Jak wiecie interesuje mnie wszystko do cery naczyniowej, tak więc kupiłam tą maseczkę. Cera moja, naczyniowa w okresie zimowym narażona jest wyjątkowo na atmosferyczne czynniki które dają jej popalić, więc reaguje rumieniem, pieczeniem… pragnę ukojenia. Czy ta maseczka sprostała zadaniu?
Dziś moja buzia bardzo wołała ukojenia… stwierdziłam że tym razem nie nałożę krem maseczki z Flosleku, ale czy to dobry był dobry wybór?
Tak dziś buzia moja reagowała pieczeniem, że stwierdziłam iż to dobry moment by przetestować ukojenie jakie daje maseczka kojąca z glinką różową.
Po umyciu twarzy nałożyłam maseczkę, nakładanie normalne jak każdej innej saszetkowej maski z Ziaji.
Ukojenie poczułam minimalne, jednak nie takie i nie to czego oczekiwałam. Po 15 minutach zmyłam, byłam rozczarowana… nałożyłam i drugi raz, no lepiej było ale niestety daleko od tego czego oczekiwałam… łagodzić łagodzi ale za mało, czy sprawiła że zaczerwienienia zniknęły? Nie, nawet nie wiem czy się zmniejszyły.
Skóra zauważyłam że jest lepiej nawilżona, jednak to za mało…
Nie wiem czy wrócę do tej maseczki...
Nigdy jej nie miałam. Raczej nie wypróbuję skoro efekt jest słaby.
OdpowiedzUsuńnaprawdę są lepsze... niedługo pokażę coś lepszego:))
Usuńja nie mam naczynkowej cery, więc zapewne i tak bym nie spróbowała : c
OdpowiedzUsuń:))
UsuńUuu szkoda, że szału nie zrobiła :(
OdpowiedzUsuńNo mogło by być lepiej...
UsuńNiestety tez z nia nie mialam do czynienia!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZanim przeczytałam byłam zainteresowana, teraz jednak wiem, że u mnie nie zdałaby egzaminu na 1000000%. :(
OdpowiedzUsuńczyżbyś miała podobny problem?
UsuńSzkoda, że nie spełniła swojej podstawowej funkcji, wszak nie o nawilżenie, a ukojenie chodziło.
OdpowiedzUsuńNo niestety....
Usuńo moja "ulubiona" firma ;p
OdpowiedzUsuńO znowu Ziaja ...
OdpowiedzUsuńOd wczoraj nie miałam Internetu nie wiem dlaczego wrrrr....spóźniona wszędzie jestem wrrrr..
oj tak bez internetu to ciężko...
UsuńTej akurat nie miałam, ale próbowałam wersji z glinką zieloną i była całkiem okej ;)
OdpowiedzUsuńNo zależy czego sie potrzebuje, każda maseczka ma inne zadanie:))
Usuńszkoda,że średniak!
OdpowiedzUsuńNooo...
UsuńRaczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń:))
Usuńnie słyszałam jeszcze o niej ale najbardziej lubię szarą :)
OdpowiedzUsuńNo szara fajna jest:))
UsuńTa z szarą glinką jest lepsza :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZa tą cenę skuszę się na nią, chociaż myślałam, że efekt będzie lepszy... szkoda, bo zimą mam podobne problemy co Ty :/
OdpowiedzUsuńPolecam krem maseczkę z Flos Leku... naprawdę.... minimalnie droższa (około 3/saszetkę) ale bez porównania...
Usuńmiałęm całą serię tych maseczek i składowo bardzo mało się różnią .... są ok ale ejdnak za dużej różnicy nie widziałęm prócz krótkiego ukojenia i zmatowienia :P
OdpowiedzUsuńMi nie chodzi o zmatowienie lecz ukojenie.
UsuńMam ale nie zuzylam do konca :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMiałam ją i bardzo mi pomogła po zabiegu kwasami. Kupiłam następne w razie, gdybym znowu podrażniła skórę :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńNie wypróbowałam jeszcze tej maseczki. Na zaczerwienienia SVR ma ciekawy krem do skóry naczynkowej, działa najlepiej na różne takie stany na skórze, tylko cena odstrasza.
OdpowiedzUsuńNo i ciężko dostępna...
UsuńHeh kolejna glinka, mi się kojarzy z piaskownicą. Ciekawe skąd taką różową biorą.
OdpowiedzUsuńNie miałam jej nigdy, ale szkoda że efekt jest tak znikomy...
OdpowiedzUsuńNo niestety...
Usuń