Upiory opis:
"Kochająca matka próbuje uchronić syna przed dziedzictwem, jakie pozostawił mu jego nieżyjący ojciec, ale pełna rodzinnych tajemnic intryga staje się dla młodego Osvalda pułapką, w którą wcześniej czy później musi wpaść. Sztuka norweskiego klasyka dotyka bolesnego problemu dziedziczenia po przodkach konsekwencji ich czynów i doświadczeń, a jej wymowa jest niemal tak samo tragiczna jak grecki dramat, w którym ucieczka przed przeznaczeniem jest niemożliwa, a każda próba ominięcia go, kończy się katastrofą."
Niezwyciężony
opis:
"Emily i Oliver właśnie wyprowadzili się na przedmieścia, z dala od Londynu, „ohydnego, kapitalistycznego zbiorowego gwałciciela”. Pewnego dnia zapraszają swoich nowych sąsiadów, Dawn i Alana, na wieczorek zapoznawczy. To spotkanie potoczy się w dość niespodziewanym kierunku, obnaży skrajne różnice dzielące te dwie pary, ale – co najważniejsze – ujawni, że oba związki znajdują się w głębokim kryzysie. Czy ta świadomość okaże się oczyszczająca, czy wyniszczająca? Komediodramat Torbena Bettsa nie daje łatwych odpowiedzi, ale bardzo wnikliwie opisuje chaos postaw i racji, w jakim współcześnie żyjemy."
W sierpniu wypowiedziano mi umowę z możliwością powrotu do firmy. Zakończenie współpracy z klientem sprawiło że my jako wykonawcy straciliśmy pracę. Szukanie pracy to żadna przyjemność, ale konieczność, nie jest lekko.
W sierpniu postanowiłam zakończyć relacje która pomimo dużej chemii, pożądania stała się powodem cierpienia. Znajomość trwała nie cały miesiąc a już on pokazał jak mu "zależy" mając urlop wolał siedzieć sam w pokoju oglądając seriale, miał lepsze zajęcia niż spotkanie ze mną. Nie, nie oczekiwałam że wyjedziemy na całe jego dwa tygodnie, ale podczas tego czasu mógł wykazać inicjatywę, cokolwiek może raz czy dwa sie spotkać... możliwości jest ogrom. Gdy ja go zaprosiłam biorąc koszty wstępu na siebie to akurat zepsuł mu się samochód o czym poinformował mnie w nocy. Auto psuło mu się zawsze gdy ja chciałam się spotkać. Przez jego zachowanie płakałam nie raz, a znajomość trwała miesiąc, strach pomyśleć co było by dalej. Nie było sensu rozmawiać bo on nie przyjmował żadnych uwag, próśb.... tylko on sie liczył jego punkt widzenia, jego wygoda i przyjemność. Taka osoba, bezrefleksyjna i bezkrytyczna wobec siebie wieczny malkontent, skrajny egoista.
Nawet jak łaskawie marnował w niedziele na mnie swoje cenne godziny ratował minuty wpatrując się w zdjęcie psa które miał na telefonie komórkowym, bolało jak cholera! Ja okazywałam szacunek a on cóż... ziewanie głośne w słuchawkę to też jego kultura. Nie miał sobie nic do zarzucenia za to co złe obwinia innych. Dziwnie spostrzegał dobre wychowanie którego brak zarzucał ludziom w około, mówił że nienawidzi tego narodu bo jest głupi. Gdy zakończyłam znajomość był bardzo zdziwiony, chciał się pokłócić, ale ja stawiam na kulturę i szacunek. Oczywiście były miłe chwile, euforyczne wręcz ale to była chemia, pożądanie, jego cudowny głos którym mnie hipnotyzował. Wydawał się zaskoczony moją decyzją o zakończeniu trudnej dla mnie relacji... miesiąc czasu a już płakałam przez niego nie raz, szybko sie ujawnił. Słyszałam że pewne zachowania ujawniają się po dłuższym czasie relacji, a tutaj bardzo szybko się zaprezentował jaki naprawdę jest. Punkt dla mnie.
W sierpniu nabyłam nowy sprzęt dzwoniący - Motorola g52 i to nim robię zdjęcia, te które tutaj są i w niedługim czasie sie pojawią zapewne jeszcze w większości starym ustrojstwem robione.
Do nowego telefonu przepisałam numery nie do wszystkich osób... ktoś kto nie pisze, nie dzwoni, nie odbiera, nie odpisuje to po co mam mieć ten kontakt? Jak dla mnie żałosne są te "obietnice wspólnej kawy" nie wiem po co ludzie tak obiecują skoro "są zapracowani" i wiecznie nie pasuje, no chyba że sami potrzebują to wówczas to ja mam wszystko rzucić i lecieć a tak w ogóle to czemu ja sie nie odzywam, no jak ktoś nie odbiera ode mnie to moim zdaniem kultura wskazuje by oddzwonić, a jeśli ktoś ma mnie w poważaniu głębokim to niech się nie spodziewa że będę tą osobę traktowała jako przyjaciela bliskiego. Uważam że o relacje trzeba dbać i jasne rozumiem że praca, że dzieci że kot, pies, kryzys, Ramzes ok tylko jeśli ja jestem dla kogoś nie ważna to dlaczego ludzie oczekują że będą ważni, mogą liczyć na... Skąd pomysł że pewne rzeczy działają w jedną tylko stronę, a potem zdziwienie. Kiedyś jeszcze rozmawiałam i słyszałam o Ramzesie, kryzysie, dzieciach, rodzinie... i to w bardzo nieprzyjemnym tonie mimo że mój był neutralny, spokojny i jasny bez zarzutów czy pretensji po prostu jasne postawienie sprawy a w zamian usprawiedliwienia, no to skoro taka osoba ma męża i dzieci i rodzinę której sie poświęca do tego stopnia że nie potrafi mi głupiego smsa na urodziny nawet wysłać, telefonu nie odbierze bo... zawsze coś, to jest to dla mnie obca osoba i niech nie liczy na wiele czyli to czego sobie życzy, nawet na miejsce w kontaktach w moim telefonie.
Sierpień to miesiąc w którym musiałam zarejestrować sie do PUPy, niestety nie nabyłam prawa do zasiłku gdyż... miałam za małe dochody... obcinanie godzin i przestoje sie odbiły, cóż przykre. Miałam mega doła bo przecież pracowałam, to co do mnie należało wykonywałam uczciwie i nie z mojej winy utraciłam pracę (stresującą) ponieważ projekt sie zakończył na co nie miałam wpływu. Uważam że nie powinno sie zostawiać człowieka samemu sobie, zwłaszcza chorego, niepełnosprawnego. Oczywiście niby tam jakieś oferty dostaje na maila, aplikuję a jak zadzwonią to pojawiam sie na spotkaniu rekrutacyjnym. Mimo że działam to co z tego skoro pracy nie mam no i taka kwadratura koła.
Miesiąc sierpień nie był zbyt łaskawym dla mnie miesiącem niestety. Pocieszam się i mimo że jest to marne pocieszenie to to że mam możliwość powrotu do firmy więc może... nie żebym liczyła czy czekała bo działam ale jednak światełko jest.
Mam jeszcze możliwość pójścia do teatru i do kina może mi sie uda coś fajnego zobaczyć:)
A jak Tobie minął miesiąc? Co u Ciebie?
Ojej kochana obyś, jak najszybciej wróciła do pełni sił. Niech wrzesień będzie dla Ciebie dobrym miesiącem. ❤️
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńFaktycznie ten miesiąc był pechowy dla Ciebie :( Uważaj na siebie. Dobrze, że skończyłaś tym toksycznym typem, nie zasłużyłaś na takie traktowanie. Super, że miałaś okazję być w teatrze. Trzymaj się ciepło :)
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńDla mnie sierpień też nie był łaskawy - długa choroba, z której jeszcze nie wyszłam...
OdpowiedzUsuńAleż Tobie zazdroszczę tego teatru. W moim mieście teatr w remoncie, a zastępczymi lokalami jakoś nie jestem zainteresowana...
Współczuję... zdrowia życzę.
UsuńTeatr super sprawa mam nadzieję że u Ciebie szybko wyremontują
Dużo zdrowia i obyś szybko wróciła do dobrego stanu. Obu wrzesień był dla ciebie cudowny
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńO ludzie, współczuję tego upadku - naprawdę kiepsko to wygląda :( A dla takiego faceta nie warto tracić czasu - z opisu wynika, że jest najbardziej zainteresowany...samym sobą.
OdpowiedzUsuńDobrze że sobie nic nie złamałam,ale boli niestety.❤️
UsuńWidzę, że często odwiedzasz teatr, przynajmniej jak na moje standardy, również powinnam na coś się wybrać. :)
OdpowiedzUsuńPolecam.
UsuńOjej, ale się poturbowałaś. Kiepski miesiąc za Tobą, ale po burzy zawsze wychodzi słońce. A tej relacji nie żałuj, szkoda twojego cennego czasu.
OdpowiedzUsuńoj tak mam nadzieje że lepsze czasy nadchodzą.
UsuńWszystkiego dobrego! Dla mnie cały czas wakacyjny też był trudny. Jak zwykle w ostatnich latach: miałam lipiec i sierpień ubarwione kłopotami zdrowotnymi. Ale... byle do przodu! Dobrego września! Oby był lepszy od poprzedniego miesiąca.
OdpowiedzUsuńoby!
UsuńW sierpniu teatry mają zazwyczaj wolne - przerwa wakacyjna - następnym razem zabierz na spacerek kotka. ;)
OdpowiedzUsuńKot nie nadaje się na takie spacery.
UsuńDobrze, że nic poważniejszego nic się nie stało.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę.
Usuńmam nadzieję,że wrzesień przyniesie wiele miłych chwil, dla odmiany po sierpniu!
OdpowiedzUsuńMam taką nadzieję
UsuńU mnie niestety całe wakacje miałam problemy zdrowotne, więc mało korzystałam z pięknej pogody i słońca niestety
OdpowiedzUsuńWspółczuję. Mam nadzieję że wrzesień będzie zdecydowanie szczęśliwszym miesiącem
UsuńCięzki miesiąc, ale coś w tym jest, że dzięki takim chwilom jesteśmy jeszcze silniejsi..
OdpowiedzUsuńgratulację zakończenia tej relacji, bo to wbrew pozorom nie taka prosta sprawa.. pozdrawiam!
Czy ja wiem czy silniejsi... Po niektórych doswiadczeniach dłużej się do siebie dochodzi... Nie zawsze nie wszystko wzmacnia.
UsuńTe "Upiory" to zdecydowanie w moim klimacie :)
OdpowiedzUsuńA co do sierpnia... cóż, przed nami wrzesień, a to zawsze nowy początek.
😺
UsuńWidzę że teatr działa na Ciebie pozytywnie, fajnie że masz możliwość obejrzenia przedstawienia, ja już całe wieki nie byłam w teatrze
OdpowiedzUsuńPolecam się wybrać do teatru,super sprawa!
UsuńMój miesiąc minął bardzo szybko i intensywnie!
OdpowiedzUsuń😺
Usuńoj poszłabym do teatru dawno nie byłam
OdpowiedzUsuńPolecam się wybrać
UsuńOj, ale nie ma tego złego, sierpień się kończy na szczęście już ;) Oby wrzesień za to obfitował w same pozytywne wydarzenia <3
OdpowiedzUsuńoj tak, na szczęście... oby wrzesień był lepszy...
UsuńNie wiem, kiedy minął mi ten sierpień!
OdpowiedzUsuń:)
UsuńMnie sierpień zdołował chorobowo, trzy pełne tygodnie wycięte z życiorysu, mam nadzieję, że wrzesień okaże się spokojniejszy. :)
OdpowiedzUsuńOby był lepszy... oby
UsuńBardzo fajne wyjścia do teatru. Dają super odskocznię. Ja w sierpniu byłam tylko raz w teatrze. Wracaj do zdrowia i niech Ci się wiedzie w poszukiwaniu pracy.
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńAuć, współczuję małego wypadku. Oby siniaki szybko poznikały!
OdpowiedzUsuń❤️
UsuńDobrze, że nic sobie nie złamałaś. To by w ogóle było nie za ciekawie.
OdpowiedzUsuńNo tak
UsuńNie ma sensu kontynuować taką znajomość, jeśli już na początku przynosi ból.
OdpowiedzUsuńRacja.
UsuńU mnie tez parę siniaków, spadłam ze schodów w domu. Noga w stabilizatorze :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWspółczuję
Usuń