On mówił że pracuje
jednak zbyt dużo czasu siedział w domu… dług za mieszkanie rósł… Dagmara poszła
znów do MOPSu… dostała 250 złotych.. urzędniczka prześmiewczo zapytała co zrobi
z taką ilością pieniędzy. Dziewczyna miała łzy w oczach gdy wyszła z budynku. Na
szczęście udało się jej dostać pracę dorywczą, pieniądze chowała w schowku. Pewnego
dnia gdy chciała iść do spółdzielni by zapłacić zauważyła że brakuje 100 pln. Liczyła
kilkukrotnie, za każdym razem wynik był ten sam. Czuła się rozbita…
Gdy Andrzej wrócił
chciała rozpocząć temat jednak on pokazał jej jakieś dokumenty w języku
norweskim, obiecał zabrać dziewczynę ze sobą… opowiadał że ma znajomych którzy
pomogą dadzą pracę, dach nad głową, pomogą
na początek…
Andrzej wyjeżdżał za
granice do pracy, lecz żaden z wyjazdów nie doszedł do skutku… Dagmara od czasu
do czasu dorabiała dorywczo jednak to co dostawała to były grosze… z Andrzejem
alkoholikiem źle, bez niego – szkoda gadać. Koleżanka załatwiła Dagmarze pracę
w urzędzie na zastępstwo niestety grosze jakie zarabiała na niewiele starczały.
Na święta dostała bon pięćdziesięciozłotowy, schowała go na czarną godzinę. Jednak
praca się skończyła, jak to każde zastępstwo i dziewczyna znowu została bez
pracy… pieniądze stopniały szybko, tym szybciej wsiąknęły w łatanie dziur…
Tego dnia Andrzej
poszedł gdzieś, w sprawie pracy… głodna dziewczyna zdecydowała się sięgnąć po
bon. Jakaż to gorycz zalała ją gdy schowek okazał się pusty… długo nie mogła
dojść do siebie…
Ale najgorsze było
przed nią… gdyż mieszkanie które zajmowali okazało się być bardziej zadłużone
niż myślała… bo oto wujek oprócz alkoholu był hazardzistą… a to drogi nałóg… a
że szczęścia nie miał to i mieszkanie stracił…
Dagmara była załamana
leżała na łóżku a łzy leciały jej same…
Andrzej wrócił…
śmierdział alkoholem był brudny… Dagmarze było wszystko jedno… jedzenie które przyniósł,
dzięki temu mogła się posilić i dalej chodzić za pracą. Dodatkowe pracki jakie
podejmowała nie starczały na czynsz…
Andrzej widząc co
się święci zaproponował dziewczynie by jej wierzę zanieść do jego brata który
może kupiłby sprzęt. Zgodziła się. Widząc że kasy nie przybywa zadzwoniła do
kupca i wyjaśniła, przyznała się że nie ma papierów na wierzę gdyż dostała ją w
prezencie.
W końcu dziewczynę
eksmitowano w mieszkania, Andrzeja nie było… ulotnił się… być może część rzeczy
ukradł…
Baaardzo naiwna. Mnie jakby pieniadze zginely ze schowka to majac takiego wspollokatora to poszukalabym innego schowka, ale raczej nie zostawialabym nic cennego a szczegolnie pieniedzy w domu...
OdpowiedzUsuńNaiwność... i pewnego rodzaju nieporadność.
OdpowiedzUsuńAle i tak nie przestaje mnie fascynować fakt, jak to osobie tak biednej, która musi daleko do pracy dojeżdżać i na nic nie ma, wystarcza jednak na spotkania i picie czegoś tam w lokalu... pracuję ponad 20 lat, dostaję regularną pensję i jakoś mnie na lokale nie stać...
W ogóle jak czytam i obserwuję takich ludzi (a mam wielu dość blisko), przeraża mnie ich ciągła niefrasobliwość... mnie w całym życiu nie było stać na dziecko - bo nasze dwie pensje wystarczają na rachunki, dojazdy, jedzenie, opał... ubranie kupujemy w lumpeksie. A ludzi, którzy nie pracowali nigdy i są wiecznie na zasiłku (czyli to ja ich utrzymuję!) stać na urodzenie 14 dzieci! Bo dostaną wszystko - opał, jedzenie, mają zapłacony czynsz przez MOPS... ten kraj nie jest dla uczciwych :(
Oj nie jestem w temacie , ale przynajmniej to przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam po przerwie :-)
ojej gdzie się teraz Dagmara podzieje..........
OdpowiedzUsuńnieźle strasznie smutna i ciężka ta Twoja powieść
OdpowiedzUsuńMasakra . Są ludzie toksyczne którzy ciągną druga osobę na dno. Aż przykro było to czytać.
OdpowiedzUsuńnaiwność tak bardzo w życiu nam towarzyszy, aż przykro ;/
OdpowiedzUsuńDzięki Tobie przeczytałam mały fragmencik książki, na co dzień ich nie czytam :P
Trudna sprawa z tymi pieniędzmi...
OdpowiedzUsuńNaiwna oj naiwna, aż przykro. Jeszcze w takiej trudnej sytuacji...
OdpowiedzUsuńZnalazła się w podbramkowej sytuacji :/ ciekawe co będzie dalej :)
OdpowiedzUsuńMasakra, ten wujek Andrzej to bardziej szkodził niż pomagał. Paranoja. Ja na jej miejscu dawno bym się od niego wyniosła. A w ogóle jak z jej wykształceniem? Czekam na ciąg dalszy!
OdpowiedzUsuń:) historia Dagmary nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJeśli czegoś mi brakuje w twoim blogu, to etykiet. Znaczy, nie mądrze się, tylko tak po prostu pomyślałam o etykietach, bo mnóstwo masz postów o różnej tematyce. Moja opinia jest zupełnie prywatna i puszczona ot tak po prostu w eter.
Ale ja się pod nią też podpiszę :)
Usuńpoproszę propozycje etykiet
UsuńA to lekko nie jest, pewnie nadała by się etykieta "recenzje kosmetyków" i in. takie :) Najpierw trzeba przejrzeć całe to zagłębie postów a jest ich pewnie mnóstwo :)
Usuńponad tysiąc:))
UsuńWięc, gdy się wcześniej nie etykietowało, to praca na jakiś czas :).
Usuńsmutne jest to, ze są takie nieudolne kobiety, które pozwolą pijakowi na wszystko. byle był....
OdpowiedzUsuńTrzeba walczyć o szczęście a nie tkwić w takich relacjach, nie można się ciągle usprawiedliwiać - nasze życie zależy od nas samych. Dagmara wydaje się zbyt nieporadna życiowa i o ile niczego nie zmieni jej życie będzie cały czas tak wyglądać.
OdpowiedzUsuńwoow.. nawet bym nie pomyślała że z wujka takie ziółko..
OdpowiedzUsuń