Jakiś czas temu wybrałyśmy sie z koleżanką do schroniska dla zwierząt Sopotkowo. W Azylu poznałyśmy między innymi małego białego kundelka imieniem Pikuś. Piesek zyskał naszą sympatię, jednak koleżanka raczej nie decyduje sie na adopcję. Dlaczego? Procedura adopcyjna zaskoczyła ją. Kiedyś wystarczyło iść po psa i tak też moja koleżanka podeszła do tematu: zabrała smycz, kaganiec dla czworonoga. Na miejscu okazało się że najpierw trzeba wypełnić ankietę adopcyjną, następnym etapem jest odbycie od trzech do pięciu spotkań co zniechęciło moją towarzyszkę wyprawy.
Schronisko wychodzi z założenia że podczas wizyt można lepiej poznać zwierzaka. Jasne, jakoś pies na pewno będzie kojarzył daną osobę która go odwiedza ale też dopiero wspólne życie ujawni jak też relacja sie ułoży, ale to tylko moje zdanie.
Poniższe zdjęcie i opis pochodzą z FB Schronisko Sopotkowo
Pikuś jest małym, kudłatym, spokojnym staruszkiem (ur. 2012).
Nie boi się człowieka, a wręcz bardzo mu go brakuje. Nie czuję się dobrze w schronisku. Często można usłyszeć jego płacz ☹️
Piesek potrzebuje troski, miłości i uwagi. Mimo najszczerszych starań schronisko nie zastąpi Pikusiowi domu. Wierzymy, że gdzieś jest ktoś, kto zakocha się w Pikusiu i zabierze go do domu 🏠🐕 wystarczy wypełnić ankietę przedadopcyjną, a od tego jest już tylko jeden krok do zapoznania się z Pikusiem.
Szukamy dla Pikusia dobrego domu, w którym będzie mógł odnaleźć szczęście i ze smutnego staruszka stanie się pogodnym i pełnym życia psem.
Kto zdecyduje się adoptować Pikusia zyska wspaniałego przyjaciela oraz całkowicie odmieni jego los.
Osoby zainteresowane adopcją prosimy o zapoznanie się z procedurami adopcyjnymi oraz wypełnienie ankiety przedadopcyjnej klik.
A teraz sunia która mi sie spodobała i postanowiłam spróbować zwrócić uwagę na nią, może... kto wie...
Alabama
To jeszcze młoda bulterierka. Jej wcześniejsze losy są nam nieznane. Nie wiadomo jak była traktowana. Potrafi być radosna, przyjazna, lubi dalekie spacery i zabawę.
Niestety w sytuacji dla siebie niekomfortowej błyskawicznie reaguje w nieprzewidywalny sposób. Jak każdy pies zasługuje na dobry dom, ale musi to być dom bardzo doświadczony, najlepiej znający specyfikę rasy, gotowy na intensywną pracę z psem. Wykluczone są dzieci i osoby starsze. Może też być zagrożeniem dla innych zwierząt.
Zdajemy sobie sprawę, że adopcja takiego psa nie jest łatwa, ufamy jednak, że znajdzie się ktoś, kto podoła wyzwaniu. Alabama czeka jak wszystkie nasze psy.źródło klik
Oby szczęście się do niego uśmiechnęło.
OdpowiedzUsuń*miało być do nich
OdpowiedzUsuńZawsze trzymam kciuki za nowy dom dla takich piesków.
OdpowiedzUsuńSą takie procedury, bo ludzie zwracają zwierzęta jak źle trafione maskotki, źle traktują, po czym one bardzo cierpią. Pracownicy muszą poznać potencjalnego właściciela, jego warunki, i wcale się temu nie dziwię. Pracowałam w schronisku, niedługo co prawda, ale wystarczyło to co widziałam i w zupełności popieram.
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie umaszczona jest Alabama, jeszcze takiego pieska nie widziałam. Oczywiście trzymam kciuki za ciepły i kochający dom dla wszystkich psiaków.
OdpowiedzUsuńŚliczny jest ten Pikuś :D Życzę psiakom znalezienia dobrego domu :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńBiedne psiaki. Oby szybko znalazły nowe domy!
OdpowiedzUsuńPo śmierci moich ukochanych psiaków chcieliśmy wziąć psa ze schroniska, ale ankieta nas powaliła na kolana i zniechęciła. Były pytania o metraż domu, nasze choroby, gdzie i w jakich godzinach pracujemy, kazali wyliczać aktywność na poszczególne dni... no byłam zdegustowana.
OdpowiedzUsuńJasne, że ważne, by pies nie trafił do domu, w którym będzie tylko maskotką, znajdzie się na łańcuchu, czy będzie musiał być sam przez całe dnie, no ale bez przesady....
Moja koleżanka zaś z mężem dostała odmowę, bo są za starzy... właśnie przeszli na emeryturę... moim zdaniem, coś nie gra...
Ja myślę, że wcześniej czy później trafią do odpowiednich właścicieli.
OdpowiedzUsuńŻyczę im szybkiego znalezienia dobrych domów. Trzymam za to mocno kciuki.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że pieski znajdą szczęśliwy dom.
OdpowiedzUsuńMam już dwa pieski w domu, żałuję że nie mogę pozwolić sobie na kolejnego pupila. Pomogę wam jednak poszukać domu dla nich.
OdpowiedzUsuńCiekawe, czy we wszystkich schroniskach tak jest, ale mieli chętna i ją wypuścili z ręki? Jakieś dziwne te procedury i niech pies lepiej siedzi w schronisku? Może o to właśnie chodziło...........Dla mnie to jest podejrzane...
OdpowiedzUsuńRację ma każda ze stron, myślę że trzeba znaleźć złoty środek, bo najważniejsze jest dobro zwierzaków
OdpowiedzUsuńCudowne czworonogi . Szkoda, że koleżanka się zniechęciła.
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że już długo nie będą w schronisku.
OdpowiedzUsuń