Smrodo z godnościom osobistomJ zniósł wymysł jakim są
fajerwerki… gdy wróciłam z pracy była jakoś 19, powitał mnie merdając z całej
siły ogonkiem; a siłę to on ma nawet w ogonie;)
Założyłam mu szelki i poszliśmy na spacerek, ludzie
fajerwerki puszczali raz po raz, lecz psina absolutnie się tym nie przejmowała
zachowując jak zawsze….
Udało mi się nakręcić nawet, mam nadzieje że coś jednak
widać… i słychać…
O północy miał mały kryzys… włączyłam mu muzykę
relaksacyjną, i zrobiłam masaż odprężający. Rodo jest terierem, typu bull – to odważne
psy. Bardzo odważne, dla tego problem jest minimalny, i łatwo zaradzićJ.
A co lubi Rodo:
Oczywiście najlepiej by wyjście było wspólne:)) im więcej osób tym lepiej:)) tym razem byłam sama z nim:))
Wybaczcie niską jakość i fakt że są do góry nogami... nie mam pojęcia jak to naprawić mój telefon nagrywa w ten sposób i nie wiem dlaczego tak robi....
A to z pierwszego spacerku w tym roku:)) naturalnie w lesie byliśmy:
Po szaleństwach Rodo lubi zjeść:
Na smaczki: najchętniej żwaczki jest zawsze otwarty:))
Kirunia niby tez po czesci pitbull, a boi sie hukow, ze nie wiem. Znieczulilam ja specjalnymi dropsami dla pieskow dr Bacha i jakos przetrwala te salwy. Koty baly sie tylko troche, zwlaszcza kiedy walilo tuz obok domu. Natomiast same fajerwerki byly interesujace dla kociego oka. :)
OdpowiedzUsuńSmrodo to sftaffik:)) sylwester pokazał że koty okazały się od Kiry odważniejsze:)) Smrodo miał mały kryzys o północy ale muza relaksacyjna pomogła, polecam
UsuńNasze koty na fajerwerki nie zwracają uwagi :)
OdpowiedzUsuńTo już testy prawie zdane na kota policyjnego:))
UsuńU nas Tośka już przy pierwszej fajerwerce zaczęła tak szczekać, że zagłuszyła cały ten sylwestrowy klimat:) Potem wypuszczona z domu biegała jak opętana i szczekała i skakała i znowu szczekała i tak do ostatniego huku :)
OdpowiedzUsuń;/
UsuńKochanego masz tego psiaka :) Mój był w domu, więc wszelki hałas był ,,mniejszy" i właściwie przespał fajerwerki. Tylko na początku podniósł głowę, zdziwiony. Myślę, że reakcja właścicieli jest najważniejsza - trzeba pokazać zwierzakowi, że nic złego się nie dzieje :)
OdpowiedzUsuńFajnie jakby wszystkie zwierzaki miały takie podejście jak Twój pupil:)) myślę że to nie reakcja właściciela lecz działanie... najgorzej gdy zwierze jest lękliwe...
UsuńAle uroczy! Jak śpi to się go nie boję, ogólnie mam lekką.. hmm.. nie lekką,a po prostu fobię jesli chodzi o psy c:
OdpowiedzUsuńNo, ale co zrobić? Taki biznes, taka ekonomia, tylko ucierpi na tym piar c:
piesiu śpiący i zmęczony bieganiem - zapomina przeżyciach ciężkich i o fajerwerkach :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńJak on słodko śpi! :) dobrze,że za bardzo nie bał się strzałów. U nas nie było tak łatwo, Emet strasznie panikował, wczoraj też bo jeszcze strzelali.
OdpowiedzUsuńRodo o północy też miał kryzys piszczał był zdezorientowany... na szczęście muza relaksacyjna pomogła no i na szczęście nie naparzali jak tam gdzie poprzednio mieszkałam... tam piromany szalały do połowy stycznia...
UsuńChwilowo w domu mam tylko chomika, który przespał całego Sylwestra ;)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńTo dobrze, że nie miałaś problemu z uspokojeniem Rodo :) A siłę to on ma niesamowitą .....
OdpowiedzUsuńDobrze ma u Ciebie :))
:)) staram sie by był zadowolony:))
UsuńMój kot całą noc przespał w szafie ;)
OdpowiedzUsuńnajważniejsze ze czuł sie bezpieczny:))
UsuńMój Bruno wszedł do kotłowni (najniżej położonego pomieszczenia w domu) i nie mogłam go stamtąd wyciągnąć. Spał tam całą noc :)
OdpowiedzUsuńMSjournalistic.blogspot.com
Mój kot schował się pod łóżko na cała noc. Biedne zwierzaki.
OdpowiedzUsuńMój też pod łóżkiem skulony spał :(
Usuńa pies?
Usuń:)
Usuńfajny psiak. moje psy twardo spały w domu . tak spędziły sylwestra. Wszystkiego Najlepszego w Nowym Roku!!
OdpowiedzUsuńOby wszystkie zwierzaki tak reagowały:))
UsuńNie przeżyję jakiego dorwał badyla :DD Prawdziwy mężczyzna!
OdpowiedzUsuńMój psiak również lubi gałęzie. Śmiejemy się zawsze, że otwiera fabrykę zapałek ;).
Leo strasznie się boi fajerwerków więc u nas rolety są opuszczone i włączony głośno telewizor. Już królik lepiej przeżył swojego pierwszego Sylwestra :D.
No tak badyl im większy tym lepszy! Czasem porywa sie z motyką na słońce wówczas piszczy....w niemocy...
UsuńA my sie śmiejemy że Rodo tartak otwiera:))
Moje koty akurat różniły się tym, jak zniosły fajerwerki...jedna była przerażona i chowała się pod łóżko, a druga cóż...nic sobie z tego nie robiła. Ale nie znoszę wszystkich strzelających debili....
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMoja sunia też się bała fajerwerków...Gdy tylko słyszała huk petard, natychmiast się chowała, gdzie się dało...pod stół, za kanapę...Aż dziw bierze, że Rodo się nie boi...Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNo bał sie trochę o północy:)) ale są psy które sie nie boją:))
UsuńAle słodko leniuchuje :) Moja mała bardzo się boi tych huków. Chowa się, na spacer nie ma co liczyć, że wyjdzie. Jedynie siusiu i do domu ciągnie- przy odrobinie szczęścia jak akurat nie hukali, bo jak na wyjściu już coś usłyszała to w tył zwrot i do domu. Cwana też jest z tego strachu. Ubierałam się- buty, kurtka, nie przyszła- oho, boi się. Poszłam po woreczki i wołam ją, przyszła, wyciągam smycz, a ona mi pod nogi robi siusiu. Później za to normalnie wyszła ze mną z mieszkania, schodzimy po klatce schodowej, a na dole przed drzwiami do wyjścia co robi? Siku! Wszystko żeby tylko nie wyjść... Ach, się nastresowała...
OdpowiedzUsuń;(
Usuńwidać, że im większy patyk tym bardziej zadowolony.
OdpowiedzUsuńMoja sunia już słabiej słyszy (biedna ale ma już prawie 14 lat)dzięki temu ten sylwester minął jej spokojniej niż poprzednie.
oj tak... a wyrywanie drzewek to mógłby firmę założyć:))
UsuńRodo miażdży system :) Mój Ago też lubi sobie po szaleństwie pojeść sporo.Dobrze, że Twój był spokojny.Mój się troche bał.U nas przyjezdni to już dwa dni przed Sylwestrem się bawili fajerwerkami i cały roztrzęsiony był, dobrze że pobiegał sobie z psem przyjaciółki to potem było lepiej.
OdpowiedzUsuń:)
Usuńmoj brat kupil jakies tabletki na sen dla psa bo inaczej by znowu się bał
OdpowiedzUsuńi podziałały?
UsuńMoj burek przetrwal na szczescie sylwestra bez uszczerbku emocjonalnego ;)
OdpowiedzUsuńZwierzakom współczuję, nie wszystkie tak dzielnie to znoszą.
OdpowiedzUsuńniestety ;/
UsuńMój psinka też okropniście się boi, ale jakoś dał radę.
OdpowiedzUsuńJest słodki :) aż ma się ochotę go przytulić :)
OdpowiedzUsuńhehehe... często sie do niego przytulam:))
Usuńlevis choć ast, to okropny tchórz. burz, fajerwerki, matko kochana gdzie on sie chowa. a jamniczek którego miałam przesypiał takie atrakcje.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńO to dobrze, że nie boi się tak fajerwerków. Piesek mojej sąsiadki o 20 nie mógł wytrzymać, na szczęście po 21 nikt nie strzelał, aż się zdziwiłam, bo zazwyczaj to nieźle szaleli.
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMój pies (cocker spaniel) miał zawsze niesamowitą radochę z fajerwerków :D
OdpowiedzUsuńfajnie:))
Usuń