niedziela, 11 maja 2025

Bla bla bla bla



 

Po wyjściu ze szpitala złożyłam papiery na komisję o podwyższenie stopnia niepełnosprawności. Wcześniej jak byłam na oddziale miały to zrobić pracownice socjalne, ale sprawę olały twierdząc że pracują. Nie żebym ja prosiła same obiecały, a że ja zależna to dwa tygodnie bez sensu dokumenty u nich leżały. Następnego dnia po wyjściu z oddziału poszłam z papierami nadać sprawie bieg. Termin który mi wyznaczono zbiegł się z moim pobytem w szpitalu. Pisałam maila załączając zdjęcie dokumentu, dzwoniłam czy dotarło, musiałam wysłać ponownie, dobrze że miałam dokupiony internet bo to trzeba we własnym zakresie... Gdy wróciłam ze szpitala urzędowe sprawy zaczęłam ogarniać. Poszłam z nowymi dokumentami i zapytaniem co z terminem komisji. Oczywiście nic nie wiadomo. 

Następnego dna dostałam maila: "Podejmuję próbę kontaktu telefonicznego. Chciałam potwierdzić, że Pani usprawiedliwienie zostało zaakceptowane, a wniosek skierowany do ponownego uzupełnienia. 

Do akt dołączyliśmy zaświadczenia lekarskie (...)". Żadnego kontaktu z ich strony nie zauważyłam, to ja chodziłam i dzwoniłam, no nic, zostaje czekać...

Osobiście udałam się z zapytaniem co z terminem komisji, jak przyszła moja kolej dowiedziałam się że pani już mnie nie przyjmie...bo kończy pracę. Powiedziałam że wyczytałam w internecie że do 16;00 dzisiaj... a ona że to nie prawda, tym sposobem niczego sie nie dowiedziałam. Kolejna niespodzianka czekała w domu. Oczywiście korespondencja od nich, ale nie do mnie. Adres sie zgadza, niestety nazwisko już nie. Mama otworzyła kopertę.... powiedziała że listu by nie odebrała gdyby nie wiedziała że czekam na komisję. Mimo błędnego nazwiska okazało się że jednak na dokumencie są moje dane.  Termin komisji w przyszłym tygodniu. Oczywiście w piśmie błąd bo nie proszę o wydanie orzeczenia a podwyższenie stopnia a to z tego co w formularzu widziałam... nie będę sie czepiać. Mam nadzieje że uznają... co prawda chodzić chodzę o kuli, potrzebuję mieć ortezę, nie podbiegnę, nie podskoczę, nie stanę na palcach czy piętach, mam zawroty głowy, zaburzenia czucia.... więc myślę że nie jest to lekki stopień, no ale zobaczymy...dołączyłam dokument od neurolog że wymagam pomocy innych osób...


Będę w komisji wyborczej. Byłam już na szkoleniu, byłam na spotkaniu. Zauważyłam dwie rzeczy: mało kto chce zostać przewodniczącym/zastępcą. Druga sprawa to to że ludzie sobie nie przychodzą na spotkanie, nie odbierają telefonów. Takie lekkie traktowanie sobie obowiązków bywa irytujące bo jeden przychodzi uczciwie a inne osoby.... rozumiem że różne są sytuacje, ale bywa to irytujące bo kasa taka sama. Niestety stówa mniej niż na poprzednich wyborach co były a jak będzie druga tura to za nią 3/4. Smuteczek. Urzędniczka zadecydowała że jeśli kogoś nie ma na spotkaniu to wylatuje z zestawienia na miejsce wezmą kogoś z listy osób które sie zgłosiły. Może jest to pomysł na rozprawienie się z osobami które sie nie pojawiły, ale z drugiej różne są sytuacje a osoby z listy i tak uniknęły możliwości bycia w roli gdzie zarówno obowiązków jak i odpowiedzialności jest więcej. 

Udało mi się znaleźć szpital z rehabilitacją, tym razem będzie to Hajnówka. Super szybki termin, ale niestety mam tutaj sprawy do pozałatwiania: komisja wyborcza, komisja lekarska, wizyty i badania poumawiane... no trudna sprawa ale cóż zrobię? Na bilety i inne sprawy trzeba pieniądze załatwiać, jasne że wolałabym już być i sie rehabilitować bo zależy mi na zdrowiu ale pewnych spraw nie da sie przeskoczyć. Nie fajnie że nie pozwoliła mi wysłać rzeczy... bo nie miałby ich kto odebrać, coś trzeba wymyślić. Jak na razie jesteśmy umówione na telefon pod koniec maja więc będę dzwonić. Martwi mnie to że skierowanie mam z połowy maja a ona zarejestruje skierowanie jak ugadamy termin, mówiła że skierowanie nie ma terminu. Boje sie by nie okazało się na miejscu że jednak nie będzie miejsca dla mnie. Taki, lęk obawa... Szpital ponoć na skraju lasu położony, mało informacji znalazłam nie wiadomo czy jest  net, sklepik, cokolwiek... no 6 tygodni to trochę czasu... nie znalazłam info na temat wyposażenia oddziału... 

No i tak to sie nazbierało tematów na niedzielny wpis. Zdrówka i przyjemności Ci życzę! Dzięki że jesteś!

32 komentarze:

  1. Cieszę się, że tak dobrze sobie radzisz. Pozdrawiam serdecznie i również życzę Ci zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Proza życia potrafi nas przytłoczyć, ale nie ma co się poddawać, działać, wiele spraw same niejako się rozwiązuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tu u mnie nic sie samo nie rozwiąże niestety, trzeba działać a sił czasem brak

      Usuń
  3. Jeśli zgłasza się ktoś do komisji wyborczej, to chyba zdaje sobie sprawę z konsekwencji. Raz byłam w takiej komisji i więcej nie miałam ochoty. Powodzenia w załatwianiu miliona spraw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako członek, przewodniczący czy zastępca?
      W info o szkoleniach jest wzmianka ze obecność obowiązkowa pod rygorem odwołania, więc nie mogą mieć do nikogo pretensji...

      Usuń
  4. Dużo się dzieje, powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  5. Praca w komisji to nie jest łatwy kawałek chleba. Życzę powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  6. Wiele spraw miałaś do załatwienia. Gratuluję wytrwałości.
    Serdecznie pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. W komisji wyborczej nigdy nie byłam.
    Ale badania lekarskie ostatnio robię i sama widzę, jak trudno wiele rzeczy pogodzić, i jaki człowiek chwilami rozbity i rozchwiany totalnie.
    6 tygodni na rehabilitacji w Hajnówce, to trochę czasu. Wyciszysz się, zrehabilitujesz, zrelaksujesz. Dla zdrowia to będzie bardzo dobre. ( tak myślę)
    A nie można napisać, zadzwonić i wypytać?! Więcej informacji= więcej spokoju.
    Pozdrawiam serdecznie. Powodzenia moja droga!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak czasu czasem brak, sił też... Co do rehabilitacji to zobaczymy jak to będzie....
      Tak dopytam o szczegóły, jasne...mam stress...

      Usuń
  8. Bycie w komisji wyborczej to ciekawe doświadczenie

    OdpowiedzUsuń
  9. Życzę powodzenia i dużej cierpliwości ;)
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Przykre, że musiałaś sama skoro się zobowiązały

    OdpowiedzUsuń
  11. Odwołanie to ciężka droga, nie wiem dlaczego nie dostałaś tej grupy ,czytam Twoj blog chociaż nie komentowałam, ciągle pod górkę, trzymam kciuki .Sama też czekam na komisję chociaż m9ja nie jest tak ważna, jest dla celów rehabilitacji. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja sie nie odwołuję. Pogorszył mi się stan zdrowia więc po wyjściu ze szptala złożyłam papiery z nadzieją na podwyższenie stopnia. Wyznaczyli mi termin w którym nie mogłam sie stawić na komisji bo byłam na oddziale no i teraz mam kolejny termin wyznaczony.
      Powodzenia Ci życzę bo rehabilitacja to ważna sprawa

      Usuń
  12. Jestem pełna podziwu. Tyle przeszkód, a Ty zawsze dajesz radę, tak trzymaj. A ja trzymam mocno kciuki, żeby wszystko poszło po Twojej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Dużo się dzieje w Twoim życiu. Oby wszystkie Twoje sprawy poszły jak z płatka!

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pewno ogarniesz te wszystkie urzędowe sprawy, trzeba niestety się nachodzić...

    OdpowiedzUsuń
  15. Cierpliwości, zdrowia, spokoju i przychylności ludzi chyba tego można życzyć w takiej sytuacji jak Twoja.

    OdpowiedzUsuń
  16. Niemoc i niechęć urzędnicza irytuje mnie koszmarnie w tym kraju - zwłaszcza, że ci ludzie żyją za nasze pieniądze

    OdpowiedzUsuń
  17. Nasza służba zdrowia to porażka.

    OdpowiedzUsuń

Cieszy mnie że tu jesteś, proszę zostaw ślad po sobie. Wspólnie dbamy o miłą atmosferę tutaj i szanujemy sie wzajemnie, dla tego nie pisz wielkimi literami, nie SPAMuj, nie zostawiaj linków do siebie. Nasze zdania mogą się różnić, ale zachowujemy kulturę i dobry smak.
Komentarze: propozycje wspólnej obserwacji, łańcuszki, autoreklamę (z linkami) i teksty nie na temat usuwam. Ja szanuję Ciebie, więc proszę szanuj mnie, a odwiedzę Cię gdy tylko będę mogła.
Bardzo mnie ucieszy gdy dołączysz do zacnego grona moich obserwatorów.
Życzę przyjemności!