Dzień dobry, jak tam mija Twój weekend? Mam nadzieje że miło. Dziś u mnie będzie słodko a to za sprawą marki Vobro która sprawiła mi radość którą mogłam tradycyjnie podzielić się z innymi:)
Dziś o bombonierkach Delissimo, są dwa warianty: czarna i pomarańczowa, wnętrze jest takie samo, pudełka zawierają praliny mleczne i białe, zapraszam:
Słowo od producenta:
"Bombonierki Delissimo
To nowość którą dopiero co wprowadziliśmy do sprzedaży.
Produkt nawiązuje do linii bombonierek prezentowych Vobro, tzn. że grafika opakowania jest typowo prezentowa, dodatkowo produkt posiada prawdziwą wstążkę i kokardę."
Pudełko zawiera dwa rodzaje pralinek. Delissimo Hazelnut mamy mleczną czekoladę, w środku jest pełny orzech laskowy otoczony mleczną czekoladą, w Delissimo Almond mamy białą czekoladę i kokosowe nadzienie, wewnątrz zatopiony jest cały migdał.
Każda pralinka jest osobno zawinięta w sreberko.
Moja opinia:
Delissimo Hazelnut pachnie czekoladowo, szybko wyczuwam pod zębami chrupkiego orzecha laskowego, szybko pojawia sie smak mlecznej czekolady połączony z chrupkością orzecha. Przygoda kończy się chrupko, czekoladowo i błogo. Moja mama zdecydowanie preferuje tą wersje.
Tutaj się nie czarujemy. Jadł ktoś kiedyś Rafaello? Delissimo Almond ma gładką lśniącą powierzchnię bez wiórków, smak jest bardzo podobny, tak samo podobnie mnie wciąga, kolejna za kolejną pralinką. Pralinka pachnie kokosem i białą czekoladą, w smaku wyczuwalne jest mleko w proszku, pojawia sie chrupiący migdał, historyjka kończy się tym co historia lubi najbardziej... powtórką najczęściej.
Aż bym zjadła. :))) Mniam mniam. :)))
OdpowiedzUsuńRadiomuzykant-ka
Oba smaki są moimi. Te pralinki muszą być pyszne.A pudełko wygląda pięknie. Taki prezent na pewno sprawi wiele radości i przyjemności.
OdpowiedzUsuńDziękuję za tę piękną bombonierkę. Pralinki są pyszne, mój maż mi je podjada w ukryciu.
OdpowiedzUsuńNa podarunek idealne :)
OdpowiedzUsuńWyglądają bardzo elegancko, idealne na prezent.
OdpowiedzUsuńMniam same pyszności
OdpowiedzUsuńwyglądają smakowicie ;)
OdpowiedzUsuńOba smaki bardzo w moim guście :)
OdpowiedzUsuńŁadnie wyglądają. Jeśli tak samo dobrze smakują, to rzeczywiście mogą być świetnym (i słodkim) dodatkiem do prezentu.
OdpowiedzUsuńTo już wiem jakie słodkości dodam do paczki dla mojej mamy :)
OdpowiedzUsuńładnie wyglądają:)
OdpowiedzUsuńJestem przekonana, że to udane słodkości.
OdpowiedzUsuńWeekend mija miło i sympatycznie słodkości uwielbiam, więc zawsze chętnie o nich czytam.
OdpowiedzUsuńKusisz 😋 słodkościami
OdpowiedzUsuńNarobiłaś ogromnej ochoty na taką pralinkę. Jesteś kusicielką.
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli:)
pysznie wyglądają!
OdpowiedzUsuńpięknie się prezentują i z pewnością są pyszne, idealne na prezent
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie ♡
OdpowiedzUsuńLubię opakowania ich produktów, widać, że ktoś kto je projektował ma głowę bo na prezent są po prostu idealne :) Wyglądają smacznie, kocham takie słodkości! Świetny wpis :)
Pozdrawiam cieplutko ♡
Jeśli smakowo podobne do Rafaello, to zjadłabym bez zastanowienia :)
OdpowiedzUsuńKusisz ;) za miesiąc będę mogła sobie pozwolić na rozpustę, ale aktualnie postanowiłam odstawić słodycze 😆
OdpowiedzUsuńTych jeszcze nie jadłam, ale smak Almond bardzo mnie kusi (uwielbiam Rafaello ;))
OdpowiedzUsuńZachęcająca prezentacja. Świetnie się prezentują te pralinki. :)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na prezent. Słodko i elegancko.
OdpowiedzUsuńTakie czekoladowe bombki zjadam od Lindta. Smakują dobrze, bo mają dobre składniki. Czy z pralinkami Vobro jest podobnie?
OdpowiedzUsuńNie miałam okazji jeszcze próbować tej cukrowej słodkości, ale z chęcią się skuszę.
OdpowiedzUsuńBardzo eleganckie opakowanie. Mi zdecydowanie odpowiadają obie opcje smakowe ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno jest się czym zachwycić.
OdpowiedzUsuńZawsze jest fajnie dostać taką w prezencie :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że pralinki mają swój renesans :-) Ostatnimi laty pojawiło się za to wiele firm manucraftowych , które prześcigają się w wymyślaniu kształtów, smaków pralinek . Ja osobiście nie lubię pralinek, ale wiem, że taka bombonierka może być dobrą opcją na prezent i to w dodatku do wyboru; znam bowiem miłośniczkę smaków "mdławych" (te na bazie białej czekolady i kremów) jak i fankę tych konkretniejszych; gorzko-czekoladowych, orzechowych. Ba! W końcu (!) pojawiło się spełnienie marzeń miłośników popularnych Merci - można kupić bombonierkę z ulubionym przez siebie smakiem , zamiast po kryjomu wyjadać je spośród kilkunastu innych :)
OdpowiedzUsuń....no i nie byłabym sobą: słowo bombonierka jest od francuskiego słowa "bonbon" czyli cukierek, a jeszcze ściślej "dobry, dobry" :-))
W śląskiej gwarze na cukierki też mówi się "bonbony" - a dokładniej na pralinki, bo na landrynki to "szkloki" :)