Dzwoniła do mnie Pani z biura
matrymonialnego. Tym razem nie towarzyszyły mi żadne z emocji jakie odczuwałam
do tej pory: lęk, niepokój, podenerwowanie, czy obawa. Głos jej był miły, zadziwiające
jak wiele może się zmienić... Normalnie nie do poznania… zapytała czy nie
przeszkadza, i czy możemy porozmawiać…
Dzwoniła gdyż wczoraj skończyła
mi się umowa i bardzo chciałaby ją przedłużyć. Zapewniała o swoich staraniach,
o tym, że dała mi więcej spotkań niż za to co zapłaciłam, że przyszli nowi fajni Panowie…
Powiedziałam, że z mojej strony
nie ma chęci przedłużania współpracy. Na to ona, że mają fajną promocje 250
złotych za rok i 150 za pół, i dalej swoje… dobrze, że zadzwonił domofon więc
zakończyłam rozmowę.
Pani z biura chyba nie do końca
zrozumiała mnie i dzwoniła uparcie jeszcze trzy razy pod rząd. Po czym
przyszedł sms: „proszę jeszcze się zastanowić i proszę dać mi odpowiedź są nowi
panowie można się spotkać, obejrzeć i zadecydować. Warto ponieważ są fajni
mężczyźni i naprawdę niedrogi koszt w porównaniu z innymi biurami jesteśmy
najtańsi . pozdrawiam i czekam na odpowiedź z poważaniem<…>”
Nie wzięła pod uwagę tego, że na
taką decyzję o przedłużeniu współpracy pracuje się cały rok. A wyglądało to
tak:
Z Panią Anią spotkałam się jeden
jedyny raz w życiu… przy podpisaniu umowy. Odkąd zaksięgowała należność ciężko
było się do niej dodzwonić, nie mówiąc o spotkaniu czy przejrzeniu oferty.
Panowie z jej „biura” poznani
zastanawiam się który był najgorszy… po długich przemyśleniach doszłam do
wniosku, że było ich kilku. Dzięki usługom Pani Anny Trepczyk mam traumę, i
jakiś lęk przed spotykaniem się z facetem po raz pierwszy. Nie wiem czy wiek
czy przykre doświadczenia to sprawiły.
Rok się skończył. Nie poznałam
nikogo! Niemalże wszystkie spotkania to niewypały. „Wspaniali mężczyźni” sobą
nie reprezentują zbyt wiele. Co mogę powiedzieć? Nie polecam tego typu
instytucji gdyż to zwykłe naciągactwo! Poznanie miłości życia w biurze to
szczęście równe poznaniu w każdym innym miejscu, jasne zwiększa to szanse. Tę szansę
porównałabym do losu na loterii, tak to Boskie zrządzenie losu gdy dwie osoby się
poznają.
Moment poczęcia dziecka jest
cudem! Lecz nie wiele większym niż to, że dwoje ludzi odnalazło się na całe
życie… to dopiero cud! Zwłaszcza w dzisiejszych czasach.
Póki co nie zamierzam przedłużać
umowy z biurem, ani w ogóle odzywać się do Pani Ani. Dałam jej wyraźną
odpowiedź, jeśli nie zrozumiała jej problem! Ja już przez rok nie doszłam z nią
do porozumienia, więc teraz tym bardziej – bo nie ma po co!
Sluszna decyzja! Ja tez na Twoim miejscu nie przedluzalabym umowy z biurem i pania Ania na czele. To jakas kpina, dawanie Twoich danych bez pytania i podsylanie niewypalow. Sprobuj z tymi portalami randkowymi, poczatuj, rozejrzyj sie sama w sytuacji i sama wybieraj.
OdpowiedzUsuńAle jak jeszcze przekłamuje na swoja korzyść, że niby miałam więcej spotkań... skoro niestety na dobrą sprawę nie miałam żadnego gdzie ja z bazy sobie wybrałam bo niestety tylko raz było mi dane widzieć ofertę bo nie chciała się ze mną spotkać. Kiedyś Robercik udając klienta "przewiózł ją" w nasze okolice. Zamiast zadzwonić dać znać że jest pokazać ofertę miała tylko w głowie nowego klienta... kiedyś sama dzwoniłam i pisałam, że chcę sie spotkać ofertę zobaczyć to też okazało się nie możliwe...
UsuńI bardzo dobrze postąpiłaś :) Hmmm moim zdaniem szukać nie powinnaś, sam przyjdzie i się odnajdzie ;).
OdpowiedzUsuńciekawe teraz czy i jak będzie zabiegała. Wszak ciężko o klienta w tych czasach. Swoją drogą ciekawa jestem jaka statystyka przedłużeń współpracy z nią...
UsuńPewnie będzie dalej zabiegać o współprace dalszą, ale jak miała wcześniej klienta za nic to zapewne jej statystyki mogą być minimalne. Raczej przedłużą osoby które są mega mega zdesperowane...
Usuńalbo po prostu nie posługują się netem czy w ealu ciężko poznać.
UsuńWiesz, zanim zapisałam się do tego biura to sobie myślałam, że może są ludzie nie mający czasu na logowanie się na portalach i zwczajnie płacą by takie biuro zadbało o to żeby osoba przez nie poznana nie była kimś przypadkowym. Niestety szybko rzeczywistość pozbawiła mnie złudzeń...
Obiecują cuda na kiju a nie potrafią porządnych kandydatów przedstawić. Masakra
Usuńa może ich w ogóle nie ma ;(
Usuńjustro będzie taki obrazek nawiązujący...
I dobrze :) Ja bym nie przedłużała :)
OdpowiedzUsuńJak dobrze wiedzieć że do du*****y jest być singlem..
Miałam ten problem ale teraz odrzucając swoją miłość ona czekała i wróciła i tak jest ze mną :) to jest cud ta "jedynosc" i za 2 tyg ślub :)
Gratuluję!
UsuńPopieram decyzję. Wydaje mi się, że w takich instytucjach rzadko spotykają się dwie osoby na całe życie
OdpowiedzUsuńja tam myślę, że przypadek jak w każdym innym miejscu.
UsuńPolecam Ci fotkę. :) Tam poznałam swojego faceta, z którym jestem już prawie 5 lat. Miałam konto na sympatii i płaciłam miesięczne abonamenty ale fotka jest też ok.
OdpowiedzUsuńUmówiłam się z wysokim brunetem- tak opisywał się łukasz a zobaczyłam przeciętnego chłopaka, prawie łysego przez te zakola. Byłam w szoku i nie chciałam się z nim umawiać dalej ale tak jakoś wyszło :)
wygląd jak widać to nie wszystko:) też miałam chłopka którego nie chciałam poznać i w ogóle sie spotykać a byliśmy przez pewien czas szczęśliwi razem. Ale to już mam nadzieje nie wróci.
UsuńJa teraz ogladam na e entertaintment czasem program o holly madison przepieknej kobiecie ktora byla z hefnerem długie lata i spodziewala sie oswiadczyn. Niestety nie doczekala sie, teraz spotkala nowego faceta - zwykły przecietniaczek aczkolwiek chyba jest bogaty. Wlasnie urodzilo im sie dziecko itd W sumie dobrze sie stało, czekalaby na tego dziadka wieki;P. Ja za biurami matrym, jakos nigdy nie byłam, balabym sie udostepnic swoje dane osobowe w ten sposob.
OdpowiedzUsuńoj ale to już w ogóle nei moje realia... a po za tym nie mam Tv.
UsuńDobrze zrobiłaś :)
OdpowiedzUsuńprzerażają mnie te obrazki :D Patologia dosłownie :D
OdpowiedzUsuńno cóż...
UsuńRzeczywiście, wyjątkowo paskudne biuro...
OdpowiedzUsuńŚwietne demotywatory :-)))
zawsze jakaś nadzieja...
Usuń