Nie wiele z nas zdaje sobie sprawę jak rozległe zniszczenia
powoduje, są one olbrzymie i niemal nie odwracalne. Im wcześniej dochodzi do
nadużyć tym prawdopodobieństwo ostrych zaburzeń psychotycznych jest większe.
Kazirodztwo dr Arthur Janov leczył wiele ofiar tego
procederu. Na podstawie dziesięcioleci praktyki stwierdził że jest to
najbardziej psychogenne wydarzenie w życiu małego dziecka. Porównywalne z
oddaniem pociechy która nie skończyła jeszcze 8 roku życia do sierocińca lub
domu zastępczego. „wiele psychotycznych kobiet jakie spotkałem, to przypadki
kazirodztwa. Większość z nich nie była świadoma tych zdarzeń i docierała do
nich dopiero po roku czy dwóch od zakończenia terapii pierwotnej, kiedy to w
jakimś momencie zaczynały je uwalniać.
Pewna kobieta, którą widywałem, zaczęła po roku od zakończenia
terapii pierwotnej miewać halucynacje i mówić do siebie. Miała wystarczająco
wiele przebłysków świadomości, by wiedzieć, że
odchodzi od zmysłów, ale nie rozumiała dlaczego. Gdy ponownie podjęła
terapię zaczęła doświadczać następującej serii przeżyć pierwotnych: najpierw
poczuła ciemny cień, jakąś obecność w swojej sypialni gdy miała sześć lat. Czuła
to przez dwa tygodnie, doświadczając bezimiennego przerażenia, jakiegoś
niewyrażonego terroru. Po tym czasie cień ten okazał się osobą – kimś stojącym
za drzwiami. Przez kilka tygodni, w stanie lęku i rozbicia na kawałki,
uwalniała to przeżycie, aż słyszała kroki zbliżające się korytarzem i skrzyp
uchylających się drzwi. Po następnych kilku tygodniach dotarła, wśród
konwulsyjnych wstrząsów, do uprzytomnienia sobie, że owym cieniem ową postacią
był jej ojciec. W końcu uwolniła wspomnienia tego, jak wsuwał się on do jej
łóżka, obmacywał ją, i usiłował dokonywać penetracji, mimo cichego horroru jaki
odczuwała. Ojciec zagroził jej, ż Bóg ją ukarze, jeśli będzie krzyczeć lub
komuś powie.” mówi doktor Janov.
Przez tygodnie, i miesiące pac jętka niemal co noc uwalniała
emocjonalnie wspomnienia kroków ojca zbliżającego się i wchodzącego do jej pokoju. Uprzytomniła sobie, że jej
życie, jako dziewczynki, stało się koszmarem bezsenności. Matka zdawała się nei
widzieć i nie chcieć widzieć – dzieje się tak w przypadkach kazirodztwa, z
rozdzierającą serce regularnością. W końcu ojciec przestał i zaczął molestować młodszą siostrę
(gdy starsza najprawdopodobniej wyrosła poza przedział zainteresowań oprawcy). Dziewczynka
nie miała do kogo się zwrócić. Aby móc jakkolwiek egzystować, stłumiła te
doświadczenia. Ślad świadczący że zamierzały one wypłynąć na wierzch w postaci
uwalniających się retrospekcji, widoczny był w jej symptomach psychozy, jakie
są zapowiedzią nadchodzących bolesnych przełomów.
Kazirodztwo zawsze prowadzi też do seksualnych komplikacji. Nigdy
nie spotkałem kobiety, której życie seksualne nie zostało by przez to
zrujnowane. Z powodu zniszczenia poczucia własnej wartości ofiarą staje się
seksualnie niewybredna, traktując siebie jak dziwke, albo w ręcz zostaje
prostytutką. Większość prostytutek przeszła w dzieciństwie kazirodztwo. To jedna
opcja.. inną jest dla ofiar całkowity brak kontaktów i oziębłość. Nie możemy też
zapomnieć o homoseksualizmie jako skutku nadużyć – kompletnym odcięciu się od
jakichkolwiek z osobnikami przeciwnej płci, lub „zaindukowaniu się”
zachowaniami homoseksualnymi w przypadkach gdy oprawca był tej samej płci.
Tak czy owak w „najłagodniejszym” przypadku ofiara będzie
miała poczucie winy i wstydu, rodzące się w niej podatność na odchylenia. Stosunek
do kobiet i/lub mężczyzn będzie skrzywiony.
Trauma często wymusza oziębłość – taki jest mechanizm
przetrwania ofiary i będzie utrzymywać się tak długo, aż taka osoba stanie się
gotowa odczuć w pełni swoje urazy, tak jak się one odbywały.
Jak ciężko osobie dotkniętej oziębłością się przełamać… szczególnie,
gdy kazirodztwo nie jest znane ani terapeucie ani pacjentce. Braku miłości nie da się nadrobić. Ani terapeuta
ani nikt inny nie jest w stanie wyrównać ofierze deficytów miłości. Ta potrzeba
nie zaspokojona nie jest chora. Chore są
późniejsze zachowania, do których ona prowadzi. Trudno to nazwać chorobą. To po
prostu jedyna dostępna ofiarom droga do wyrażenia rozpaczliwej potrzeby, która
powinna zostać zaspokojona w sposób naturalny.
Na podstawie książki Arthura Janova: The New Scream – Primal Therapy Twenty Years
On (str 302-304)
straszne to...nieludzkie.
OdpowiedzUsuńto prawda. Statystycznie rodzice i opiekunowie stanowią większe zagrożenie dla dziecka niż psy. To straszne!
UsuńWykorzystywanie pelnej zaleznosci dziecka od rodzicow, nie tylko poprzez akty pedofilii, ale rowniez przez tyranie psychiczna lub bicie, zawsze prowadzi do zaburzen w dalszym zyciu. Wiekszosc doroslych z zaburzeniami psychicznymi lub socjalnymi to ofiary rodzicow. Niestety, niewielu zdaje sobie z tego sprawe, bo albo wyrzuca te akty z pamieci, albo nie zauwaza zwiazku. Jedynie profesjonalna psychoterapia jest w stanie w jakims stopniu uwolnic ich od demonow przeszlosci, ale na nia czeka sie latami. Czasem bywa juz za pozno...
OdpowiedzUsuńNiestety masz racje. Twierdzę że nie ma kary dla oprawcy... Myślę że powinien coś zrobić by w jakimś stopniu pomóc ofierze. Ale czy to możliwe?
UsuńMnie moja mamuśka biła jak się zdenerwowała, nie żeby specialnie czy coś. Ale teraz mam problemy psychiczne, i wg takie tiki no i czuję się jak kaleka.
UsuńRobisz coś z tym? Zamierzasz? Poszukać profesjonalnej pomocy?
UsuńJa ze swojej strony mogę obiecać że będę poruszała tematy tego typu. 3maj się!
Na szczęście mnie to nie dotyczy,
OdpowiedzUsuńa ofiarom współczuję...
Ja zastanawiam się nad karą dla takiego... chyba nie ma takiej. Bo najwłaściwszą było by działanie niosące ulgę ofierze...
UsuńKurcze nie wiem co powiedzieć...
OdpowiedzUsuńTo prawda, to bardzo ciężki temat. Ale to nie powód by milczeć i nie pisać o tym przez co przechodzą ofiary...
Usuńciekawy tekst. przeczytałam cały ale nic więcej chyba nie trzeba dodawać. mam u Ciebie zaległości więc ruszam dalej
OdpowiedzUsuńCieszę się dziękuje i zapraszam;)
Usuńto jest straszne ;/
OdpowiedzUsuńTo jest niewyobrażalne!
Usuńmasakra..
OdpowiedzUsuńTak.
UsuńLudzie to jednak paskudny gatunek...
OdpowiedzUsuńNie da sie ukryć.
UsuńPoruszasz bardzo ważne tematy. Jak dla mnie kazirodztwo jest odrażające, nie wyobrażam sobie aby mi się takie coś przydarzyło w życiu albo moim bliskim. Przecież to jest tak chore, że ja sama nie umiem tego pojąć. :/
OdpowiedzUsuńTo prawda to odrażające. Nie pojęty dla mnie ogrom cierpień przez jaki ofiary przechodzą. Zdarza się że ofiara cierpi na schorzenia psychosomatyczne cierpi chodzi z prośbą o pomoc po lekarzach którzy nie znajdują przyczyny.... dopiero gdy trafi do dobrego terapeuty podczas terapii może wyjść to co wyparła. To straszne jak głęboko potrafi tkwić przyczyna. Przypadek Pani opisanej wyżej to jakby gotowy scenariusz thillera.
Usuń