Jak bym sie nei zapierała to jednak zakupy sprawiają mi przyjemność. Może to uzależnieniowe ale jakoś to kontroluję. Z jednej strony jednak obiektywnie rzecz ujmując to mam co na siebie założyć, jednak buszowanie w wieszaczkach i pojemnikach w zmatexie ma swój wymiar i wiąże sie z różnymi emocjami. Ileż to emocji gdy znajdę fajny ciuch... sprawdzam skład, czuję niepewność gdy niosę do przymieżalni i ta chwila prawdy, czasem niepewność czy aby napewno dobrze sie w tym czuję, czy pasuje czasem żal że jednak to nie to a czasem radość bingo, strzał w dziesiątkę biorę!
Poniżej to co udało mi się kupić zapraszam:
Świetne zdobycze. Przedostatni sweterek podoba mi się najbardziej.
OdpowiedzUsuńJa też lubię od czasu do czasu sobie tak pobuszować wśród wieszaków.
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńfajne łupy :)
OdpowiedzUsuńDawno nie byłam na zakupach ubraniowych.
OdpowiedzUsuńjeju kocham lumpeksowe łowy:D
OdpowiedzUsuńDwie przedostatnie rzeczy mi się podobają. Ja ostatnio w lumpkach znalazłam nowiutkie ocieplane sztyblety i golf w stylu norweskim, aż szkoda, że zbliża się wiosna ;)
OdpowiedzUsuńOch, te lumpeksy 💗😁😍
OdpowiedzUsuńBluzeczka fajna :)
OdpowiedzUsuńu nas w lumpeksach same szmaty, dawno nie zaglądałam, bo w sieciówkach bywają lepsze ceny...
OdpowiedzUsuńjotka
super ;)
OdpowiedzUsuńW lumpeksach często można coś wyjątkowego upolować.
OdpowiedzUsuńJa nie mam cierpliwości do sh :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe zdobycze! Jak jestem w Polsce, to zaglądam co tydzień do lumpeksu. ;D Też to mega uwielbiam. :)
OdpowiedzUsuńjuż dawno nie byłam na takich zakupach, mam daleko...
OdpowiedzUsuń