sobota, 14 stycznia 2023

Kuźnia dzbanów, o pewnym szkodliwym miejscu....




Czoło i szczęka bolą mnie od zdziwienia jakiego ukryć nie potrafię. Wiecie lubię słuchać podcastów, czasem trafię na coś nowego no i tadam! Oto jest, drogowskaz gdzie prawdopodobnie leży koniec internetu, a może to jaki zakręt? Ostatnio kojarzę dysputy na temat portali randkowych, czy w ogóle poznawania w internecie. Zdania  sa podzielone czy warto czy nie. Prawda taka że moja siostra poznała swojego obecnego męża na Sympatii, ja też poznałam różnych ludzi w tym bardzo fajnych właśnie w sieci, poznałam też człowieka z którym byłam a nawet mieszkałam, lata. Część z Was pisze że jest w relacjach które swój początek zawdzięczają różnym miejscom w sieci. Moim zdaniem wszędzie można kogoś poznać, tylko pytanie gdzie sie pojawić o odpowiednim miejscu i czasie by otworzyć sie na odpowiednią osobę.
Mnóstwo jest "erosomanów", pseudomacho, niegramotnych...sporo cierpliwości trzeba by odsiać, ale skądś oni się tam wzięli, a to znaczy że poznać ich można też w pracy, lokalu czy innych miejscach.  Zastanawiała mnie pewna powtarzalność w ich zachowaniu. Nas dziewczynki wychowywało i pewnie w niektórych domach dalej się na te "grzeczne" czyli bez problemowe, miłe uczynne, wyrozumiałe by rodzicom łatwiej było. "Niegrzeczne dziecko zaznacza własne zdanie, stawia opór, wyraża sie tak jak czuje, próbuje chronić własnych granic w kontekście rajstopków i nie jedzenia marchewki (nierzeczne dziecko robi po swojemu (...)" Mówi Marta Linkiewicz psycholog i psychoterapeutka.  No i człowiek wyrasta i wie że granic należy przestrzegać ale gdzie sie ma własne to już nie obchodzi nikogo. Nie masz granic, łatwiej cie nadużywać, manipulować super. Na szczęście coraz większy jest dostęp do wiedzy wiec uważam że moim obowiązkiem wobec samej siebie jest dokształcanie się by posiadać wiedzę i kompetencje tak aby jak najmniej cierpieć, szanować innych ale także granic własnych. Wczoraj trafiłam na filmik pewnego komentatora o nicku: Fanggotten. Generalnie nie było by tego wpisu gdyby nie... ale o tym w późniejszej części i od początku.


Dzięki temu filmikowi poznajemy twórcę kanału: "Relacje z Kobietami" i o tym jest twórczość tegoż osobnika. Leżałam i słuchałam, a wypowiedzi "guru" wprawiały mnie w zdumienie. Czemu odrazu "guru" otóż twórcę kanału: "Relacje z kobietami" obserwuje  81,7 tys. subskrybentów. To całkiem sporo osób konsumuje zdaniem moim szkodliwe treści, złe zarówno dla osoby wcielającej w życie jak i kogoś na kim stosowane są "patenty" Krzysia. Fanggotten wspomina że mądrości z kanału: "Relacje z Kobietami" potraktować można jako instrukcje czego nie robić i jak nie budować relacji. Co mnie zdziwiło to to że to o czym usłyszałam przypomniało mi pewne zachowania T<3. Uważam że pewne zaskakujące kwestie zawarte w wypowiedziach warto omówić, może ktoś kto spotka sie z takim zachowaniem szybciej wyczuje z kim ma do czynienia, albo ktoś kto myśli podobnie jak Krzysiu z kanału "Relacje z Kobietami" przemyśli sobie ponownie. Zaczynamy, złote myśli Krzysia z powyższego filmiku w większości:

- "Ty musisz być  najważniejszą osobą w relacji, to ty masz kontrolować związek. Masz być mniej zaangażowany niż ona, jeśli jest odwrotnie jesteś zaangażowany, zakochany boisz sie ją stracić to już przegrałeś. (,,) jak jesteś słaby psychicznie kobieta owinie cie w okół palca i nie będzie za tobą podążać". A gdzie druga osoba, wydawało mi sie że relacja to dwie osoby które powinny czerpać radość z bycia razem... oj zaczęło mi T<3 zajeżdżać i jego gadaniu że on dominujący jest dalej więc słuchałam i oczy przecierałam.... Pamiętam jak momentami dawałam T<3 rządzić by poobserwować, co zauważyłam? Zagubionego chłopca który jest zdezorientowany, miałam wrażenie że on to bardziej mamusi chciał, stąd telefony kiedy chciał bo dla dziecka ważne jest mieć świadomość że mamusia jest i może sie bawić, a jak kolanko sie zbije, siniaki ranki czy jakaś potrzeba to do mamusi. Gdzie tutaj ten Grey...


- Powinieneś być takim dyktatorem w związku, twoje związki nie powinny być demokracjom że ty wszystko konsultujesz z dziewczyną tylko ty powinieneś wyznaczać kierunek ty mówisz że powinno być tak i tak i mówisz to dziewczynie i ona powinna uginać sie pod twoim zdaniem. Jeśli tego nie ma automatycznie masz kłopoty i nie jesteś najważniejszą osobą w związku". Czy ten pan mówi o znajomości z drugim człowiekiem który ma uczucia czy z przedmiotem, w tej wypowiedzi nie ma miejsca na drugą osobę, zdrowa osoba zwłaszcza zaangażowana widząc takie traktowanie cierpi. Prawdopodobnie skrzywdzony był autor wypowiedzi ale czy to usprawiedliwia odczłowieczanie kobiety z którą sie wiąże?


- Mówi szybko więc starałam sie pisać ze słuchu: "Chciał bym ci opowiedzieć historyjkę jak wpływać na dziewczynę z poziomu negatywnych emocji: spotkałem sie z dziewczyną, wypiliśmy parę piwek, pizza. Ja za wszystko zapłaciłem generalnie ale zrobiłem to świadomie.  Jak pojechaliśmy na wycieczkę do innego miasta zapytałem: to co ja mam za wszystko płacić. Było jej tak głupio że zaczęła sie tłumaczyć, zrobiła sie czerwona i w połączeniu z tymi emocjami zaczęła bardziej sie starać, i mnie urabiać. 
Naprawdę przykre moim zdaniem: jedzenie przy stole, zaproszenia to miłe gesty świadczące o przyjaźni i żeby coś takiego wykorzystywać... wiem że jest sniting czyli kobiety spotykają sie w celu zjedzenia darmowego posiłku, wiecie co? Oni są siebie warci! Pamiętam jak T <3 przed spotkaniem zapytał: cieszysz sie że mnie poznasz czy cieszysz sie że pójdziesz do restauracji? Trzeba było odwołać spotkanie. Na trzecim spotkaniu zapytał czy jestem głodna ale jego celem nie była troska a powiedzenie że w tej dzielnicy ciężko z gastronomią. Potem poszliśmy na lody, to znaczy ja poszłam stałam w kolejce, kupiłam i zjadłam. On stał schowany za drzewem, potem podczas spacerku gdy ja jadłam loda on sie gapił  (pewno go to kręciło) i przedstawiał jakieś swoje głodne kawałki może fochy, uświadamiające mi że to nie jest to o co mi chodzi. Kupienie tego loda i zjedzenie może i dobre było by mu pokazać że sama umiem zadbać o siebie. Wiem że są związki oparte na kłótniach bo to też wiąże ludzi. Słyszałam o wieloletnich małżeństwach które spaja wzajemna nienawiść. Nie jest to relacja której chciałabym dla siebie. 


- "jeśli będziesz w kobietach prowokować negatywne emocje one szybciej będą sie zakochiwać.Natura emocjonalna kobiet ma to do siebie że te negatywne emocje robią lepszą robotę niż te pozytywne". Serio?!!! Wiem że jest związek kata i ofiary, ale on tak poważnie w kontekście świadomego budowania więzi? Zdrowa kobieta, ba! Zdrowiejąca babka podziękuje gdy zauważy że cierpi. Kobieta może sie zemścić na oprawcy, tego autor nie przewidział? Przypomniało mi się pytanie T<3 "czy zrobiłem ci przykrość?". Słuchając filmiku naliczyłam techniki pod które można by było podciągnąć zachowanie T <3, czułam obrzydzenie. Dziwne że chodząc do psycholożki ona nie wyłapała tego, nawet ta druga specjalistka słysząc to też nie reagowała potem tłumaczyła sie że przecież jestem osobą świadomą. Jak niedouczonym czy złym człowiekiem trzeba być by patrzeć i oceniać. Pani psycholog oceniła mnie gdy płakałam: "pani sie zakochała to pani teraz cierpi" to jest wsparcie polskiej specjalistki. Pani tam próbowała zwalać na mnie winę że za szybko sie przytuliłam czy całowaliśmy się. Nawet gdyby był sex to czy to dawałoby komukolwiek prawo do ranienia świadomie drugiej osoby? Bo co bo T<3 był kiedyś z mężatką która go zostawiła to znaczy że ma sie mścić na kimś kto jest życzliwy i kocha... dobrze że wsparcie można otrzymać nie tylko od "specjalistki" biorącej pieniądze za "wsparcie"



- siedzisz z dziewczyną na spotkaniu ona nie potrafi jeść pałeczkami, uśmiechasz sie do niej i mówisz; "ty chyba całe życie jadłaś widelcem" Taka próba zawstydzenia, moim zdaniem bardziej ośmiesza autora wypowiedzi bo przecież zakładając że kobieta mieszka w europie nie Azji to co za odkrycie jakich sztućców używała? Takie małe dziurki szpilki i zadrapania one też dają potem efekt i na czym tu budować?! Dlaczego zdrowa, czy zdrowiejąca kobieta ma być dobra dla kogoś kto nie postępuje z nią łagodnie?! Autorowi wypowiedzi chodziło by wprawić towarzyszkę w zakłopotanie i wymusić, sprowokować by bardziej sie starała, angażowała. A ja myślałam że w związku ważne jest dawanie i branie, czerpanie radości z obecności bliskiej osoby, intymność, zaufanie, świadomość że jest ktoś wyjątkowy w życiu, a to co sie zbudowało i buduje jest naturalne a nie wymuszone, zmanipulowane... oj ja naiwna....

Krzysiu stawia jako zarzut względem kobiety która na temat faceta wypowiada sie niepochlebnie, ale jeśli ktoś stosuje przemoc to jak można chwalić taką osobę?! Kiedyś T<3 powiedział że lubi jak jestem wesoła, ale trudno oczekiwać dobrego nastroju od kogoś kogo sie rani...


 - (...) jeśli sytuacja jest dla ciebie nie dobra, kobieta robi sie pretensjonalna, nie chce sie z tobą całować, sypiać, to i tak brniesz w taką relacje, chcesz sie z nią spotykać po mimo że zachowanie dziewczyny jest karygodne, to jest jeden z przykładów dlaczego nie warto myśleć o kobietach". Aha to trochę jak mamusia nie da synkowi lizaczka bo zaraz obiadek to chłopiec tupnie nóżką. Dorosły mężczyzna może wyczuć co jest powodem a jeśli nie domyśli sie to może porozmawiać z kobieta o swoich potrzebach można sie dogadać ustalić... tymczasem kobieta ma być zawsze gotowa! Jak to kobieta może mieć na przykład jakiś egzamin i sie przygotowuje do niego, więc jest zajęta, może ma dużo pracy, jest zmęczona może ona potrzebuje wsparcia zamiast "kary"?! Pretensjonalna... wg słownika PWN:

pretensjonalny
1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się»
2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście»

Spotkałam się z T <3 oczekiwał że sie przytulimy, pocałujemy na przywitanie, ale ja nie chciałam tłumacząc że niedaleko jest mój sąsiad który szedł z psem. Dawałam znać że nie jest to czas i miejsce na czułości, T <3 nalegał swoim zachowaniem. Miałam ochotę ale nie chciałam by sąsiad widział bo po co? Jednak zdaniem Krzysia to ma znaczyć że jestem pretensjonalna bo nie życzę sobie by sąsiad widział... a moje zachowanie zasługuje na karę no i jasne.... 



- spotykając się, czy będąc w związku chcemy być dla siebie, w naszej kulturze jesteśmy zwykle monogamiczni. Jednak Krzysiu radzi jak tu ładnie sie pozycjonować otóż nie doprecyzowywać albo zagrać takiego uczciwego co to otwarcie "niczego nie obiecuje ale możemy ze sobą sypiać" i to w takiej formie ze on szczery uczciwy... czyli on jest wolny więc może kiedy i z kim chce a ona ma być ta wierna? Ale to też nie tak bo jeżeli dziewczyna powie podrywaczowi że ma chłopaka to Krzysiu radzi jako jedną z odpowiedzi powiedzieć i tu cytat: "mam to w d@#$". Oj pokrętna logika.



- kobieta jest na tyle prymitywną istotą, chce żeby jej potrzeby zostały zaspokojone: chce mieć faceta który jest seksualny, męski, który powoduje że ona dochodzi w łóżku, wyluzowanego bez problemów psychicznych i tyle wymagań przeciętnej kobiety! A ty filozofujesz, kwiatki chcesz kupować, prezenty"
Kurde a gdzie info ze ona chce egoistycznego dyktatora, no bo przecież taki wizerunek kreuje Krzysiu i takie porady sprzedaje odbiorcom reklamuje swoje kursy, oto czego się zdaniem Krzysia od niego nauczysz płacąc za szkolenia, czyli co mnie zaskoczyło: 
a) W jaki sposób od początku rozmowy pokazać kobiecie, że powinna sama się o Ciebie starać ?
b) Jak ODMÓWIĆ kobiecie a potem mówić do niej w taki sposób aby jeszcze bardziej chciała ?
c) Kim trzeba być aby uzależnić kobietę od siebie za pomocą interesującej osobowości ? Jak wypracować taką osobowość ?
d) "Jak uniknąć stresującej ciszy w rozmowie ?" *Stresującej bo... uważam że czasem miło jest pomilczeć.)
e) Jak DOMINOWAĆ kobietę za pomocą energii Twojej osobowości ? Kiedy i jak powinieneś to robić ?



Tych punktów Krzysio trochę napłodził, nie chciało mi sie tego wszystkiego czytać, część brzmi sensownie i całkiem ok, ale znając wiele wywodów Krzysia mogę mieć podejrzenia czy treść kryjąca sie za całkiem spoko zdaniami już taka ok nie jest.

Uważam Kanał: Relacje z kobietami" za szkodliwy, jeśli ktoś chce sie uczyć jak wspólnie budować fajną opartą na miłości i zaufaniu relacje. Powodów szkodliwości jest wiele, dodam że pan włodarz udostępnił miejsce w którym kryminalis
ta który przesiedział wiele lat za morderstwo mówi że tęskni za zakładem karnym, snuje wywody jak to postępował z kobietami. Wiecie co jest smutne? To że są kobiety które pozwalają sie tak traktować. Przykład: przyniesienie kobiecie szczotki do czyszczenia wc  i mówienie do niej królowo. No tak bo złe emocje to emocje które wpływają na kobietę a im przecież o to chodzi by dominować. Chore!


Fanggotten mówi że autor wspomnianego tu kanału ma i inne filmiki: omawia jak rozpoznać toksyczną kobietę czy jaki wpływ ma toksyczny ojciec na rozwój dziecka i dorosłość. Zastanówmy się jak można nazwać kogoś kto za pomocą swoich manipulacji stara sie złamać i podporządkować sobie drugiego człowieka, zamiast troski odczłowieczyć i używać jak przedmiot. Jakim ojcem będzie ktoś kto uczy sie z tych i podobnych treści?! Fanggotten wspomina że takich treści nie szukają osoby które są szczęśliwe które mają dobre życie tylko ktoś kto szuka porad bo sobie nie radzi. Krzysiu ma sporą społeczność to jest prawie 72 000 odbiorców wśród nich znajdą się i takie które zaczerpniętymi radami będą krzywdzić innych ludzi, a skrzywdzeni będą mieli dzieci bo który ojciec pozycjonuje sie najwyżej w relacji z żoną czy partnerką jaki przykład da dziecku no i pytanie jak będzie traktował potomstwo?! 
Fanggotten zadaje dobre pytania czy odbiorcy Krzysia chcieliby by by owe złote rady które od niego czerpią by ktoś stosował je na ich siostrach, córkach,matkach? Skrzywdzone i zranione osoby mogą dalej krzywdzić więc działalność takich osób jak Krzysiu z kanału: "Relacje z Kobietami" uważam za szkodliwe,  może i faktycznie autor został skrzywdzony, jego odbiorcy chcą sie w jakiś sposób chronić przed cierpieniem ale dlaczego poprzez zemstę i krzywdę drugiej osoby? Uważam ten post za ważny by naświetlić pewien problem. Oczywiście są też kobiece odpowiedniki Krzysia mówiące jak zmanipulować by osiągnąć cel, dla tego warto wiedzieć  jak najszybciej rozpoznawać złego człowieka. Tylko zły człowiek świadomie i z premedytacją rani drugą osobę która ma jak najlepsze intencje, kocha. W zachowaniu T <3 dostrzegłam zbieżność z powyższymi punktami. Sama byłam w toksycznych relacjach, uważam za sukces że potrafiłam w miarę szybko odciąć sie od źródła cierpienia.

Czasem "odchodzi sie nie dla tego że sie nie kocha ale dla tego że nie jest sie kochanym"źródło Krzysiu w swoich filmikach uważa że skoro ktoś kończy związek to krzywdzi, ja uważam że bywa różnie czasem z obu stron się wypaliło a sama informacja to dla drugiej osoby jest przysługa bo może sama nie miała odwagi. Tak, moment przekazania drugiej stronie informacji nie jest najprzyjemniejszym ale czasem to formalność. Ja sama zbierałam się do przekazania swojej decyzji, oczywiście że chciałabym być szczęśliwa w związku, jasne że nie chciałam kończyć ale tu nie było żadnej nadziei, szybka kapitulacja i poddanie się. Jeśli T<3 faktycznie korzystał z tego typu treści to właśnie one paradoksalnie zamiast pomagać budować pomogły mi podjąć decyzję, jeśli w przyszłości wyczuję podobnego dzbana to łatwiej i szybciej będzie mi podziękować. 


No nie patrzmy na "guru" zero-jedynkowo, nawet jego nauki mają jakiś plus, ja dopatrzyłam sie jednego. Krzyś naucza żeby w relacji z kobietą pokazać swoje poczucie humoru ("na poziomie" a jaki to level to można sie domyśleć). Dzięki szybkiemu wyraźnemu sygnałowi z kim ma styczność niewiasta może podjąć decyzje nie tracąc czasu. Wywnioskowałam że odradza słuchaczom by nie wręczać kwiatków, czekoladek, prezentów nie robić żadnych, tylko kobieta ma sie starać, a on ma korzystać. Super! Podchodzi pewny siebie osobnik, częstuje "wysmakowanym" tekstem i oczekuje numeru telefonu albo co innego. Chamstwo jawne w czystej postaci szybciej można odrzucić.  Przypomniał mi sie tekst Krzysia który poleca jako odpowiedź na pytanie dziewczyny po co ją zaprosił do mieszkania: "żeby cie rozebrać i wymasować, żeby sie wykąpać rozbieraj sie - zdziwisz sie ile kobiet sie rozbierze tylko dla tego że sie uśmiechnąłeś i powiedziałeś to wprost", ale najlepszy to ten:  "usiadłaś mi w spodniach takich z pola na łóżku?! Zdejmuj te spodnie no zdejmuj. U mnie to bez spodni sie siedzi! Jak jej sie podobasz to ona tylko czeka na taki pretekst". Myślę że jak dziewczyna idzie do faceta do domu.... jeśli ma ochotę na pewne aktywności to nie potrzebuje tego typu zachęty... Jeśli faktycznie są takie dziewczyny które lubią przaśne klimaty to taka bezpośredniość szybciej pomaga trafić do grupy docelowej. Chcę wierzyć że dziewczyny w rzeczywistości naprawdę nie pozwalają sie tak traktować i częstują gorzką pigułką "miszczów podrywu".... 

Takie Krzysie dla chłopaków i damskie wersje dla dziewczyn działają prężnie zarabiając na swoich kursach, konsultacjach. Warto mądrze wybierać kogo i w jakim celu sie słucha czy czyta. Warto nabierać wiedzy by szybciej wyłapywać i nie dać manipulować sobą. Stąd ten post tutaj by zwrócić uwagę na problem jakim jest ta patologia. Niestety coraz więcej ludzi ma egoistyczne pobudki. Jeśli masz wiedzę łatwiej zauważyć niepokojące sygnały u innych, najtrudniej u siebie gdy jest sie zaangażowanym a techniki na tyle subtelne że niezauważalne. Wiecie co warto? Warto zwracać uwagę na to co sie czuje w środku, bo emocje mówią nam wiele. W dzieciństwie rodzice często unieważniali uczucia dzieci, wyrastając część z nas nie nauczyło sie rozpoznawać i nazywać emocji sprawiając że stajemy sie bardziej podatni. Dobrze gdy mamy w otoczeniu kogoś mądrego i życzliwego z kim można pogadać kto odniesie sie do naszych radości i wątpliwości, taka mądra osoba to skarb w dobie zalewu ludzi i zachowań które krzywdzą. 

39 komentarzy:

  1. Trzeba naprawdę nie mieć szacunku do siebie, żeby pozwolić na to wszystko. Po pierwsze, na piwo nie idę. Jeśli już, to porządne wino i kwiaty na pierwsze spotkanie. Nie jeden jak od licealisty, a cały bukiet. Jak widzę, że skąpi, nie idę z nim nigdzie. Nie przyjmuję też od nikogo drinków ani piwa, nie zaczynam randek od końca, bo nie lubię grzebać się w gównie. Mając do czynienia z takim psychologiem z pierwszej łapanki, wolałabym wydać na siebie. Kto siebie nie szanuje, tego nikt nie uszanuje, a ten prostak sam z siebie zrobił szambo. Nie mam zamiaru robić mu statystyk, szkoda mojego czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zrozumiałam: "nie zaczynam randek od końca".
      No ale przed spotkaniem informujesz że oczekujesz bukietu czy po prostu jak widzisz że pan "nieprzygotowany" to kończysz spotkanie?
      Ta psyholożka to ona darmowa z organizacji pomocowej, przypuszczam że konkurs był bo to państwowe...potwierdziła moje zdanie że tam nie pracują dobrzy ludzie niby sie nie powinno generalizować ale takie moje doświadczenia.
      Szambo ma 72 tysiące subskrybentów stąd ten wpis bo zasięgi spore i szkodliwe więc stąd moje odniesienie się do tych treści.

      Usuń
    2. Usuwasz moje komentarze, bo mówię prawdę? Dobrze wiedzieć, gdzie nie marnować wzroku.

      Usuń
    3. Dziękuję za informacje o problemie. Sprawdzałam w spamie nie ma Twoich komentarzy. Był jeden innej osoby, który zatwierdziłam. Sprawdzam w spamie na bieżąco i zatwierdzam jeśli spełniają warunki. Nie usuwałam Twoich komentarzy. Przykro mi że bez próby wyjaśnienia idziesz w oskarżenia.

      Usuń
    4. Ale jakie oskarżenia? Od tej pory każdy komentarz będę screenować.

      Usuń
    5. CZytam komentarze, cenie sobie Twoje zdanie bo jest szczere i bezpośrednie, jesteś mądrą osobą co cenię bardzo, wiele razy to pisałam i dziękowałam za mądrość, wsparcie. Czytam że piszesz że ja usuwam komentarze, nie pytasz co sie stało ja wiem że tego nie robię sprawdzam w spamie i nie ma komentarzy, myślałam co mogę zrobić jeszcze, ale nic nie przychodzi mi do głowy. Nie wiem jak problem namierzyć i rozwiązać... Co do screenów to nie wiem co i ile to da skoro one znikają? Nie wiem na czym polega problem, jeśli wiesz jak temu zaradzić będę wdzięczna.

      Usuń
  2. Ja poznałam swojego mężczyznę przez internet i to najlepsze, co mnie spotkało.

    OdpowiedzUsuń
  3. Szokujące. Aż nie mogę uwierzyć, że ten kanał ma tylu subskrybentów. Same brednie ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda zasięgi spore, ciekawe ile osób kupuje jego kursy.

      Usuń
  4. Jak czytałam to mnie krew zalewała...

    OdpowiedzUsuń
  5. O matko, takie dziwolągi istnieją jeszcze na naszym świecie. Brak komentarza po prostu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, on tak na poważnie?! słuchałam innych jego wypowiedzi,i tam nie gadał bzdur...ale tak jak piszesz,to wygląda na to,czego akurat nie robić. Ale pomyśleć, że ktoś go słucha jako wskazówek,lub nawet ich nie potrzebuje,bo sam już tak robi. To jednak otwiera oczy. Może nawet tego posłucham.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może lepiej nie napędzać mu statystyk. Pewnie za chwilę mój komentarz zostanie usunięty.

      Usuń
    2. Myślę że na poważnie skoro nawet kursy w podobnym tonie oferuje. Co prawda nie przesłuchałam całego jego kanału ale to co usłyszałam w nich jest krzywdzące stąd mój wpis. Wiesz są osoby zagubione szukają odpowiedzi na pytania no a Krzysiu ich jakiś tam udziela więc znajduje odbiorców i na nich zarabia pytanie jak na tym wychodzą...

      Usuń
    3. Dorota, jest mi przykro że próbujesz zrobić ze mnie kozła ofiarnego. Napiszę jeszcze raz: nie usuwałam Twoich komentarzy, przykro mi że tak piszesz.

      Usuń
  7. Jak dobrze, że nie kliknęłam w ten durny filmik, tylko wolałam przeczytać Twój wpis do końca. Przynajmniej nie nabijałam jemu statystyk. Z tym poznaniem drugiej połowy jest różnie, znam pary internetowe, które są już po ślubie i w szczęśliwych, ponad dziesięć lat, trwających małżeństwach. Znam pary, które poznały się w pracy, na uczelni i również szczęścia i miłości w związku im nie brakuje. Rozumiem, że wspomniany "T" to jakiś były, tak? Jeśli tak, to współczuję, że musiałaś trafić na taką osobę w swoim życiu.
    Na koniec tylko dodam, że w moim odczuciu, każdy sam musi na własnej skórze doświadczyć różnych relacji (oby jak najwięcej tych szczęśliwych), by wyrobić sobie zdanie co jest dobre, a co złe. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Filmik jest komentarzem do działalności tegoż "eksperta". Myślę że przy jego statystykach kilka kliknięć... w różnych miejscach można poznać ludzi, w tym wpisie chodziło mi o to że nie tylko w internecie można różne osoby trafić. T<3 to moja historia, myślę że dość ciekawa, może kiedyś coś wspomnę. Wiesz ja szybko wiedziałam że małżeństwa z tego nie będzie ;/ Podobno wszystko co sie dzieje jest po coś.

      Usuń
  8. co za debil... aż mnie trzęsie.... Co za brednie opisuje, to wypisz wymaluj poradnik dla manipulanta jakiegoś;/

    OdpowiedzUsuń
  9. o mamo, i ktoś go na poważnie obserwuje i te rady stosuje w praktyce? Masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obawiam sie że tak. Ciekawa jestem ile osób korzysta z jego promocji i kupuje kursy

      Usuń
  10. Zdrowi na umyśle z takich rad raczej nie korzystają, a psycholi i narcyzów niestety nie brakuje... Też swojego męża poznałam w necie, na portalu randkowym i tak prawie 20 lat jesteśmy razem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście że ktoś kto nie ma takiego problemu nie szuka porad bo ich nie potrzebuje. Kto korzysta z tego typu porad pogłębia probkem

      Usuń
  11. Nie doczytałam do końca, bo nie chciałam się denerwować, już to, co piszesz na początku świadczy o tym panu i jego poglądach. Jeśli ktoś do takich rad się stosuje, to pogratulować...
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  12. Mam koleżankę, która obsesyjnie wręcz szuka faceta na portalach randkowych. Jak mówi, ona nie lubi być sama. Jak na razie, co chwila jest coś nie tak. Dziś też wysłała mi zdjęcie z kolacji, kwiaty. Ja podchodzę do takich znajomości bardzo ostrożnie i proszę, aby uważała.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja aktualnie nie planuję poszukiwań partnera na portalu randkowym. Myślę, że wiele nie tracę.

    OdpowiedzUsuń
  14. Bardzo łatwo manipulować innymi, by o tym nie wiedzieli, gdy zna się pewne techniki, ale świadomość to na szczęście pierwszy krok do zmienienia tego... Trzeba być ostrożnym wobec ludzi :/

    OdpowiedzUsuń
  15. Chyba ta ilość subskrynętów świadczy o desperacji facetów, szukają miejsca gdzie będą mogli podnieść swoją samoocenę, gdzie kobiety sprowadza się do parteru.

    OdpowiedzUsuń
  16. No jestem mega zaskoczona, że tacy ludzie w ogóle chodzą po tym świecie.

    OdpowiedzUsuń
  17. Przypomniała mi się przeczytana kiedyś książka (nie pamiętam już tytułu), która miała uczyć facetów podrywania. Zawierała podobne bzdurne rady i aż przykro, że są naśladowcy, którzy tego słuchają :(

    OdpowiedzUsuń
  18. Przerażające jest, to co napisałaś. Oczywiście wiadomo, że w sieci trafiają się różni "nauczyciele" życia, ale do tej pory nie miałam z nimi takiej bliskiej styczności. Bardzo dobrze, że wyłapałaś to draństwo i postrzegasz przed braniem tego typu lekcji.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!