Wczoraj przyjechał szef, odesłał mnie do drugiego punktu celem szkolenia sprzedażowego. Zdaniem szefa to co innego jak "kobieta kobiecie mówi". Szczerze, to dla mnie nie ma różnicy czy szkoli kobieta czy mężczyzna byle sposoby skuteczne były, a forma łatwo przyswajalna. Na miejscu około siedemdziesięcioletnia zadbana korpulentna pani coś tam opowiadała, ale krótko... wypytywała mnie o to gdzie mieszkam, z kim... za to jaką ona ma umowę niechętnie odpowiedziała że od siedmiu lat ma zlecenie... a po jakim czasie umowę sie dostaje to usłyszałam że "szef musi poznać". Najbardziej zakłopotana była jak został poruszony temat śmieci... otóż wywala je do miejskiego śmietnika. Pouczona zostałam by dbać by nikt mnie nie zauważył i nie naskarżył na mnie. Widać ile warte słowo szefa; który twierdzi że odpady sam zabiera, a tym czasem tego nie robi. Jak kosz pełen to koło niego stawia włodarz kolejne przedmioty. Aby było wygodniej to wysyła mnie na "szkolenie" podczas którego dowiaduje się o prawdziwych standardach panujących w firmie. Już samo mieszanie form przez szefa jest nie zdecydowane bo raz mówi na "pani" ale częściej do mnie na "ty". Kolo kilka lat młodszy, ale ja mówię na pan do niego. Wiem że niespecjalnie jest sens rozmawiania z nim o opróżnianiu kosza, umowie...bo jedno mówi inne robi. Monitoring on "dogaduje"...Boje sie żeby przez tą pracę nie wyszło więcej problemów niż korzyści...
Aby się oderwać od problemów postanowiłam obejrzeć jakiś film, udało mi się jeden hiszpański obejrzeć:
Walizka / Objetos (2022)
reżyseria: Jorge Dorado
scenariusz: Natxo López
gatunek: Thriller
produkcja: Hiszpania, Argentyna, Niemcy
Mario jest sumiennym pracownikiem, zaangażowanym w swoją pracę człowiekiem. Biuro rzeczy znalezionych to miejsce gdzie Mario sie odnajduje, można by powiedzieć że nie ma nikogo bliskiego... no może po za kochanką Helen. Nudne życie bohatera przerywa pojawienie się pewnego przedmiotu.
Lokalne władze postanawiają pogłębić dno rzeki, efektem prac jest znalezienie tajemniczej walizki z szokującą zawartością. Szczątki niemowlęcia prowokują mężczyznę do rozpoczęcia prywatnego śledztwa. Rozwiązywanie zagadki prowadzi urzędnika w mroczne miejsca.
Film przypomina thiller... jest ciemny tajemniczy wizualnie ale zabrakło mi tutaj tego gęstego klimatu, dreszczyku... wciągnięcia bez reszty. Żeby nie było film mimo klejących się powiek obejrzałam do końca ale nie doświadczyłam tutaj takich emocji jak sie spodziewałam, dla mnie bardziej to jakiś kryminał spokojniejszy.
A Tobie co udało sie ostatnio obejrzeć? Polecisz coś?
Faktycznie szemrany biznes. Tym bardziej nie pozwoliłabym na tykanie. 7 lat pracuje u niego i jeszcze jej nie poznał, niezłego wariata z Ciebie robią :D Thrillerów nie oglądam ;)
OdpowiedzUsuńPoznał ją na tyle że ma zlecenie...
UsuńJakaś dziwna ta "firma"... bądź ostrożna. Lepiej z mądrym stracić niż z głupim zyskać.
OdpowiedzUsuńJa ostatnio oglądam seriale. Teraz aktualnie oglądam lepiej zadzwoń do soula
OdpowiedzUsuńHmm 7 lat na zleceniu to nie brzmi dobrze. Bądź czujna!
OdpowiedzUsuńW pracy to zawsze są jakieś "kwiatki"... Ja ostatnio oglądam lekkie tytuły. Zaczęłam niedawno serial "Kochane kłopoty", polecany mi lata temu przez znajomą, a teraz przeżywający drugą młodość. ;)
OdpowiedzUsuńNie wygląda to obiecująco. Uważaj.
OdpowiedzUsuńNie wiem dlaczego mi się ciągle pojawiają filmy hiszpańskie ? Film zaciekawia ! Ja ostatnio nie obejrzałam nic godnego polecenia. Uważaj w tej pracy kochana !!! Pozdrawiam ciepło :))
OdpowiedzUsuńnie znam tego filmu :)
OdpowiedzUsuńŚmieci podrzucać? A fuj. Dziwna ta firma.
OdpowiedzUsuńJa jutro idę na "Zieloną granicę".
Ostatnio oglądałam Mru i ja.
OdpowiedzUsuń