Wstałam wcześnie rano, bardzo podekscytowana, zwarta i
gotowa. Najpierw, oczywiście po uprzednim blogowaniu, poszłam z pieskiem na
spacerek, godzinny gdzie większość czasu biegał sobie beztrosko po łączce…
Śniadanie, i z żoną wodzirejem pojechaliśmy na targi, potem
spotkaliśmy się z Sylwią i na targi „od wahadełka do gwiazd”. Jechałam podekscytowana
i zaciekawiona, bo już kilka moich planowanych tam wycieczek spełzło na niczym
a tu w końcu się udało.
A tu się udało zaczęłam od ulubionych przypraw świata. Przyciągają
mnie niczym magnes, dokupiłam sobie kilka przypraw, jak zwykle dostałam gratis,
i tu był problem cóż skoro mam to, i to i to... wybrałam nową… do rosołu. Żona
chciała, ja serca do zup nie mam, więc to przyprawy mi nie pomogą…
Potem chodziłyśmy podziwiałyśmy udało mi się pogadać z
kilkoma miłymi paniami, byli też wróżbici czy inni tego typu, ale z nimi tam nie wdawałam się w
konwersacje. Brrrr…
Ciekawe były miody, kosmetyki z Maroka…. Jednak zauważyłam,
że wystawców było dwa razy tyle poprzednim razem jak byłam. Nie wiem co było
powodem. Żonie spodobały się jakieś bajerki na potencje, książki Van Helsinga,
wisiorki odnośnie znaków zodiaku, rozbawił szarlatan co leczy nawet najcięższe
choroby między innymi AIDS, stwardnienie rozsiane. Nie , nie umniejszamy potęgi
ludzkiego umysłu, jednak wiem, że jest to gdzieś tam żerowanie na nieszczęściu
ludzkim.
Potem byłam w markecie ze sprzętem, kupiłam sobie podkładkę chłodzącą
pod laptopa. Najważniejsze, że działa.
Do domu wróciłam mega zmęczona, tyle łażenia, ale lubię
targi bo jest mnóstwo nowinek, ciekawostek, jakiś nowości, chodź jak wcześniej
wspomniałam wystawców było połowę mniej.
Dla Rodziaczka kupiłam żwacze, śmierdzi ten smakołyk
okrutnie ale jaka radość pieska… bezcenna!
Gdy mnie zobaczył baaardzo się ucieszył, smakołyk smakuje. Wycieczkę
zaliczamy do udanych
Uwielbiam szlajac sie po targach, zawsze czlowiek cos ciekawego zobaczy. Szkoda, ze nie fotografowalas.
OdpowiedzUsuńByłam zbyt podekscytowana, zwłaszcza, że te targi są dość specyficzne obejmują szereg tematów: zdrowie, ezoteryka...
UsuńTeż lubię chodzić na takie targi, pooglądać , coś nowego , coś co znam,
OdpowiedzUsuńfajnie...
:) bo to fajna sprawa!
Usuńa ja dzis padam na pysk z niewyspania
OdpowiedzUsuńNo to fajnie, że fajnie spędziłaś czas :)))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
masz żonę? :)
OdpowiedzUsuńMy dziś też zaliczyliśmy targi - ale zwierzęce. Głównie akwarystyka i terrarystyka. Do naszego akwarium dołączył biały rak, ramireza i 8 proporczyków :) A dla Sensi mamy całą siatę wędzonych kosci, od małych po wielki gnacior :D
OdpowiedzUsuńfiliżanko, ja nie bardzo rozumiem terminy, których używasz na blogu. na przykład, co to za żona?
OdpowiedzUsuńmiłej niedzieli:)
Lubię chodzić na takie targi,przynajmniej miałaś udaną wycieczkę.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń