Lat temu sześć pracowałam dla pewnej firmy. Zatrudniona przez
firmę zewnętrzną. Agencji pracy tymczasowej zajmujących się pozyskiwaniem i
obsługą kadrową zawsze było kilka, przez lata się zmieniały. Zapewne.
Moja współpraca z firmą zakończyła się pomimo że byłam w
pierwszej dziesiątce najlepszych. W firmie panował bałagan…zatrudniali hurtowo
ludzi a potem okazywało się że nie mają stanowisk dla nich. Ludzie odchodzili w
nadziei, że następnego dnia pojawi się stanowisko przy którym będą mogli
pracować. Także hurtowo zwalniano. Jest to jedna z TYCH prac które stosunkowo
łatwo dostać i łatwo stracić. Rotacja jest duża.
Ja potrzebuję pracy, nie pracki, dla tego wizja pracy choćby
wakatu na miesiąc to lepsze rozwiązanie niż pojedyncze dni…
Wielkie było moje zdziwienie gdy dostałam Pani z agencji
pracy tymczasowej podała mi dziś adres gdzie miałaby odbyć się rozmowa. Tak to samo
miejsce gdzie miałabym pracować ponownie. Podzieliłam się obawami na to Pani że
nie jestem na żadnej czarnej liście która wykluczałaby moja kandydaturę. Zapytałam
o X, okazało się ze dalej tam pracuje.
Aplikowałam w to miejsce kilkukrotnie z miernym skutkiem. Ostatnim
razem gdy tam weszłam na rozmowę okazało się że natknęłam się na X który gdy
tylko mnie zobaczył powiedział: „tej pani już dziękujemy”. Po tym wydarzeniu
przestałam aplikować tam gdzie wiedziałam że może być to samo miejsce.
Z jednej strony chcę pracować ale z drugiej strony dość
daleko jechać wydawać pieniądze na bilety by usłyszeć: tej Pani dziękujemy bez
możliwości przesłuchania czy czegokolwiek to żenada.
Prawdopodobieństwo że trafię na X jest jedna druga bo jest
on i jeszcze ktoś.
I tu moje pytanie? Jechałabyś na moim miejscu, czy nie?
Trudna sprawa, ja bym chyba pojechał. Musisz się ładnie wystroić i być pewna siebie. Każdą nie odpowiednią uwagę puścić mimo uszu i trzymać nerwy na wodzy
OdpowiedzUsuńJaką uwagę? Każe mi wyjść i tyle. Nawet najpiękniejszy makijaż nie pomoże, ani strój. Jedyne wyjście to jego zanik pamięci... jak na niego trafię.
UsuńChyba, ze nie trafię. Pieniędzy na bilety nie mam.
ja bym pojechała. Nic nie tracisz, a możesz zyskać...
OdpowiedzUsuńCzas, pieniądze na bilety bo na gapę nie pojadę. Blisko też nie jest.
UsuńTo nie jesteś zatrudniona tylko masz jechać na rozmowę?
OdpowiedzUsuńJuż dawno mają kogoś na to miejsce.
Na pewno jest to znajoma królika.
Facet od 4 lat szuka w ten sposób pracy.
Najeździł się na rozmowy na których pogadali i koniec na tym.
Przestał jeździć, bo wydał majątek na wyjazdy.
Szukaj po znajomosci blisko siebie,
by nie wydawać pieniędzy na wyjazdy.
Aż tak dramatycznie nie jest. Wakaty są tylko jest problem że mogę trafić na X wówczas może powtórzyć się sytuacja gdzie po prostu będę skreślona. To jest praca którą łatwo dostać ale jeszcze łatwiej stracić. W mojej sytuacji lepiej mieć niż nie mieć. Tylko kwestia biletów, one niestety tanie nei są. cZas też pili...
UsuńMasz racje mądry komentarz myślałam że moje siostry, koleżanka nauczą sie z mojego doświadczenia. Niestety lata jeżdżenia+kasa na bilety wydana musiała zostać... jeszcze wkurzyła mnie kuzyneczka dzwoniąca z podobną "ofertą", powiedziałam że w ten sposób nie szukam bo tak pracy nie dostanę i czy ona dostała o a ona że że tak, i to był znajomy. A ja niestety znajomych nie mam. Kiedyś pracowałam u znajomej, na czarno która odciągała mi z pensji tak by nic mi nie płacić, kupowałam bilety a ta mnie wykorzystywała. Teraz jak przechodzę widzę że siedzą na zmianę albo ona albo synunio, do pracy też nie szukają. Pewnie już przez lata tak zasłynęli złodzieje.
Hm, ciężka sprawa. Nie wiem czy umiem odpowiedzieć Ci na to pytanie. Jeśli to bardzo daleko i koszta podróży są wysokie... ech. Naprawdę nie wiem.
OdpowiedzUsuńMusisz sama zdecydować. Ale spróbujesz i najwyżej będziesz żałować, ale bo nie i będziesz się zastanawiać jak mogło być.
Daj znać co postanowisz! :)
zastanawiam się. W sumie to zawsze jakaś szansa.
UsuńPojecia nie mam, co Ci poradzic. Ja bym pojechala na te rozmowe.
OdpowiedzUsuńTeż pojadę. Chyba. Mam nadzieje że tego samego dnia będę wiedziała co i jak.
Usuń...co tu dużo mówić: jedź...
OdpowiedzUsuńi chyba tak zrobię.
Usuńja bym pojechała mimo szans 50 na 50. możesz nie trafić na iksa. jeśli nie pojedziesz za jakis czas możesz żałować nie wykorzystanej szansy. i żadne "wystroić się"! ubrać sie trzeba w to co masz, ale ubranie stonowane broń boże krzykliwie.:)))
OdpowiedzUsuńRacja że odbieram sobie szanse, która zawsze jakaś tam jest. Co do ubioru, wyglądu nie jest on tam tak ważny. Praktycznie jest nie istotny. Oczywiście pewne zasady zachowam ale stroiła się nie będę. Tam wiem na co zwracają uwagę:)) najważniejsze to sie nie denerwować.
UsuńTrudna decyzja przed Tobą, ale sądzę, że spróbować zawsze warto.
OdpowiedzUsuńRyzyk fizyk.
Usuń