Nikt z nas nie jest doskonały, każdy ma swoje mankamenty. Jedni zdają sie ich nie mieć, inni nie zauważać - z tym że otoczenie widzi je aż zbyt dobrze i im przeszkadzają pewne zachowania. Dziś o mamach/tatach i ich pociechach które swoim "stylem" wywołują we mnie i zapewne nie tylko co najmniej dyskomfort. Rozumiem że są różni ludzie, persony kulturalne, takie które naprawdę miło spotkać, wychowujące swoje dzieci na prawdziwe damy i dżentelmenów. Takie persony spotykam rzadko i potrafi zaprzeć dech w piersi gdy np dzieciak otworzy drzwi i powie proszę, poczeka aż wejdą i za nimi zamknie drzwi. WoW.
Dziś będzie o typach których wolałabym nie spotykać, pytanie zadałam w relacji na Instagramie jak i poszperałam w sieci, popytałam i jest. Zapraszam.
1) Mama taran jedzie z wózkiem i nie patrzy na ludzi. To nie ona w ciebie wjechała to ty bezczelnie stoisz jej na drodze!
2) Mama tama stoi z wózkiem i nie da przejść, można spotkać w sklepowej alejce, gdzieś w przejściu.... To irytuje zwłaszcza gdy sie ktoś spieszy a tu taka niespodzianka tamująca.
3) Chodzący cyrk: idzie madka a bombelki odstawiają "pokazy artystyczne", jest głośno,kolorowo, radośnie. Szkoda że niekoniecznie ludziom z otoczenia. Nikt nie zamawiał przedstawienia. Ludzie stoją w kolejce do kasy by zapłacić za zakupy i wyjść, siedzą w lokalu do którego przyszli zjeść, nacieszyć sie chwilą jakimś klimatem widokiem...
Ba! Kumpel jest kierowcą autobusu, napisał mi o dzieciach które kopią w kabinę kierowcy który odpowiada za bezpieczeństwo ludzi. Rolą opiekuna jest wpłynąć na dziecko by nie zakłócało pracy kierowcy.
4) Madka typu Dej. Bo jej się należy i jej dzieciomtku. Wiadomo. Płaci uśmiechem bombelka w każdym sklepie i wydzwania na ogłoszenia typu oddam za darmo.
5) "Madka tygrysica ze wścieklizną" - Robi ciągle awantury o nic, szuka zaczepki, jest agresywna wobec swojego partnera, potomstwa i obcych ludzi, nie stroni od tanich trunków wyskokowych, bardzo dobrze znana lokalnemu MOPSowi i policji
6) „Mama do telefonu przyspawana”, która gdy jej dzieciątko nieupilnowane wpadnie do rowu/zje dżdżownicę/wlezie rowerzyście pod koła na ścieżce rowerowej, to będzie oskarżać cały świat, bo to inni są od pilnowania jej przychówku
7) Madka olewaczka z nosem w telefonie a bombelek albo w tym czasie demoluje sklep albo kopie przypadkowych ludzi a ona jak zwykle nie widzi. Na poniższym foto co prawda nie w telefonach ale nie przesadnie zajęci dzieckiem, ono trzyma na smyczy psa. Pytanie jaką i na ile to małe dziecko sprawuje kontrolę nad zwierzęciem?! Dorośli bez wyobraźni...
8) Madka Karyna od Aniołów. Jak tylko wpłynie 800 plas to są grane rzęski, bybrydki, taterka i viceroye. Bąbelkowi nic z tego nie skapnie albo najwyżej dostanie bluzeczkę z Pepco za dychę i najtańszego batonika. Jeszcze na małpkę na poranny rozruch dla kąkubęta musi starczyć.
9) Jest jeszcze bardziej inteligentna wersja madki deja, to wymaga tak minimum 100 IQ, więc zdarza się rzadko. Robi dej, bierze dla bombelka coś za free po czym wystawia na Olxie za słuszną sumę.
W naturze można spotkać różne sytuacje, a Ty może dodasz do listy jakiś irytujący typ opiekuna czy opiekunki dziecka?
Myślę że przedstawiłaś komplet tych zachowań, które i mnie irytują. Są ciągle rzeczy, które mnie na świecie nadal zaskakują,a stara już jestem. Ale w kwestii dzieci jestem bardzo wyczulona i tego jak się zachowują... najistotniejsze że dzieci cały czas nas obserwują i skoro mają takie wzorce to potem same będą tak postępować i to jest bardzo smutne...
OdpowiedzUsuńA mnie zniesmacza jedna sytuacja: gdy dziecko wchodzi do naszego Centrum, a za nim jego matka i każde zdanie wypowiedziane do dziecka jest wykrzykiwane. A wiesz co jest najbardziej przygnębiające? Że ze wstydu udaję, że nie rozumiem polskiego. Bo w Irlandii nie zdarzyło mi się jeszcze, żeby do 5-latka bezustannie podniesionym głosem mówiła osoba z kraju innego niż mój rodzinnego. Więc najgorsze są dla mnie matki-szczekaczki, które swoje frustracje wyładowują na najmniejszym człowieku, jakiego mogły znaleźć. Reszta mi nie przeszkadza. Np. nie spieszę się w sklepie (może dlatego, że nie jestem bezrobotna? najbardziej spieszące się osoby jakie poznałam, akurat nigdzie nie pracowały ;)).
OdpowiedzUsuńDzieci często ulegają emocjom rodziców i to w pewnej mierze od zachowanie i postawy rodzica zależy jak dziecko będzie się zachowywało i reagowało na otoczenie.
OdpowiedzUsuńOj tak, są takie przypadki. A te z nosem z telefonie to już plaga.
OdpowiedzUsuńUciekam nagminnie od głośnych rodzin wszędzie, chyba za długo pracowałam w szkole...
OdpowiedzUsuńjotka
Dziwny jest ten dzisiejszy świat... Telefon wazniejszy od dziecka
OdpowiedzUsuńTa pierwsza sytuacja spotkała mnie, a raczej całą naszą grupę ze studiów, niedawno przed wejściem do teatru. Na chodniku było tyle miejsca, że mogłyby spokojnie przejechać tamtędy nawet dwa wózki, ale nie, kobieta musiała mieć pretensję, że stoimy na nim i nie dajemy jej miejsca na przejechanie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńA nad wszystkimi czuwa babcia co to uważa, że jak jakaś "starucha" nie podziwia jej wnuków to na bank nie wie co to znaczy "kochać dzieci":)))
OdpowiedzUsuńWiększość z typów matek, które wymieniłaś w poście można spotkać naprawdę na co dzień i to jest przerażające.
OdpowiedzUsuńSporo takich zachowań obserwuję. Generalnie uważam, że w takich kontaktach międzyludzkich na co dzień ważna jest życzliwość i zrozumienie - ale wzajemna. Czyli ja na przykład rozumiem, że dziecko czasem bywa głośne , ale oczekuję, że jego opiekun jednak będzie czuwał i wpajał dobre nawyki.
OdpowiedzUsuńChyba komplet. Masakra, ale wszystko prawdziwe co napisałas.
OdpowiedzUsuńZnakomicie wszystko opisałaś.Jest tylko problem---te osoby tutaj nigdy nie zaglądały i nie będą zaglądać...ech,szkoda...Ewa
OdpowiedzUsuńJak akurat miałam do czynienia z typem 1 dwa dni temu. Nie dość że o mało wypadku nie spowodowała to jeszcze z pyskiem na mnie głupia kobieta. Mogłam ją rozjechać , dziecko i sobie krzywdę zrobić...
OdpowiedzUsuńNIe wiem, jakos nie spotykam takich matek. Albo moze nie zwracam uwagi? Popatrze, poszukam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się, mnie też to irytuje. Takich madek nie brakuje też na moim podwórku. Siedzą, piją a dzieci zamieniają się w koszmarną dzicz. Zwrócisz uwagę, to będą szczekać jak te wściekłe ratlerki :/
OdpowiedzUsuńTeraz takie madki to już chyba normalność więc mnie już nic nie zdziwi.
OdpowiedzUsuńA ja tak z innej beczki. Mam wrażenie, że obecnie to my kobiety, matki, stwarzamy takie właśnie madki, choć tym, że tak ją nazywamy. Po prostu MAMA
OdpowiedzUsuńJa mieszkam na wsi więc rzadko.spofykam tu takie "okazy". Na szczęście!
OdpowiedzUsuńRóżne typy można spotkać:)
OdpowiedzUsuń