Poznałam gościa na portalu społecznościowym. Profil ubogi,
ale może napisać w prywatnej wiadomości, no i napisał że mnie chętnie pozna, że
mu się podobam, ma lat 38, wzrost 182, oczy niebieskie, sylwetka zwykła,
brunet, wykształcenie wyższe, pracuję w instytucji samorządowej.
Na pytanie kogo szuka pisze: może właśnie Ciebie.
Dzieli nas jakieś 219 kilometrów , pewnie
gdyby nie to spotkanie odbyło by się wcześniej. Jednak mimo iż wie że nie mam
pracy stałej od jakiegoś czasu proponuje miejsce spotkania w mieście oddalonym
od mojego jakieś 120
kilometrów . Pisałam że wolałabym bliżej mnie, zachęcałam.
Napisał
„Witaj ! to będziesz miała okazję poznać i tak na przykład
spotkamy się około 12 w południe przy dworcu pkp i idziemy do kawiarni parę
metrów. To tylko kwestia ustalenia dnia i już spotkanie prawie umówione.
Pozdrawia, buziaczki i miłego weekendu.”
Odpowiedziałam że nie znam miasta, wiec czułabym się nie
komfortowo z obcym starszym od siebie mężczyznom w mieście którego nie znam. Amant odpisał:
Witaj ! nie ukrywam ,że jestem zdziwiony Twoim stanowiskiem ponieważ chcesz się spotkać w (...) a obawiasz się (...). Pisałem Ci ,że wysiadasz w (....) w centrum miasta i blisko stacji około 50 metrów jest fajna kawiarnia i godzina też odpowiednia , dlatego nie rozumiem w czym problem. Jednak skoro nie chcesz się spotkać to ja się mówi nic na siłę, widocznie tak ma być. Pozdrawiam i życzę Ci miłego dnia.
Witaj ! nie ukrywam ,że jestem zdziwiony Twoim stanowiskiem ponieważ chcesz się spotkać w (...) a obawiasz się (...). Pisałem Ci ,że wysiadasz w (....) w centrum miasta i blisko stacji około 50 metrów jest fajna kawiarnia i godzina też odpowiednia , dlatego nie rozumiem w czym problem. Jednak skoro nie chcesz się spotkać to ja się mówi nic na siłę, widocznie tak ma być. Pozdrawiam i życzę Ci miłego dnia.
Zastanawiam się jakie jest zdanie moich odbiorców: w tej
kwestii czy i jak daleko byś pojechał/a na takie spotkanie?
Zamilkłam. Uważam że muszę czuć się swobodnie na takim spotkaniu, podróże
w tym celu odpadają przede wszystkim, z powodów finansowych, oraz prawdopodobieństwa
wystawienia, nie udanej randki. A co jak wystawi? Albo okaże sie jak jeden z tych o których pisałam? Oczywiście on ponosi także ryzyko związane ze
spotkaniem: jednak to jest facet, starszy ode mnie mający pracę, znający miasto.
Ja uważam, że miejsce spotkania powinno być mi dobrze znane tym bardziej że to
pierwsze spotkanie.
Ohohho, widzę, że kolega ma problem z ruszeniem dupki. Co jak co, ale uważam, że to on powinien przyjechać do Ciebie, a nie Ty do niego tyle kilometrów na pierwsze spotkanie. Nigdy nie wiesz co to za człowiek. Lepiej czuć się bezpiecznie w miejscu, gdzie się pierwszy raz widzicie.
OdpowiedzUsuńUważam, że nie powinnaś jechać. On jako mężczyzna nawet powinien zaproponować, że przyjedzie jako pierwszy. Pewnie akurat bywa często w tym mieście, gdzie proponuje spotkanie.
Nie jedź. Naprawdę. Takie jest moje zdanie.
Dlatego nie jadę. Oczywiście no on też by musiał dojechać no ale kwestia mojego samopoczucia w tym mieście - nie mówiąc o problemach z orientacją na nowym terenie.
UsuńJa na pewno bym nie jechała...
OdpowiedzUsuńNie podoba mi się ton jego wypowiedzi...
Będąc facetem, nie proponowałabym dziewczynie spotkania ponad 100km od jej miejsca zamieszkania, szczególnie wiedząc że nie ma pracy nie naciągałabym ją na koszta...
Suma sumarum = olałabym naciągacza... (ale to tylko moje zdanie)
ogólnie, jak długo razem już piszecie?
w sumie już jakiś czas - kilka miesięcy, ale masz racje że powinien zrozumieć brak kasy... i wyjść z inicjatywą...
UsuńMyślę, że to przede wszystkim problem tego, że chcecie się spotkać nie wiadomo po co. Ja też poznałam kiedyś kogoś przez net, ale do czasu pierwszego spotkania już go lubiłam, więc się nie zastanawiałam, no i on miał dalej, przyleciał z innego kraju. Nie sądzę, aby kobieta musiała mieć w takiej sytuacji wygodniej, ale jechać 120 km, żeby zobaczyć kogoś o kim się nawet nie wie czy się go lubi to nie jest mój sposób.
OdpowiedzUsuńDziewczyny wyżej już Ci napisaly co o tym myślą.
OdpowiedzUsuńJest tak chyba jak pisze Cynia,
że nie wiecie po co się spotykacie.
żeby sie poznać.
UsuńJestem podobnego zdania jak przedmowczynie. Jesli facet chce sie z Toba spotkac, niech przyjedzie do Twojego miasta. Wie przeciez, ze nie cierpisz na nadmiar gotowki. Jak nie bedzie chcial, to go olej.
OdpowiedzUsuńI tak zrobiłam. Nawet jeśli ja się nagnę i "poświecę" teraz na początku to potem on będzie wychodził mi na przeciw? Wątpię tym bardziej, że jest uparty. Jak widać.
UsuńWitaj!
OdpowiedzUsuńJa uważam, że to facet powinien przyjechać na spotkanie z kobietą. Koniec i kropka.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał
Kochana i bardzo dobrze zrobiłaś ! Dlaczego to ty masz śmigać gdzieś, niech on wykaże się i przyjedzie do Ciebie !!!
OdpowiedzUsuńRacja:)
UsuńZrobiłaś naprawdę dobrze, nie ma co się pchać w miejsca, których nie wiesz, nie jesteś pewna :) Poza tym na pierwsze spotkanie to chyba raczej wypada, żeby mężczyzna wpadł, a nie kobieta się fatygowała i na dodatek jechała tyle kilometrów!
OdpowiedzUsuńDokładnie:))
UsuńOd razu mówię, że nie jechałabym na takie spotkanie. Jeśli nie znam miejsca to nie czułabym się komfortowo, na pewno nie. Gdy ja poznałam chłopaka online to spotkaliśmy się w miejscu które było mi znane i nie zmuszał mnie do niczego, ba, nawet dodam, że przyszedl odebrać mnie z pracy i wtedy poszliśmy coś zjeść :) Jak dla mnie brak szacunku stawianie takich rozkazów.
OdpowiedzUsuńmam identyczne zdanie
Usuńzgadza się:))
Usuń:))
Usuńspotkalam sie kilka razy kiedys i zawsze amant przyjezdzal do mojego miasta nawet ponad 500km:) nigdy nikt mi nie proponowal spotkania w polowie drogi a jesli by tak bylo to bym nie pojechala :)
OdpowiedzUsuńJak jeszcze mieszkałam tam gdzie poprzednio miałam knajpkę prawie pod domem, a że miejsce fajne to tam się spotykałam - przynajmniej blisko do domu;)
UsuńTeraz już takiego luksusu niestety nie mam choć dziś widziałam fajna pizzeria sie niedługo otwiera całkiem nie tak daleko mnie - ot nowe miejsce do spotkań;) tym bardziej że pizzą poczęstowali jako że sprzedawać nie mogą jeszcze - rewelacja pizza - na pewno będę tak czy owak zaglądała tam;)
To Ci się buc trafił. Jak już na początku z niego taki dżentelmen, to co będzie potem? Odpuściłabym zaraz po propozycji spotkania się w jego mieście. Być może bezpieczniej się czuje się jak mamusię i kolegów ma w obwodzie. Dupa nie facet i tyle :)
OdpowiedzUsuńDla tego zamilkłam:) masz racje:)
UsuńTy też :)
UsuńJak już się zapoznasz to daj koniecznie znać co i jak!
OdpowiedzUsuńAle ja nie zamierzam się z opisanym powyżej zapoznawać...
UsuńJa bym się nigdy nie odważyła na takie spotkanie i nigdy w sumie na takim nie byłam ;p A jak jeszcze tak daleko ;p Dobrze zrobiłaś ;p
OdpowiedzUsuń:))
Usuń