Rok szkolny skończony, świadectwa odebrane, krótko mówiąc
wakacje! Ale wróćmy jeszcze do zakończenia roku szkolnego, a dokładniej do
prezentów dla nauczycieli…
Co dziś dostają nauczyciele:
- wszystko – pisze jedna z nauczycielek formowych - oczywiście
zależy od rodziców czy potrafią sie zorganizować i najczęściej jest tak że
wychowawca dostaje prezent "zbiorczy" od całej klasy, z tym że zazwyczaj
wychowawcy trzecich i szóstych klas dostają bardziej wartościowe prezenty (ale
spokojnie, raczej nie są to plazmy :P) ponieważ kończą trzyletnia prace z dana
klasa. Przykładowe prezenty dla wychowawców:
- kosz: wino, słodycze, kawa, ewentualnie owoce
- bon do empiku/perfumerii/sklepu z biżuteria o wartości
200-350
- wieczne pióro
- torebka- voucher do teatru
- voucher na zabieg Spa (zabieg, nie weekendowy pobyt)Biorąc
pod uwagę fakt ze klasy najczęściej liczą 20-30 uczniów, wiec jest to koszt
max. 10zl od dziecka. Jeśli chodzi o nauczycieli którzy nie są wychowawcami to
z mojego punktu widzenia mogę napisać, że wole dostać piękny bukiet kwiatów od
całej klasy niż pojedyncze róże, no ale wiadomo ze różnie to bywa, oprócz tego
są tez czekoladki.
Inna belferka pisze - ja po oddaniu 3 klasy gim dostałam piękny
wisiorek na rzemyku, który przypomina mi o "moich" dzieciach, to miłe,
nikt tego nie oczekuje , ale czasem jest przykro jak człowiek po godzinach
siedzi (za darmo oczywiście) uczy (w moim przypadku angielski) a rodzic nawet
nie da kwiatka dziecku, przykre…
Inna osoba się odzywa: " siedzenie po godzinach i to za
darmo" sorry, ale idąc na nauczyciela wiedziałyście o tym a po drugie jak
ja siedzę w biurze po godzinach a czasem i w weekendy to tez mi nikt nie płaci.
No właśnie jak to z tą „wdzięcznością”? Jest mnóstwo
zawodów, niemalże w każdej branży są nadgodziny, ludzie siedzą pracują, a za
swoją pracę otrzymują jedynie jakieś nadzieje, wizje… czasem jedynie
podtrzymania posady. Owy kwiatek którego tak nie docenia autorka powyższej
wypowiedzi to czasem czyjeś wyrzeczenie, a czasem po prostu nie ma pieniędzy by
dać na składkę czy na kwiatka. Przecież cała reszta zawodów nie oczekuje
dodatkowej gratyfikacji… tym bardziej, że nadchodzą czasy jak mawiał Adam: „niedługo
będzie tak, że pracownik który upomina się o swoje pieniądze za pracę będzie
źle widziany”. Nauczyciel otrzymuje swoje wynagrodzenie, nie zawsze za dobrze
wykonaną pracę… jak wszędzie: są wspaniali nauczyciele – sama pamiętam nie
mogłam się doczekać ich lekcji… nie zawsze dlatego, że pasjonował mnie
przedmiot to jednak wiedzę chłonęłam jak gąbka, ba! Nawet po lekcji się
rozmawiało. A po latach miło wspomina, i też co nieco pamięta. Ale są i tacy co
nie wiadomo dlaczego, zapewne Boskim losu zrządzeniem się pojawili…
A napiwki w knajpie? Ktoś inny się odzywa: Masz rację.
Nauczyciele dostają za to pieniądze i jest to ich obowiązek. I na pewno się nie
oczekują za to żadnych prezentów. A dlaczego dajesz napiwki?? A spróbuj nie dać
napiwku w restauracji, szczególnie tej z wyższej półki lub za granicą. Albo w
taksówce w NY.
Mimo, że nie ma przymusu to jednak nauczycielowi będzie miło
dostać prezent, ale to od nas: naszej zasobności i decyzji zależy co i czy
cokolwiek chcemy ofiarować.
Ja mam mamę nauczycielkę, więc patrzę na to z trochę innej perspektywy ;)
OdpowiedzUsuńMówi się, że nauczyciele mają taką wspaniałą pracę, bo mają tyle wolnego...a to nieprawda. Co prawda szkoła jest zamknięta przez 2 miesiące, ale tylko dla uczniów. Nauczyciele mają w tym czasie jakieś rady pedagogiczne, milion papierków do wypełnienia-więc wcale nie jest tak lekko. I szczerze mówiąc- wolałabym po godzinach siedzieć w biurze nad papierami niż z bandą rozwrzeszczanych dzieci -.- Ja tam lubię zakończenia roku, mama zawsze mi odpala kilka czekoladek XD
Myślę, że rola zawodowa to indywidualna sprawa. Kiedyś miałam praktyki w szkole, nie nie jest to miejsce dla mnie...
Usuńoj dawno dawno temu skończyłam średnią.
OdpowiedzUsuńmialam byc nauczycielem ale nie polecam nikomu.
OdpowiedzUsuńto prawda nie każdy ma powołanie... chociaż są i tacy co bardzo chwalą sobie to zajęcie
Usuńpo praktykach, kiedy stracilam calkiem głos stwierdzilam ze nigdy wiecej
UsuńPrzyjelo sie dawac kwiaty, za moich czasow bylo to calkiem normalne. Natomiast prezenty uwazam za niewlasciwe, to przesadzona nowa moda, nie powinno sie ich dawac.
OdpowiedzUsuń:)
Usuń...kwiaty tak, prezenty nie. Znowu nowobogaccy coś wymyślili...
UsuńJa zawsze kupowałam nauczycielom jakieś czekoladki, czy kawy jeśli na to zasłużyli :D
OdpowiedzUsuńno tak:)
UsuńAj te prezenty, u mnie ostatnio nawet Pani w dziekanacie kwiaty kupowaliśmy po obronie na studiach, co dla mnie w sumie było lekką przesadą... I dla kilku osób też, ale nie my decydowaliśmy :)
OdpowiedzUsuńno tak:)
Usuń