Postanowiłam ponownie założyć profil na portalu randkowym. Najpierw miało być po spotkaniu influencerek w Sopocie którego byłam organizatorką. Nie lubię mieć robionych zdjęć, nie czułam gotowości więc pomysł gdzieś tam nie doszedł do realizacji. Postanowiłam że do urodzin zrealizuję plan, mimo niechęci. Myślałam: tylko co ze zdjęciami, postawiłam na spontan ale częściowo i wróciłam po przerwie na portal. Postanowiłam obniżyć wymagania, tak aby chronić siebie. Na chwilę obecną nie oczekuje by każdy znał zasady savoir-vivre, jesteś chamem erotomanem, dziwnym człowiekiem ok akceptuję i przyjmuję to spostrzeżenie, ale za to ale żegnam ozięble. Czasem nie żegnam wcale i to też jest ok. Przynajmniej ja do takiego wniosku doszłam. Pamiętam co mi napisała Dorota z bloga W Blasku Marzeń, wspomniała ze portale są jak tanie lumpexy trzeba wiele przerzucić by coś znaleźć. Ja nie szukam, ja sie rozglądam, co ciekawe niektóre wymiany zdań są całkiem miłe, zdarzaja sie ludzie dziwni tacy co chcą przyjechać, hotel wyjanmować potem sie przestają odzywać, znikają. Jestem uczciwa, piszę że sie rozglądam, jak ktoś ma nadzieje że wspólnie spędzi ze mną czas w wynajętym pokoju to jego sprawa ja rozmawiam w taki sposób by było jasne. Poznałam miłego człowieka, kilka lat starszy ode mnie, ma 10 letnią córkę, odległość ode mnie to jakieś 185 km, tak sobie rozmawiamy, memami wymieniamy. Widzę że jest empatyczny. Dowiedziałam się ze przez pół roku spotykał się z Ukrainką, po świętach ulotniła sie z jego życia po angielsku, zablokowała. To wzbudza moja czujność bo albo ona dziwna albo on coś przegiął. Mimo wszystko uważam że o ile to możliwe rozstać należy sie z szacunkiem.
Na portalu natknęłam sie na profil T<3, rozczulił mnie ten pyszczek, popłakałam się, ale trzeba iść dalej. Dałam sobie czas, była przerwa, może poznam jakiegoś fajnego człowieka. Rozglądam sie na portalu, rozglądam w ogóle a co z tego wyjdzie czas pokaże. Nie podobają mi sie pytania o ex, sama już nie wiem jak relacje z T <3 sklasyfikować, była prawdziwa bliskość, tak czułam, jest ból rozdarcie, wiem ja wrażliwa jestem. Za wrażliwa.
Luty to też zużycia, zapraszam
1) Sensum Mare Algotonic, spodziewałam sie czegoś więcej. Ani jakiegoś nawilżenia extra nie zauważyłam, ani łagodzenia. Fajny ten psikasz co rozpyla płyn na fajną mgiełkę.
2) Soraya, lawendowa maseczka do twarzy okazała sie zapychaczem, nie wrócę do niej.
3) Beauty Formulas kojąca maseczka do twarzy z różową glinką. fajna oczyszczajaca maseczka, delikatna, pielegnuje łagodzi i jest tania, chyba mam jeszcze jedną w zapasie.
4) Maska peel off, od lat ulubieniec!
1) Avin Percive dezodorant w kulce, mam jeszcze jakieś zapasowe kuleczki, kupuję w różnych zapachach od lat i chwalę sobie:)
2) Aloesove". Zestaw do twarzy: Żel myjący do twarzy i krem na noc przeznaczony do codziennej pielęgnacji każdego typu cery Krem fajnie pielegnuje, nawilża co prawda czasem trzeba dodatkowej porcji nawilżenia ale pilęgnacyjne właściwości bardzo ok, żel też daje rade delikatny robi co do niego należy więc może wrócę do tych produktów.
3) YR Evidence. Ja wiele rozumiem, naprawdę i inflacje i to że wielka marka ale kurde jest to żel pod prysznic jasne jestem w stanie zapłacić więcej bo lubię ładnie pachnieć ale po zniżce żeby żel pachnący jakieś 40 pln kosztował.... czy oni są poważni. Skandal! Widząc cenę ok 65 pln to naprawdę z całym rozumieniem wolności rynkowej to ta cena przekracza granice dobrego smaku, zdecydowanie. Szkoda bo lubiłam ten produkt....
4) Płyn Listerine, może pewnie kupię ponownie.
Takie to moje denko i przemyślenia, miłego dzionka :*
Listerine kiedyś stosowałam.
OdpowiedzUsuńMyślę, że dobrze, iż założyłaś ten profil. Warto szukać i się nie poddawać.
OdpowiedzUsuńEch, z tym portalem to bardzo trafne porównanie. Trzymam kciuki, żebyś znalazła prawdziwy skarb. Wszak takie zdarzają się i w lumpexach ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy :)
fajnie że masz takiego kolegę do rozmów;) a tak się zapytam czemu z tego nic nie wyjdzie? Często-gęsto przyjaźć zmienia się w coś więćej! A Odległość w dzisiejszych czasach to nie jest problem!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem maseczki z różową glinką
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci, żebyś kogoś sensownego znalazła 💗
OdpowiedzUsuńKosmetyków z denka nie znam, więc się nie wypowiem ;)
bardzo fajne denko :)
OdpowiedzUsuńOsiem godzin przez telefon? Rany... :D :D :D
OdpowiedzUsuńa ja sądziłam ,że dużo rozmawiałam z moim ówczesnym chłopakiem , a teraz mężem gdy był w wojsku, ale zdecydowanie mnie pobiłaś;)
OdpowiedzUsuńNie wyobrażam sobie rozmowy z kimkolwiek trwającej 21 godzin - ale ja generalnie jestem trochę aspołeczna i raczej unikam ludzi ;) A denko jak zawsze fajnie opisane i pokazane, ceny niektórych kosmetyków faktycznie stały się mocno zaporowe...
OdpowiedzUsuńLubię takie podsumowania. Zawsze można trafić na kosmetyki i produkty, o których wcześniej się nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńMusiałabym wypróbować maseczkę :)
OdpowiedzUsuńNajchętniej chyba skuszę się na dezodorant w kulce, bo nie znam tej firmy.
OdpowiedzUsuńNie uzywalam zadnego z tych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńNie trać nadziei, ale i bądź ostrożna, wiem że w teorii to łatwo doradzać, ale często przypadek rządzi światem...
OdpowiedzUsuńjotka
Czasami znajdujemy szczęście w miejscu, w którym wcale nie spodziewamy się znaleźć ;) Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńTrochę udało Ci się zużyć tych kosmetyków :) A co do rozmów przez telefon, to Wy tak te 21 godzin bez przerwy rozmawialiście? Bo ja też dużo gadam przez telefon, ale tyle to nie umiałabym czasu wisieć na telefonie ;)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten płyn do ust był zbyt mocny. Zdecydowanie nie kupiłam go już więcej, ale może to dlatego, że mam wrażliwe dziąsła. Za to zaciekawiłaś mnie tymi aloesowymi kosmetykami.
OdpowiedzUsuńKiedyś z moim mężem potrafiliśmy przegadać kilka godzin przez telefon.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za powodzenie, wiesz jasno czego szukasz więc nie obniżaj standardów dla czyjegoś wygodnictwa
Ja też mam kolegę, z którym rozmawiam przez fb. No cóż raczej się nie spotkamy, bo ja w Polsce On- w Japonii ale fajnie czasem porozmawiać o innym życiu.
OdpowiedzUsuńA miałam sięgnąć po tą lawendową maseczkę...Żadnego z kosmetyków nie miałam okazji stosować, ale zaciekawił mnie ten zestaw aloesowe. Aneta S.
OdpowiedzUsuńNie znam żadnego z tych kosmetyków. U mnie też ostatnio trochę się pokończyło, lubię to uczucie, gdy uda się coś zużyć do końca
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbuje maseczkę lawendową - Mama do Sześcianu
OdpowiedzUsuńJa lubie niektóre płyny Listerine, sprawdzają się u mnie.
OdpowiedzUsuńPorównanie tych portali do tanich lumpeksów wydaje się być bardzo trafne. Powodzenia. Po prostu MAMA
OdpowiedzUsuńBeauty Formulas kojąca maseczka do twarzy z różową glinką jest na liście produktów, które koniecznie muszę wypróbować! Jestem też ciekawa marki Bevola. Szczerze mówiąc nigdy o niej nie słyszałam, więc chętnie przetestuję :)
OdpowiedzUsuń