardziej przyjemna. Zawsze to chyba lepiej niż użeranie się z wrednymi babami ;) Denko ciekawe :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony przyjemniejsza bo jak by i atmosfera pracy była tak niemiła jak w poprzednim miejscu,czy klienci to by to koszmar był nie praca.
UsuńNiezłe zużycia. Sporo tego.
OdpowiedzUsuńCarmexy uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńSą super!
UsuńBeautiful blog
OdpowiedzUsuńThanx.
UsuńPlease read my post
OdpowiedzUsuńŁadne zużycia :) kilka produktów nawet znam :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieje ze nowa praca bedzie dla Ciebie satysfakcjonujaca :-) U mnie lato bylo fajne,natomiast jesien zapowiada sie trudna, czeka mnie powazna operacja :-/
OdpowiedzUsuńSzampon do włosów Radical z Farmony miałam - bardzo dobry i chętnie kupie ponownie. :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że już dawno straciłam cierpliwość do dzwoniących do mnie z reklamami, czasem miałam nawet po cztery telefony dziennie, ale współczuję im, to naprawdę ciężka praca, takich jak ja jest większość.
OdpowiedzUsuńja ostatni raz byłam w kinie kilka lat temu, chyba już najwyższy czas aby się tam wybrać
OdpowiedzUsuńFajnie, że masz pracę i mam nadzieję, że tym razem będzie tam spokojnie
OdpowiedzUsuńA co kosmetyków, to przyznam, że jestem pod wrażeniem ich ilości, u mnie nawet połowa przez rok nie schodzi. :)
OdpowiedzUsuńYope jako markę bardzo lubię. Co do opakowania to też mam takie odczucia :3
OdpowiedzUsuńPraca w call center to wyzwanie , trzymam za ciebie kciuki
OdpowiedzUsuńCo do denka , to udało ci się zużyć bardzo ciekawe produkty , z większością spotykam się po reż pierwszy
Życzę ci, aby wrzesień przyniósł mniej rozczarowań:)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko! Powodzenia w nowej pracy, może to się dobrze stało, że Cię zwolnili. Z tego co piszesz o atmosferze to bym nie chciała tam pracować:D
OdpowiedzUsuńNice post ^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam te mydełka. Lady Speed Stick też się u mnie dobrze sprawdza.
OdpowiedzUsuńPowodzenia w nowej pracy!
OdpowiedzUsuńJa na studiach też pracowałam w call center :)
Całkiem sporo tego. Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego co najlepsze z okazji dzisiejszego Dnia Bloggera :)
OdpowiedzUsuńGratuluję podjęcia nowej pracy :)
OdpowiedzUsuńZ zaprezentowanych produktów chciałabym przetestować szampon do włosów Radical z Farmony.
Pozdrawiam serdecznie!
Szampon wzmacniający zdecydowanie by mi się przydał, bo zbliża się jesień, a ja już widzę, że więcej włosów mi wypada ;/
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego zapachu pianki Feel Free, bo już od dawna mam na nią ochotę, ale w ręce wpadają mi inne ;D
OdpowiedzUsuńNiestety teraz tyle różnych firm wydzwania do ludzi, że niektórzy sie rozłączają jak tylko słyszą, że to jakis call center.
OdpowiedzUsuńCałkiem porządne denko, ciekawią mnie te szampony z Beauty Marrakech.
OdpowiedzUsuńNiby wspierają a kasę ciągną. Nie zawsze jest kolorowo w pracy . Ciekaw kosmetyki .
OdpowiedzUsuńZawsze staram się znaleźć czas dla pracowników call center, ale różnie bywa.
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia w nowej pracy, obyś zagrzała tam miejsce na dłużej.
OdpowiedzUsuńZnam antyperspirant Lady Speed Stick i szampon Radical :)
OdpowiedzUsuńja pracowałam w Call Center na studiach i miło to wspominam:D sprzedawałam umowę telefoniczne:) ale ja to gaduła jestem więc z każdym sobie pogadałam więc ludzie kupowali ode mnie^^
OdpowiedzUsuńUwielbiam YOPE, tego zapachu mydła jeszcze nie miałam, ale muszę koniecznie przetestować! Co do tego, że to opakowanie wyglądało, źle to się zgodzę, mam ten sam problem i po prostu muszę przelewać to mydło do innego opakowania ;) Reszty kosmetyków niestety nie używałam.
OdpowiedzUsuńZapraszam: mangusie.pl
o masakra, jakie przygody w peacy miałaś....nie przejmuj się, ja też często trafiałam na prace w których byli chamscy ludzie, ale teraz pracuję w spoko firmie tylko że pod względem fizycznym praca ciężka, jednak nie narzekam :)
OdpowiedzUsuńA do jakiej szkoły sie wybierasz? Ja skończyłam jakiś czas temu technik masażyste, polecam, dobry zawód :D Pozdrawiam :)
Fajnie, że w końcu masz pracę gdzie fajna atmosfera panuję. Z Twojego denka miałam jedynie pomadki Carmex :)
OdpowiedzUsuńfajne denko, takie praktyczne, na pewno się zainspiruję :-)
OdpowiedzUsuń